Rozmyślanki #1: Mój blog

sobota, 14 maja 2016

Rozpoczynam serię postów, które będą się pojawiały raz w miesiącu - zawsze 14 (przynajmniej się postaram). O co tu chodzi? Chodzi o to, że będę tutaj pisać moje zdanie na jakiś temat. Ogólnie jakieś takie luźne rzeczy powiązane z tym o czym piszę - czyli książkami. Nie wiem jeszcze dokładnie co będę tutaj poruszać, ale mam już kilka pomysłów. Jeżeli wy macie jakąś propozycję, chcielibyście się czegoś o mnie dowiedzieć możecie pisać w komentarzach. Mam nadzieję, że spodoba się wam ten cykl postów! Zapraszam!

Dzisiaj chciałabym poruszyć sprawę mojego bloga. Pamiętam, że mówiłam coś o tym w jakimś LBA - no to teraz macie ten właśnie post. Możecie sobie pomyśleć - a co tu takiego pisać o blogu?  Jednak ja chciałabym opisać wam moją blogową historię. Jak? Co? Dlaczego? Może będzie to post pomocny dla początkujących bloggerów. Bo muszę wam powiedzieć, że ja byłam na początku bardzo nieogarnięta w tych sprawach. Ale zacznijmy od początku...

Dlaczego założyłam bloga?
Była to taka impulsywna decyzja. Czytałam wtedy tylko jednego bloga. Nie pamiętam w jaki sposób na niego trafiłam, ale spodobało mi się to. Stwierdziłam, że ja też mogłabym coś takiego zrobić. Tylko, że ja miałam wtedy 11 lat! Chodziłam do 5-tej klasy. Więc okażcie trochę zrozumienia, do tego co za chwilę wam tu napiszę. Data założenia mojego bloga to 30 grudnia 2014 roku. Teraz tak sobie myślę, że mogłam poczekać te dwa dni, żeby ta data była już na 2015 rok, ale wtdy o tym nie myślałam. Dlaczego akurat wtedy? Dlatego, że były święta. A wiadomo pod choinkę książeczki się dostaje! Miałam wtedy tak dużo książek, którymi byłam oczarowana i musiałam po prostu komuś o tum powiedzieć. W gronie moich znajomych mam tak naprawdę tylko jedną osobę, która lubi czytać książki, jak ja i mogę jej o tym opowiadać, ale wtedy oczywiście były wolne dni, więc się z nią nie widziałam... I tak właśnie powstał mój blog.

Nie wiedziałam oczywiście z jaką odpowiedzialnością i obowiązkowością się to wiąże. Na początku posty dodawałam conajmniej 4 razy w tygodni. Taka podjarka - mam bloga. Potem miałam taki kryzys troszkę, ale to szybko minęło. Grałam wtedy w taka grę o koniach - Howrse (wpiszcie sobie w internet i zobaczcie w co ja się bawiłam :D). Tam napisałam do wszystkich moich znajomych, że mam bloga i zapraszam. Zgadnijcie ile osób z ok. dwudziestu zareagowało na zaproszenie? Dwie. Chociaż i to dobre. Jedna z nich po ok. dwóch tygodniach przestała czytać i pisać komentarze, ale tamta została na długo. W między czasie pozyskałam jeszcze jedną czytelniczkę, ale ona pojawiała się rzadko. I tak się to jakoś ciągnęło. Byłam z lekka zdesperowana, ale co miałam robić? Zostawiałam reklamy na blogach, ale nikt jakoś na to nie reagował...
 I z nieba spadła mi Kitty Ailla!
Przepraszam, że o tobie piszę, ale może o tym nie wiesz, stanowisz jeden z ważnych momentow w tej historii. Mianowicie, na blogu Kitty zostawiłam reklamę. Nie taką bardzo reklamę, bo skomentowałam jej post... Napisałam do niej o tym, że nie mam żadnych czytelników i poprosiłam o
radę. (Nie wiem, czy ty to pamiętasz Kitty, ale ja doskonale). Odpisała mi, że najlepszą reklamą jest
brak reklamy :) Napisała, że najlepszym sposobem na zdobycie czytelników, jest wchodzenie na ich blogi i komentowanie. I tak właśnie zrobiłam! I teraz (przynajmniej jak to piszę) jest was już czterdziestka! Może i mam ambicję na więcej, ale wiecie jak to cieszy, jak już pod postami nie macie napisu Brak komentarzy. I jeszcze raz was proszę, zrozumcie - ja byłam w 5 klasie. Naprawdę nie umiałam i nie rozumiałam na początku tego wszystkiego.

Kolejna sprawa. Czy powiedziałam komuś o blogu? Na początku nie. Moim koleżankom chciałam powiedzieć, ale bałam sie trochę jak to przyjmą. I w końcu, chyba we wrześniu 2015 roku (trochę późno, ale musiałam trochę rozwinać tego bloga) powiedziałam jednej osobie - tej mojej koleżance, co lubi czytać o której już wspominałam. Ale nie powiedziałam tego nawet mojej najlepszej przyjaciółce ani rodzinie! Teraz oczywiście przyjaciółka czyta (chyba), bo już się dowiedziała. Czy rodzice wiedzą? Tata chyba tak, mama chyba nie. No w sumie sama nie wiem...

Recenzje. Na początku pisałam bardzo długi opis  i krótką opinię, w której zawarte było tylko to czy mi się podobalo i krótko dlaczego tak było.Jednak z biegiem czasu zrozumiałam, że was właśnie bardziej interesuje moja opnia niż sam w sobie opis książki. Ciągle się rozwijałam i się rozwijam. Pamiętam, że kiedyś robiłam tag czy coś tam i było tam, że napisanie recenzji zajmuje mi 15-30 minut, teraz czas się wydłużył, przez to, że w recenzjach poruszam wiele aspektów i staram się jak najbardziej opisać wam emocje, które miałam przy tej książce. Zajmuje mi to teraz 30-60 minut. Zmieniłam trochę to o czym piszę w recenzjach. Zaczęłam robić różne tagi... Kiedyś co miesiąc zmieniałam wygląd bloga, ale teraz nie mam na to czasu. Zmienia  kiedy mam na to ochotę. Tak więc widzicie jak mój blog się rozwinął i mam nadzieję, że dalej będzie się rozwijał. Kiedyś też nie wiedziałam, że jest opcja autopublikacji. Usłyszałam kiedyś o tym ale nie wiedziałam gdzie to jest. W końcu to odnalazłam i teraz używam praktycznie do każdego posta :) W między czasie powstał harmonogram, dlatego że zaczęłam pisać posty z dużym wyprzedzeniem.

Wiecie co? Kiedyś nazywałam się tutaj po prostu Zaczytana w fantastyce, potem Fantastyczna Domcia (jakie to jest słabe... Jak ja mogłam tego używać???), a następnie zmieniłam profil z Google+ na Blogger i nazywam się już Magic Wizard, czego raczej nie będę już zmieniała. Na początku też mój blog nie miał na końcu tego i nie tylko... bo na początku recenzowałam samą fantastykę. Jak się to zmieniło, to zmieniła też się nieco nazwa bloga :)

Właśnie przeczytaliście całą historię mojego bloga. Chyba niewiele tutaj osiągnęłam... Ten blog ma rok i cztery miesiące, niektórzy nawet po kilku miesiącach, po miesiącu zdobywają to co ja teraz mam. Mimo wszystko jestem ogromnie dumna z siebie i z mojego bloga!


20 komentarzy:

  1. Widzę, że szybko rozpoczęłaś blogową przygodę :D Ja swoje pierwsze kroki stawiałam w pierwszej klasie gimnazjum chyba, chyba, bo pewności nie mam, był to blog z opowiadaniem :D A potem tak zaczęłam w tej blogosferze żyć, że teraz nie wyobrażam sobie nie mieć bloga.
    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że jestem chyba najmłodsza w całej blogsferze. W sumie po wakacjach też będę w pierwszej gim. więc można powiedzieć, że jestem w podobnym wieku co ty, jak zakładałaś pierwszego bloga.

      Usuń
  2. W podstawówce i w gimnazjum nie znałam nikogo, kto czyta książki. Wtedy było mi źle, bo nie miałam z kim o tym porozmawiać. Dopiero w liceum poznałam parę takich osób, ale zanim to nastąpiło założyłam bloga, bo musiałam się gdzieś wylać moje uczucia związane z książkami. Przyjemnie czytało mi się Twoją historię. Moim zdaniem będzie bardzo przydatna dla nowych bloggerów. Życzę dalszych sukcesów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście mam jedną osobę, która czyta książki. Ale zanim się z nią zaprzyjaźniłam to założyłam bloga :) Cieszę się, że przyjemnie ci się czytało.

      Usuń
  3. I właśnie powinnaś być dumna z siebie i to bardzo!
    Zwróć uwagę na swój młodziutki wiek - pomyśl, jak niebawem będziesz doświadczona, zdolna :D
    Walcz o szczyty maleńka, ale dla przyjemności ;)
    Jestem pewna, że wszystko Ci się uda :D
    Trzymam kciuki i czekam na kolejny post o Tobie, Twoich rozważaniach, Twojej opinii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten przemiły komentarz. Podnosi na duchu :D Jesteś świetna, a ja naprawdę jestem z siebie ogromnie dumna!

      Usuń
  4. Życzę powodzenia i rozwijania bloga! ;)
    Pozdrawiam serdecznie ;)
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo, taka urocza historia ☺☺ Fajnie poczytać, jak Twój blog się rozwinął i jak cały czas się rozwija, a ty ciągle jesteś (w której?) szóstej? Klasie! Gratulacje ☺☺ Czekam na więcej postów tego typu ☺☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w szóstej :D Teraz przygotowujemy poloneza na zakończenie :) Cieszę się, że spodobał ci się ten post.

      Usuń
  6. Za co ty mnie dziewczyno przepraszasz? :D Chociaż w sumie powinnaś - pewnie jestem czerwona, jak burak przed tym monitorem. Pamiętam :) Oczywiście, że pamiętam! :D Pamiętam głownie dlatego, że byłam bardzo ciekawa czy skorzystasz z mojej rady, bo - ja tak, jak ty - zaczęłam wcześnie, ok. 6 klasy i też kiedyś zostawiałam reklamy. Doszłam do tego, że to głupota, bo tylko zniechęca i teraz nigdzie nie zostawiam nawet linku. Wychodzę z założenia takiego, jak ci wtedy napisałam - najlepsza reklama to brak reklamy. Ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo wzięłaś sobie tą radę do serca. Ale cieszę się, że miałyśmy okazję się w ten sposób poznać :)
    Nie od ciebie pierwszej słyszę, że miałam jakiś wpływ na bloga, na podejście do blogowania. Nawet nie wiesz, jak mi cieplutko na serduszku, jak czytam, że w jakiś sposób byłam dla ciebie ważna :) Cieszę się, że postanowiłaś napisać ten post, bo mówi nie tylko o blogu, ale i o tobie :) Ale wiesz co - na pewno nie spodziewałam się wymienienia mnie w tym poście! Chyba z trzy razy przeczytałam linijkę "Z nieba spadła mi KittyAilla" :D
    Powodzenia w dalszym blogowaniu! <3
    (ciii, tylko trochę się rozpisałam :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się bardzo mocno, jak zareagujesz na wspomnienie ciebie w tym poście. Ale twoją radę naprawdę wzięłam sobie mocno do serca. Wiedziałam, że jesteś doświadczoną blogerką i widziałam, że (wtedy myślalam, że cudem) masz tyle obserwatorów i każdy twój post ma dużą liczbę komentarzy. I byłaś dla mnie bardzo ważna, a czytając twój komentarz też robi mi się ciepło na serduszku :D Tez się cieszę, że cię poznalam, bo akurat w tamtym momencie byłam bliska zawieszenia bliga i nigdy nie poznałabym takich świetnych ludzi i nie doświadczyłabym tego, czym naprawdę jest dla mnie teraz blog.
      (bardzo się cieszę, że się rozpisałaś :D)

      Usuń
    2. A ja tylko wtrące, że choć chamskie reklamy są głupie, to np. ja wole, gdy ludzie zostawiają link w komentarzu u mnie :c Bo jak nie zostawią, a chce zobaczyć kim są (bo nie zawsze pamiętam wszystkich + mi się mylą) to muszę bardziej się wysilić i tracić czas na szukanie bloga... XD Leniwa jestem, wiem <3

      Usuń
    3. Wiesz, ale samo zostawienie linku to nie chamska reklama :D
      Mnie na przykład optycznie drażnią linki, ale jeśli ktoś korzysta z a herf czyli podlinkowanego napisu - to okay, to ładnie wygląda :)

      Usuń
    4. Kocham wracać do tego posta <3

      Usuń
  7. Cóż za różnica ilu masz czytelników ;P Grunt, to robić to z przyjemności, prawda? ;)
    Huh, pamiętam mój początek. 2 albo 3 klasa podstawówki. Ciotka (wtedy 22 latka?) odkryła blogowanie i mi pokazała. JA TEŻ CHCIAŁm. Oczywiście xD To mi założyła bloga. Nie miałam pojęcia nawet, jak się posty pisze i co to w ogóle jest. Potem bawiłam się na blogach w różne rzeczy. W hodowle witualnych kucyyyków, w bycie magicznym kucyyykiem... (stado-koni-200.blog.onet.pl -> możesz ogarnąć moje stare strony XD Tak, to moje <3)... aczkolwiek długo takiego 'normalnego' bloga nie miałam :D Niemniej, miło tamte czasy wspominam. Śmiesznie było.
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że napisałaś o tym, jak zaczęła się Twoja przygoda z blogowaniem. Widać, że to lubisz. I trzymam kciuki, aby pojawiło się tutaj jeszcze więcej i więcej czytelników ;)
    Przeczytałam też parę Twoich recenzji i są naprawdę fajne.

    A i bym zapomniała, gratuluję wytrwałości. Nie wiem czy też dałabym radę tyle wytrwać (chociaż ostatnio mam ochotę założyć bloga, ale coś czuję, że nie wyjdzie)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo <3
      Zakładaj bloga! Jeżeli masz ochotę to czemu nie spróbujesz? Jak tego nie polubisz to najwyżej przestaniesz. Ale spróbować zawsze warto :)

      Usuń
    2. Dziękuję za radę. Na pewno to przemyślę i może przekonam samą siebie XD
      ^^

      Usuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia