Podsumowanie września

niedziela, 30 września 2018



Wrzesień to miesiąc w którym wraz ze szkołą zaczyna się jesień, czyli pora roku, którą lubię chyba najmniej i nawet kolorowe liście na drzewach nie są mi w stanie zrekompensować tej zimnej i deszczowej pogody. Mówi się jednak, że jesienne wieczory sprzyjają czytaniu. Cóż, mi udało się to wykorzystać dopiero w ostatnim tygodniu września, bo w sumie w tym roku wrzesień był naprawdę ciepły, a nawet udało mi się wyskoczyć na kilka dni na żagle i było wprost cudownie! Niestety czytelniczo nie było najlepiej, bo z początkiem szkoły skończył się mój czas na wszystko i przeczytałam zaledwie 3 książki, z czego jedna to szkolna lektura. Niemniej myślę, że gdy już jesień zagości w naszym kraju na dobre w październiku będę miała więcej czasu (i ochoty!) na czytanie. Dość słabe wyniki czytelnicze i pustki na blogu spowodował również fakt, iż wciągnęłam się w pewien serial - The 100 (to jest genialny serial!) - i nie mogę się od niego oderwać, co powoduje, że ciągle tylko bym go oglądała i oglądała... :D Pewnie jak go skończę to pojawi się tutaj mała opinia o wszystkich 5 sezonach (a zaczęłam właśnie czwarty :D). 
Przejdźmy jednak już do książkowego podsumowania...



Ilość przeczytanych książek: 3
Opowieści niesamowite - Marcin Rusnak: Bardzo różnorodny zbiór opowiadań, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Niektóre opowiadania podobały mi się bardziej, inne mniej, ale ogólnie wrażenia pozytywne! Recenzja

Małe Licho i Tajemnica Niebożątka - Marta Kisiel: Jedna z moich ulubionych autorek w książce dla dzieci! Genialna historia i dla małych i dla dużych! Bawiłam się przy niej świetnie i chcę więcej!!! Recenzja wkrótce!

Kamienie na szaniec - Aleksander Kamiński: Byłam ciekawa czy ta lektura, w końcu książka historyczna, których ja zwykle nie czytam, przypadnie mi do gustu. I w sumie na pewno moją ulubioną książką nie zostanie, ale w miarę mi się podobała. Myślę, że to ważna historia o młodych ludziach walczących o wolność. 

Liczba przeczytanych stron: 719
Średnia liczba przeczytanych stron na dzień: 23
Najlepsza książka miesiąca: Małe Licho i Tajemnica Niebożątka
Najgorsza książka miesiąca: -
Ilość opublikowanych postów: 4
W tym recenzji: 2
Najpopularniejszy post: Bez serca

PODSUMOWANIE WYZWAŃ 
Kitty's Reading Challenge: 0 (33/50)
Abc czytania: Wariant autorski: 0 (12/22)   Wariant fantastyczny: 1 (13/22)
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: +5,1 cm (131,5/168 cm)
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ


Plany na październik to zdecydowanie kocyk+herbatka+książka! Mam nadzieję, że mi to wyjdzie i za miesiąc będę mogła się pochwalić dobrymi wynikami czytelniczymi! :) Ale jeśli nie, trudno, wychodzę z założenia, że nie ma sensu się zmuszać i nawet jak będą to tylko 3 książki, jak teraz, będę zadowolona :)


A jak Wasz wrzesień? Lubicie jesień?


Czytaj dalej »

Opowieści niesamowite - Marcin Rusnak

wtorek, 25 września 2018

Zbiory opowiadań mają to do siebie, że pozostawiają w czytelniku pewien niedosyt. Zainteresujesz się już jakąś historią, wciągniesz się w opowiadane wydarzenia i nagle okazuje się, że opowiadanie już się skończyło, a często jest ma ono niedopowiedziane zakończenie. Zdarza się też tak, że w zbiorku większość opowiadań jest świetna, ale jedno zupełnie nie przypadnie ci do gustu i sprawi, że radość z czytania nieco się zmniejszy. Jak było u mnie w przypadku Opowieści niesamowitych? :)




Tytuł: Opowieści niesamowite
Autor: Marcin Rusnak
Tłumaczenie: 
Seria: -
Wydawnictwo: Fantazmaty
Liczba stron: 284

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Abc czytania: Wariant fantastyczny (O)
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 2,1 cm
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ

Powiem szczerze, że było różnie, choć w większości bardzo dobrze :) Niektóre opowiadania bardzo mi się podobały, inne traktowałam jak przyjemne opowiastki, ale nie było żadnego, które jakoś bardzo nie przypadłoby mi do gustu. Cały zbiór opowiadań czytałam dość długo po pierwsze ze względu na brak czasu, bo drugie, brak jednolitej, wciągającej akcji robił swoje. Książka podzielona jest na 3 części: Księgę Końca, Magii i Strachu. Trzeba przyznać, że mamy tutaj pokazaną bardzo zróżnicowaną tematykę. Autor pokazał swoje możliwości w 100% i myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy tutaj namiastkę kryminału, obyczajówki i fantastyki, chociaż mam wrażenie, że to ostatnie zdecydowanie tutaj przeważa. Niektóre opowiadania są długie, inne bardzo krótkie, czasami jedynie na 1-2 strony. Jednak łączy je jedno - tajemniczość. Każde z nich na swój sposób zaciekawia, autor nic nie mówi wprost, dostajemy jedynie zagadki, poszlaki i tajemnice. Niektóre historie aż chciałoby się poznać dalej! Myślę, że najlepiej będzie, jak o każdym opowiadaniu napiszę kilka słów, żeby moja opinia rzeczywiście była rzetelna. Każde z nich ocenię, a potem wyciągnę z nich średnią ocenę całej książki, jak to zrobiłam w recenzji antologii Fantazmatów, na którą serdecznie zapraszam :)

Księga końca
Zaginięcie Benedicta Constantine'a - Pierwsze opowiadanie jakoś niezbyt zachęciło mnie do dalszego czytania. Niby było w miarę ciekawe, ale w sumie nic po za tym. To rodzaj kryminału, fakt - zaskakujący, ale nie porwał mnie na tyle, bym się nad nim zachwycała. Myślę, że to jedno z najbardziej przeciętnych opowiadań w tej antologii, chociaż samo rozwiązanie zagadki było dość nieprzewidywalne. 5/10.

Kołysanki dla umarłych - Ta opowieść zdecydowanie bardziej mi się spodobała. Główną bohaterką jest dziewczyna, która została na świecie sama. Wszyscy inni ludzie, których znała zginęli, bodajże od jakiegoś promieniowania czy zrzuconej bomby - dokładnie nie pamiętam :P Co było w tym opowiadaniu najbardziej intrygujące, zdradzić Wam nie mogę, ale ma to pewien związek z tytułem, który zresztą sam w sobie jest bardzo ciekawy oraz audycją radiową :D Mam nadzieję, że udało mi się Was tą historią zainteresować, bo ta zdecydowanie mnie wciągnęła :) 9/10.

Zły szeląg - To jest w sumie opowiadanie o miłości, zakwalifikowałabym je do jednych z tych bardziej obyczajowych. W sumie intrygująco się zaczęło i w miarę ciekawie skończyło, ale nie podobało mi się aż tak jak poprzednie. Najbardziej interesujące były momenty, gdy zastosowana była narracja drugoosobowa, bo bohater zwracał się do kobiety, którą kochał i dla której poświęcił (i w sumie zmarnował) całe swoje życie. Ciekawe opowiadanie. 7/10.

Pielgrzymka - Szczerze mówiąc, tego opowiadania nie do końca udało mi się zrozumieć, ale sam pomysł wydał mi się bardzo intrygujący i w sumie szkoda, że ta historia nie była nieco dłuższa, bo naprawdę mnie zaciekawiła. To co bohater zobaczył na pielgrzymce nie do końca było dla mnie jasne, ale to opowiadanie miało w sobie tę wspaniałą nutkę tajemniczości, która tak mi się w tym zbiorze podobała! 7/10.

Pojedynek - Jedno z najkrótszych opowiadań w zbiorku, bo miało chyba tylko 1,5 strony. Jednak pokazane w nim były bardzo prawdziwe uczucia i emocje, i to bardzo mi się podobało, mimo, że było tak krótkie i wcale nie zawierało żadnej fabuły, ani wątku ;) 6/10


Księga magii
Bociani zagon - To opowiadanie było tak bardzo interesujące, że chętnie poznałabym całą książkę w tym uniwersum! Księga magii zdecydowanie zaczęła się wspaniale. Jest to historia o magu, który w zajeździe spotkał dziewczynkę o bardzo dziwnej chorobie, z niespotykanymi objawami. To, co się stało tej dziewczynce bardzo mnie intrygowało i na koniec pozostał pewien niedosyt. Naprawdę świetny pomysł na opowiadanie! 9/10

Opowieść, którą znam tylko ja - Też krótkie opowiadanie, które przez mało rozbudowaną fabułę niezbyt mnie zaciekawiło i w sumie mało już pamiętam o czym było. Te krótkie historyjki w tym zbiorze mają to do siebie, że przez mnogość opowiadań, innych wątków i pomysłów one gdzieś w tym wszystkim giną. Jednak czasami wystarczy tylko kilka słów, by opowiedzieć jakąś historię i w sumie tak też było w tym przypadku. 6/10

Farid Tkacz i latający dywan - Ooo, to też było świetne opowiadanie! Historia młodzieńca, który musiał jakoś zdobyć serce ukochanej. Ciekawe były również elementy z przeszłości, w których opisana była nauka Farida w warsztacie, gdzie uczył się robić dywany. Bardzo ciekawe, dynamiczne i pomysłowe opowiadanie! 9/10

Zabijając ptaki - Bardzo, ale to bardzo intrygująca historia o pewnym ludzie, który miał zwyczaj zabijania ptaków. U nich było to wręcz święto. Dlaczego zabijali ptaki? Tego musicie się dowiedzieć sami, ale trzeba przyznać, że pomysł jest bardzo, ale to bardzo oryginalny! 8/10


Księga strachu
Koszmar z Yelland - Dlaczego zakonnik popełnił samobójstwo? Tego musi dowiedzieć się jego kuzyn, który przyjechał w odwiedziny, ale krewnego nie zastał oraz policjantka Evelyn Carmichael. Jakie tajemnice kryje w sobie klasztor w Yelland? Powiem szczerze, że nazwa księgi idealnie trafiona, bo rzeczywiście to co się działo w tym opowiadaniu potrafiło przerazić. Świetna historia! 8/10

Białe piekło - Kolejne opowiadanie z serii tych krótkich, ale to z tych paru kilkustronicowych opowiadań podobało mi się najbardziej. Bardzo wymowna, pełna emocji historia! 8/10

Pudełko pełne cudów - To opowiadanie to też było coś! Przede wszystkim pomysł - genialny. Bohater w rodzinnym domu odnajduje pewną małą skrzyneczkę, która niesamowicie zmienia jego życie. Tajemniczość związana z odkrywaniem sekretów skrzynki, była świetna. Opowiadanie bardzo mi się podobało i po jego skończeniu długo nie mogła się otrząsnąć, w końcu to Księga strachu! 9/10

Ostatni śnieg w roku - To było dość dziwne opowiadanie i nie jestem pewna czy udało mi się je dokładnie zrozumieć! Sherlock Holmes i Arthur Conan Doyle, w jednej osobie, która chyba postradała zmysły. W tym opowiadaniu bowiem zastanawiamy się kto napisał, a kto jest bohaterem książki: Sherlock Holmes bohaterem powieści Arthura Conana Doyle'a, czy Arthur Conan Doyle bohaterem książki Sherlocka Holmesa? Doprawdy, dziwne opowiadanie kończące naszą całą antologię :D 7/10


Ocena całości (średnia wszystkich ocen): 8/10

Mam nadzieję, że udało mi się Was zaintrygować i zachęcić do przeczytania tego zbioru opowiadań. Jestem pewna, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie! :)

Opowieści niesamowite Marcina Rusnaka zostały wydane 28 sierpnia przez Fantazmaty. Fantazmaty to świetny projekt wspierający młodych, debiutujących polskich autorów. Jest to organizacja non-profit. To znaczy, że za wydanie każdej antologii w formie elektronicznej jedynym zyskiem tej ekipy jest świadomość, że polscy czytelnicy mają dostęp do intrygującej, niebanalnej i różnorodnej fantastyki. Każdą wydawaną przez nich antologię można pobrać za darmo na stronie Fantazmatów - zachęcam do zerknięcia tam i poczytania sobie o całym projekcie :) Jest to naprawdę genialna inicjatywa. Organizowane są też wszelkie konkursy, w których można spróbować własnych sił w pisaniu - bardzo zachęcam do śledzenia, bo co jakiś czas pojawiają się nowe informacje :) (wydaje mi się, że teraz trwa konkurs "Pomieścia" do końca października, zachęcam do udziału, bo temat naprawdę intrygujący!). 
Bardzo dziękuję za możliwość przedpremierowego zrecenzowania zbiorku, co niestety zupełnie mi się nie udało, bo publikuję recenzję już miesiąc po premierze, za co bardzo przepraszam :(




Czytaj dalej »

Bez serca - Marissa Meyer

sobota, 15 września 2018

Alicję w Krainie Czarów do tej pory znałam jedynie z fragmentów filmu. Jednak czytając Bez serca, które napisane jest na podstawie tej historii stwierdziłam, że wypadałoby poznać oryginał. Więc przeczytałam podstawową wersję Alicji, obejrzałam obie części filmu i już byłam na bieżąco i lepiej ogarnięta w całej fabule. Historia Alicji bardzo mi się podobała, ale co powiecie na jej prequel? Na opowieść o młodej Królowej Kier? Jaka była nasza zła królowa w młodości? Ano była zwykłą dziewczyną, która pragnęła się zakochać...



Tytuł: Bez serca
Autor: Marissa Meyer
Tłumaczenie: Barbara Kardel-Piątkowska
Seria: -
Wydawnictwo: Papierowy Księżyć
Liczba stron: 509

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Kitty's Reading Challenge: Retelling
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: +3,3 cm
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ

Catherine jest córką Markiza z Żółwiowej Zatoki. Dziewczyna uwielbia piec ciasta, słodycze i różne inne smakołyki i wychodzi jej to wspaniale. Niestety jej hobby nie jest pochwalane przez matkę, a dziewczyna skrycie planuje otworzenie własnej piekarni, mimo, że wie, że to marzenie będzie bardzo trudne do spełnienia. Dodatkowo król Kier kieruje swoje względy właśnie na nią i chce uczynić z niej swoją narzeczoną. Jednak dziewczyna nie kocha króla i nigdy nie chciała być królową, więc stara się odrzucać jego zaloty. Niestety jej matka cały czas narzuca jej swoją wolę, a dodatkowo sprawy komplikuje pojawienie się na królewskim dworze trefnisia, który od razu zawraca w głowie naszej Cath. Jak potoczy się ich historia? Czy to w ogóle ma prawo się dobrze skończyć?


"Trudno mi opisać, jak bardzo się cieszę na spędzenie całego życia przy tobie i w jakie niemożliwe rzeczy uwierzysz dzięki mnie."




Na samym początku chcę podziękować wspaniałej Meredith za zorganizowanie Book Touru, w którym miałam przyjemność uczestniczyć. To naprawdę wspaniała zabawa! Uwielbiam przeżywać emocje, towarzyszące mi podczas lektury razem z innymi i właśnie takie BT to umożliwia. Bardzo Ci dziękuję Kochana! 

Kraina Czarów to zdecydowanie magiczne miejsce. Lewis Carrol w Alicji w Krainie Czarów stworzył naprawdę niesamowity świat i widać, że autorka wnikliwie go przeanalizowała i przeniosła do swojej historii, idealnie go opisując. Bez serca to nietuzinkowa książka. To opowieść o miłości, ale nie miłości cukierkowej, przezwyciężającej wszystko i zawsze zwycięskiej. Nie, to opowieść o miłości pełnej bólu, złości i smutku. Podczas czytania tej książki towarzyszyły mi skrajne emocje. Raz cieszyłam się, byłam pełna radości i nadziei, a chwilę potem bolało mnie serce, bo uświadamiałam sobie, że ta historia nie ma prawa się dobrze skończyć. Mimo tego, że już prawie na samym początku zaspoilerowałam sobie zakończenie (nigdy, przenigdy nie zaglądajcie na ostatnią stronę, nawet po to by sprawdzić ilość stron!), ono i tak rozwaliło moje serce na tysiąc małych kawałeczków. To książka, która nie ma happy endu, ale kto zna Alicję w Krainie Czarów, ten wie, jaka była Królowa Kier, a skoro to jej historia, nie mogła skończyć się dobrze. Książkę pochłonęłam, wciągnęła mnie do granic możliwości i nie mogłam przerwać czytania, bo tak bardzo chciałam się dowiedzieć co będzie dalej. Naprawdę genialna książka!

Wątek miłosny stanowi tutaj w sumie jeden z najważniejszych elementów. Często czepiam się takich romantycznych wątków, ale ten był poprowadzony po prostu idealnie. Uczucie między bohaterami było prawdziwe. Oboje po trochu się w sobie zakochiwali i zastanawiali się czy ta druga osoba też to czuje. To było takie słodkie! I gdy już się otworzyli, gdy mimo wszystko postanowili spróbować, to człowiek myślał, że może to jednak ma szansę się udać... Autorka tak zagrała mi na emocjach, że mimo iż wiedziałam, że nie skończy się to happy endem, wierzyłam, że może jednak tak będzie. Przeżywałam tę miłość razem z nimi i bardzo im kibicowałam. Jest to po mistrzowsku poprowadzony wątek miłosny, a ze świecą takich szukać!



"Zawsze jest jakiś powód, żeby zostać. Zawsze jest powód, żeby wrócić."


Teraz pora na bohaterów, którzy również są wspaniale wykreowani. Każdy ma własny, oryginalny charakter. Nie są to papierowe postacie, a bohaterowie z krwi i kości! Główną bohaterkę Cath polubiłam, mimo tego, że zdarzało jej się podjąć trochę irracjonalne decyzje, może momentami troszeczkę irytowała, ale ogólnie naprawdę zyskała moją sympatię. To dziewczyna, która kocha marzyć i kocha piec. Pokazana jest tutaj całkowita przemiana jej osobowości: z beztroskiej, roześmianej i kochającej dziewczyny w bezwzględną królową Kier. Na samym początku nie mogłam uwierzyć, jak z takiej uroczej Cath, może zrobić się tak straszna królowa. Mój ukochany bohater, ideał faceta, człowiek, który ma wspaniałą odpowiedź na każde pytanie i jest tak szczery i kochany, czyli cudowny Figiel. Naprawdę, jeśli powyższe plusy tej książki jeszcze Was nie zachęciły do jej przeczytania, powinien to zrobić on! Dla samej postaci Figla warto to przeczytać, gwarantuję Wam, że się w nim zakochacie! <3 <3 <3 Krótko powiem o jeszcze innych bohaterach. Dziewczyny z BT w większości lubiły króla Kier, natomiast ja zupełnie! To taki naiwny, bardzo naiwny człowiek, który o sprawowaniu władzy nie ma zielonego pojęcia i najchętniej siedziałby i jadł ciasteczka oraz zajmował się samymi przyjemnościami związanymi z królewskimi przywilejami, ignorując zagrożenie i kompletnie olewając bezpieczeństwo swoich poddanych. Matka Cath irytowała nas wszystkie, narzucając Cath swoje przekonania i jej plan na życie córki, który niestety był zupełnie odmienny niż plan Cath. Może nie będę już przedłużać i zakończę ten akapit, bo o bohaterach z tej książki można by jeszcze mówić i mówić... Napiszę jeszcze, że bardzo dobrze są tu rozwinięte postacie, które już znamy z Alicji w Krainie Czarów: Szalony Kapelusznik czy Kot z Cheshire.

Styl autorki jest świetny, lekki i bajkowy. Książkę czytało mi się znakomicie. Jest w niej też sporo humoru, jestem pewna, że uśmiech kilka razy pojawi się na Waszej twarzy! Już wspominałam, że autorka wspaniale opisuje świat z Alicji w Krainie Czarów. Książka jest dopracowana do perfekcji, pomysł bardzo oryginalny i trafiony.



"Chcieli mnie ostrzec, powiedzieli, żebym chronił własne serce, ale teraz jest już za późno. Zepsułem wszystko, a jednak jeśli to miałoby znaczyć, że uratuję ciebie, to chyba nawet się tym nie przejmuję"


Podsumowując, nie spodziewałam się, że ta historia aż tak mi się spodoba! Ona mnie po prostu pochłonęła i długo nie mogłam się otrząsnąć po jej przeczytaniu! Cudowna książka, którą polecam każdemu, a szczególnie wielbicielom Alicji w Krainie Czarów! <3

Ocena: 10/10


Czytaj dalej »

Do szkoły wracać czas... - TOP 6 najlepszych i najgorszych lektur szkolnych

poniedziałek, 3 września 2018

Niestety wakacje się skończyły i trzeba wrócić do szkoły! Obowiązki, nauka, kartkówki i sprawdziany - aż nie chce mi się o tym myśleć! Z okazji dzisiejszego rozpoczęcia roku szkolnego porozmawiamy dzisiaj trochę o tym co ewidentnie się ze szkołą kojarzy - oczywiście lektury szkolne. Mówiąc szczerze, w podstawówce czytałam wszystkie, natomiast w gimnazjum, cóż, nie do końca mi to wychodzi. Mam jednak zasadę, że każdej lekturze daję szansę i czytam chociaż 30/40 stron, a jak bardzo mi nie idzie po prostu odpuszczam i czytam streszczenie, bo uważam, że nie ma sensu katować się jakąś beznadziejną książką, gdy można poczytać coś o wiele lepszego. Pamiętam, że gdy omawialiśmy Krzyżaków, których nie dokończyłam na sprawdzianie uzyskałam lepszy wynik od koleżanki, która całą powieść zmęczyła. Mi wystarczyło streszczenie. Wiadomo, może lepiej znać książkę w całości, może się to gdzieś później przydać, ale na dobrą sprawę po co się męczyć? I tak, i tak, prędzej czy później zapomniałabym o co w tym chodziło. Lektury szkolne źle się kojarzą, ale przecież nie każda z nich jest tragiczna. Czasami znajdzie się taka perełka, którą pokochamy. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o sześciu (na początku miało być pięć, ale nie dałam rady ograniczyć się do tej liczby :P) takich perełkach, ale także o sześciu potworkach, które spędzały mi sen z powiek. Od razu mówię, że nie uświadczycie tu lektur licealnych i niektórych gimnazjalnych, bo jak może wiecie zaczynam teraz 3 klasę gimnazjum ;) Zapraszam także do Demonicznych Książek, gdzie ukazał się post o lekturach, w tworzeniu którego miałam przyjemność uczestniczyć :)

Z lekturami pora się zmierzyć!


TOP 6 NAJLEPSZYCH LEKTUR SZKOLNYCH

*kolejność przypadkowa*

1. Ania z Zielonego Wzgórza


Anię czytałam dwa razy. Pierwszy nie był pod przymusem szkolnym, a dla zwykłej przyjemności i przeczytałam wtedy całą serię o Ani Shirley, którą kocham całym serduszkiem. Ania to taka radosna, kochana i urocza dziewczynka, której nie sposób nie polubić. Byłam wtedy gdzieś około 3 klasy podstawówki i Ania była dla mnie swego rodzaju wzorem, chciałam być taka jak ona i pragnęłam mieć tyle niesamowitych przygód co ona.  Pierwsza część była wspaniała, ale kolejne też bardzo, bardzo mi się podobały. A gdy książka była moją lekturą przeczytałam ją ponownie i tak samo mi się podobała. Myślę, że to wspaniała książka, ale jedynie dla dziewczynek, bo wątpię by chłopcom się spodobała...


2. Tajemniczy ogród

Tajemniczy ogród też bardzo dobrze wspominam. Zawsze mnie ta książka fascynowała, ten ogród i tajemnice z nim związane. Teraz już niewiele z niej pamiętam, ale wiem, że bardzo mi się ta powieść podobała, czytałam ją z wielkim podekscytowaniem i nie mogłam się doczekać co będzie dalej. Polubiłam głównych bohaterów, a najbardziej Dicka :D Może wypadałoby kiedyś sobie Tajemniczy ogród odświeżyć i przypomnieć sobie, co mi się tak podobało, gdy byłam młodsza :) Jednak znowu mam wrażenie, że ta książka spodoba się raczej jedynie dziewczynkom.


3. Quo Vadis

Teraz bardziej na poważnie, bo przechodzimy do twórczości Sienkiewicza. Już Wam mówiłam, że zawsze daję lekturom szansę. I w sumie zaczynając Quo Vadis byłam przygotowana na to, że nie dam rady tej książki dokończyć. I nieźle się zaskoczyłam, bo spodobała mi się! Innych Sienkiewiczowskich książek, które do tej pory czytałam, nie trawię, ale mimo tego ciężkiego i topornego stylu naprawdę spodobała mi się historia Lidii i Winicjusza. Bardzo ciekawym elementem była również religia. Początki chrześcijaństwa i różnice dzielące tę religię z pogańskimi wierzeniami. Bardzo mi się to podobało i, choć męczyłam się z nią z miesiąc, gdy skończyłam, uznałam, że to było coś! Więcej przeczytacie w recenzji oraz w poście u dziewczyn, o którym już mówiłam, bo wypowiadałam się tam właśnie o Quo Vadis


4. Mały Książę


Mały Książę jest może trochę oklepany, ale jako mądra historia pełna wartościowych cytatów książka jest idealna. Do tej pory czytałam ją tylko raz, a podobno z każdym kolejnym odkrywa się w tej książce coś innego. Oprócz tego oglądałam film, przedstawienie teatralne, a nawet w jednym brałam udział i grałam panią geograf (kiedy w kółku teatralnym jest jeden chłopak, a reszta to dziewczyny, a w scenariuszu są same męskie role :P). W każdym razie chyba mogę powiedzieć, że Małego Księcia mam przerobionego od stóp do głów i uważam, że to naprawdę mądra książka, niby dla dzieci, a jednak dla dorosłych. Jest to skarbnica wspaniałych cytatów, a mój ulubiony to "Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać", który widzicie również na nagłówku bloga <3 


5. Chłopcy z placu broni

Pamiętam jak wzruszyłam się podczas czytania Chłopców z placu broni! To była naprawdę świetna książka, od której nie mogłam się oderwać, zżyłam się z bohaterami i moje serduszko płakało gdy czytałam o śmierci jednego z nich (jak ktoś czytał, to wie o kogo chodzi). To naprawdę cudowna, mądra i ciekawa lektura i bardzo dobrze, że dzieci poznają ją na lekcjach polskiego. 


6. Dzieci z Bullerbyn


Dzieci z Bullerbyn czytałam dwa, a może nawet więcej razy, a nie tylko dlatego, że pani w szkole kazała. To książka dla dzieci, znowu bardziej dla dziewczynek, chociaż nie tylko. Przygody dzieciaków z Bullerbyn były naprawdę niesamowite i jako dziecko również chciałam przeżyć choć kilka z nich! Do tej pory pamiętam wyciąganie zęba na sznurek przyczepiony do klamki, zakupy podczas których dziewczynki cały czas zapominały i wracały się po różne produkty, zwyczaje bożonarodzeniowe, wielkanocne, topienie się w jeziorze podczas jazdy na łyżwach i wiele, wiele innych historii. Przyjaźń tych dzieci może stanowić naprawdę duży wzór dla młodych czytelników. 


Miła i przyjemna część tego posta już niestety za nami. Pora teraz przejść do lekturowych potworków, które zdarzają się równie często i których czasami wręcz nie da się dokończyć!

TOP 6 NAJGORSZYCH LEKTUR SZKOLNYCH

*kolejność przypadkowa*


1. Krzyżacy


Krzyżacy nie mogli się w tym zestawieniu nie pojawić. Toż czytanie tego to była katorga! Jak już wspominałam, nie dokończyłam tej książki, bo po prostu nie byłam w stanie. Przeczytałam pewnie z 5 rozdziałów i stwierdziłam, że dalej męczyć się nie będę. A chciałam dać jej szansę, bo pomyślałam, że skoro Quo Vadis takie złe nie było, może to też nie okaże się porażką. Niestety trochę się przeliczyłam. W każdym razie gdyby tak to trochę skrócić i napisać innym językiem i stylem, może dałoby się to przełknąć. Chociaż nie - za dużo historii :P W każdym razie jedyna postać, jaka mnie ciekawiła to był Jurand ze Spychowa, bo to naprawdę dobrze zbudowany bohater. Zbyszko z Bogdańca był tak głupi, że szkoda gadać, a wątek miłości do Danusi lub Jagienki mnie męczył. I w sumie historię znam ze streszczenia, omawiania na polskim i filmu, podczas którego najciekawszą rzeczą był popcorn, który pochłaniałam, żeby w jakiś sposób umilić sobie ten jakże ciekawy seans :D


2. Historia żółtej ciżemki

Książka, która obowiązkową lekturą nie jest, więc może niewiele z Was ją w ogóle czytała, ale ja miałam to w podstawówce. A podstawówka, to podstawówka, bodajże 4 klasa, więc wiecie - byłam święcie przekonana, że lektury trzeba czytać i już! I tak męczyłam się kilka tygodni z książką, z której teraz pamiętam tylko, że siedział sobie jakiś koleś, o dziwnym imieniu, chyba Wawrzyniec, Wawrzuś czy jak to tam szło, i skrobał jakieś drewienko, a potem został sławnym rzeźbiarzem. Jak bardzo to była ciekawa i zajmująca lektura, możecie sobie tylko wyobrażać, bo lepszej nie znajdziecie! 


