Tytuł: Wybraniec
Autor: Marie Lu
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Seria: Legenda
Wydawnictwo: Zielona sowa
Liczba stron: 361
Poprzednia część: Rebeliant
Następna część: Patriota
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Kitty's Reading Challenge: Książka bez happy endu
Abc czytania: Wariant 2: autorzy - L
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 2,7 cm
52 książki roku 2017
Olimpiada czytelnicza
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Pierwsza część - Rebeliant bardzo mi się podobała. Niesamowicie mnie wciągnęła i od razu chciałam mieć w swoich łapkach Wybrańca. Czy spodobał mi się tak jak jego poprzednik? Może bardziej? A może mnie rozczarował? Przekonajcie się czytając tą recenzję :)
O czym jest?
Day i June uciekli i zamierzają przyłączyć się do Patriotów, czyli tajnej organizacji. Mają nadzieję, że oni im pomogą, wyleczą nogę chłopaka i znajdą jego brata. Tymczasem Elektor Primo umiera, a władzę przejmuje jego syn Anden. Czy będzie on takim samym dyktatorem jak jego ojciec? A może okaże się on wspaniałym przywódcą nowej Republiki?
"Wystarczy jedno pokolenie, by wyprać mózgi wszystkim obywatelom i przekonać ich, że rzeczywistość nie istnieje."
Dobra nie będę dłużej trzymać was w niepewności. Bardzo mi się podobało!! Ta książka jest niesamowita. Momentalnie ją pochłonęłam i pokochałam. Jest to dystopijna opowieść o tym, że w Ameryka Północna podzieliła się na dwa państwa - Republikę oraz Kolonie, które toczą ze sobą wieczną wojnę. Ogólnie to Ameryki Południowej już nie ma, bo została zalana. Czyli ogólnie mega pesymistyczna wizja naszego pięknego świata, w której prawie wszystko jest zalane, a wszyscy toczą ze sobą wojnę. No, po prostu cudnie :D Ale pomysł jest jak najbardziej trafny i bardzo przypadł mi do gustu. W poprzedniej części poznawaliśmy Republikę, jej ustrój i kulturę. W tej części, oczywiście dalej mamy Republikę, bo to tam dzieją się wszystkie wydarzenia, ale dowiadujemy się też trochę o Koloniach, co było bardzo dobrym rozwiązaniem, bo miałam nadzieję, że w tej części autorka poruszy tą kwestię. Zakończenie to nie happy end, bo chociaż parę rzeczy się udało, to na końcu dowiadujemy się czegoś, co roztrzaskuje nasze serca na milion kawałeczków. Ale to zakończenie jest świetne i moim zdaniem mogłoby już nie być trzeciego tomu. Oczywiście taki jest, bo gdyby autorka go nie napisała to zostałaby przejechana przez fanów, którzy domagaliby się innego końca, bo rzeczywiście nie jest ono happy. Ale mimo to, skoro już jest ten trzeci tom, to mam wielką ochotę go przeczytać, bo może autorka wymyśliła coś, co jeszcze bardziej mnie zaskoczy i stwierdzę, że jednak trzeci tom to było najlepsze rozwiązanie pod słońcem. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Pierwsza część - Rebeliant bardzo mi się podobała. Niesamowicie mnie wciągnęła i od razu chciałam mieć w swoich łapkach Wybrańca. Czy spodobał mi się tak jak jego poprzednik? Może bardziej? A może mnie rozczarował? Przekonajcie się czytając tą recenzję :)
O czym jest?
Day i June uciekli i zamierzają przyłączyć się do Patriotów, czyli tajnej organizacji. Mają nadzieję, że oni im pomogą, wyleczą nogę chłopaka i znajdą jego brata. Tymczasem Elektor Primo umiera, a władzę przejmuje jego syn Anden. Czy będzie on takim samym dyktatorem jak jego ojciec? A może okaże się on wspaniałym przywódcą nowej Republiki?
"Wystarczy jedno pokolenie, by wyprać mózgi wszystkim obywatelom i przekonać ich, że rzeczywistość nie istnieje."
Dobra nie będę dłużej trzymać was w niepewności. Bardzo mi się podobało!! Ta książka jest niesamowita. Momentalnie ją pochłonęłam i pokochałam. Jest to dystopijna opowieść o tym, że w Ameryka Północna podzieliła się na dwa państwa - Republikę oraz Kolonie, które toczą ze sobą wieczną wojnę. Ogólnie to Ameryki Południowej już nie ma, bo została zalana. Czyli ogólnie mega pesymistyczna wizja naszego pięknego świata, w której prawie wszystko jest zalane, a wszyscy toczą ze sobą wojnę. No, po prostu cudnie :D Ale pomysł jest jak najbardziej trafny i bardzo przypadł mi do gustu. W poprzedniej części poznawaliśmy Republikę, jej ustrój i kulturę. W tej części, oczywiście dalej mamy Republikę, bo to tam dzieją się wszystkie wydarzenia, ale dowiadujemy się też trochę o Koloniach, co było bardzo dobrym rozwiązaniem, bo miałam nadzieję, że w tej części autorka poruszy tą kwestię. Zakończenie to nie happy end, bo chociaż parę rzeczy się udało, to na końcu dowiadujemy się czegoś, co roztrzaskuje nasze serca na milion kawałeczków. Ale to zakończenie jest świetne i moim zdaniem mogłoby już nie być trzeciego tomu. Oczywiście taki jest, bo gdyby autorka go nie napisała to zostałaby przejechana przez fanów, którzy domagaliby się innego końca, bo rzeczywiście nie jest ono happy. Ale mimo to, skoro już jest ten trzeci tom, to mam wielką ochotę go przeczytać, bo może autorka wymyśliła coś, co jeszcze bardziej mnie zaskoczy i stwierdzę, że jednak trzeci tom to było najlepsze rozwiązanie pod słońcem. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
"Podoba mi się - powtarzam.
Idiotyczna odpowiedź, June. Już lepiej walnij go w twarz. Moje zmieszanie sięga zenitu, gdy przypominam sobie, że uderzyłam go kiedyś tak bronią. Ale to wszystko romantyczne."
Idiotyczna odpowiedź, June. Już lepiej walnij go w twarz. Moje zmieszanie sięga zenitu, gdy przypominam sobie, że uderzyłam go kiedyś tak bronią. Ale to wszystko romantyczne."
Bohaterowie są wspaniale wykreowani. June, główna bohaterka jest świetna i myślę, że dogadałybyśmy się. Lubię osoby z takim charakterem, które bez względu na wszystko dążą do celu. Panna Iparis to naprawdę mądra i inteligentna dziewczyna i bardzo ją polubiłam. Natomiast Day również jest niesamowity <3 Pokochałam go, stał się moim kolejnym książkowym mężem, ale też bardzo, bardzo mu współczułam. W scenie, w pociągu, w którym próbował uratować tego chłopca targały mną takie emocje... Inni bohaterowie również są nieźli. Andena tak średnio polubiłam, bo niby chciał dobrze, ale był taki fajtłapowaty i nieporadny. Starał się, ale nie rozumiał, że mu nie wychodzi. Keade była wspaniała, polubiłam ją już od pierwszego momentu jej pojawienia się, czyli chyba jeszcze w Rebeliancie.
"Słuszność czyichś decyzji to spawa względna, nieprawdaż?"
Styl autorki jest lekki, bardzo szybko się czyta, a wręcz pochłania się jej książki. Mimo, że mówi o poważnych rzeczach, nie brakuje tu humoru. Nie jest go dużo, ale trochę jest i w zupełności mi to wystarczy. To znaczy nie pogardziłabym, gdyby było go więcej :) Narracja jest prowadzona z perspektywy June i Daya, na przemian. Na szczęście autorka dobrze sobie poradziła z tym zabiegiem, a dzięki temu mogliśmy patrzeć na daną sytuację z dwóch perspektyw.
Jest to wspaniała książka, którą gorąco wam polecam. Mam nadzieję, że trzecia część mnie nie zawiedzie i będzie równie wspaniała.
Ocena: 9/10
Jest to wspaniała książka, którą gorąco wam polecam. Mam nadzieję, że trzecia część mnie nie zawiedzie i będzie równie wspaniała.
Ocena: 9/10
Fajnie, że drugi tom również Ci się spodobał. ;) Udane serie to coś, co nie za często się zdarza, więc oby kolejny tom również trzymał poziom! ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że utrzyma :)
UsuńKusisz, kusisz serią :D Ale niezbyt mam ją skąd zdobyć :D
OdpowiedzUsuńZa to widzę, że zbiera ona same mega pozytywne opinie - no i też uwielbiam takie główne bohaterki! <3
Mam nadzieję, że jak już ją zdobędziesz to ci się spodoba :)
Usuń