3. Stary człowiek i morze


Kolejny hit! Czyli o tym jak pewien koleś łapie jedną rybę przez calutką książkę! Uznałam, że skoro to takie cienkie, to przeczytam, a co mi tam, lektura na dwie godzinki i po sprawie. Ale po jakiego grzyba ta książka w ogóle powstała, to ja do tej pory nie rozumiem! Jest sobie gość, rzeczywiście, stary człowiek, siedzi sobie na łódce i nagle ryba mu bierze. Wielka ryba, że aż jej wyciągnąć nie może z wody. I ta ryba go tak ciągnie, on płynie przez wiele, wiele godzin. Nie ma co jeść, co pić, ale co z tego, płynie dalej w nieznane, tam gdzie chce ryba. A teraz najlepsze - zaprzyjaźnia się z tą rybą, cały czas z nią rozmawiając i broniąc ją przed dzikimi drapieżnikami, mimo ciągle łapiących go kurczów ręki, o których czasem jest cała strona albo i dwie. Dobrze, można się tutaj dopatrywać jakichś mądrych i wartościowych cytatów o starości, życiu i przemijaniu, ale błagam Was, przez całą tę książkę koleś łapie jedną rybę! Zwariować można! 


4. W pustyni i w puszczy

Kolejna książka naszego Sienkiewicza w tym poście. Tym razem mowa o W pustyni i w puszczy i o tych cudownych, przepięknych, wspaniałych i niesamowicie nudnych, nudnych i jeszcze raz nudnych opisach przyrody. Oczywiście męczyłam się z tą książką, bo jak to w podstawówce, trzeba było przeczytać wszystkie lektury od deski do deski. I po co? Po to, żeby po latach pamiętać jedynie, że Nel zaprzyjaźniła się ze słoniem :D Bardzo wartościowa lektura, nie ma co! :P


5. Antek

To w ogóle jest wprost genialna książka. Dowiecie się z niej na przykład, co trzeba zrobić gdy dziecko jest chore - oczywiście usmażyć w piecu, bo na pewno wyzdrowieje! Pamiętam jak przy tym płakałam, bo bardzo mi było szkoda biednej Rozalki i jak mi było przykro, że człowiek, na którego ulicy mieszkam, coś takiego napisał xD W każdym bądź razie oprócz tego wspaniałego lekarstwa na chorobę niewiele z tej noweli zapamiętałam i wcale, a wcale nie uważam jej za wartościową dla uczniów, którzy ją czytają. 


6. Pan Tadeusz


Tego też nie przeczytałam, bo trzynastozgłoskowiec w wykonaniu naszego wieszcza narodowego jakoś źle mi się czytało. Czemu? Cóż, ciekawe... W każdym razie inwokację na pamięć umiem? Pewnie teraz mi już wyleciało, ale uznajmy, że początek umiem! Pan Tadeusz zaliczony! Moja polonistka rozwodziła się nad wspaniałością tego dzieła i cóż, może Mickiewicz rzeczywiście się napracował i tak dalej i oczywiście jestem pełna podziwu, ale cóż, zachwycać się nie będę i przeczytać, nie przeczytam :P


Podsumowując, uważam, że nie ma co się męczyć z lekturami, jeśli książka się nie podoba. Czasami naprawdę streszczenie wystarczy, a można zaoszczędzić sporo czasu i na przykład przeczytać coś o wiele ciekawszego. Ze swojej strony powiem tylko - warto próbować. Skoro i tak musimy, a przynajmniej powinniśmy, naprawdę warto zacząć. A nóż widelec traficie na genialną książkę, choć wcale się na taką nie zapowiadała! 

A Wy jakie macie doświadczenia z lekturami? Czytaliście wszystkie czy jednak sobie odpuszczaliście? Które lektury pokochaliście, a które znienawidziliście? Dajcie znać!




Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia