Autor: Sarah J. Mass
Tłumaczenie: Jakub Radzimiński
Seria: Dwór cierni i róź
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 526
Poprzednia część: -
Następna część: Dwór mgieł i furii
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Kitty's Reading Challenge: Przeczytana zaraz po kupnie
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 4 cm
52 książki roku 2017
Olimpiada czytelnicza
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Tą książkę dostałam jako prezent, ale tak naprawdę w formie karty podarunkowej do Empika (najlepszy prezent ever - jak ja się cieszę, że moja rodzina w końcu zrozumiała, że albo się mnie spytaj, albo karta xD). Dzięki temu zdobyłam nie jedną, ale dwie części Dworu, więc możecie niebawem wyczekiwać recenzji kolejnej części, za którą zabieram się jak tylko skończę tą recenzję :)
Feyra mieszka razem z ojcem i dwiema siostrami w małej chatce, w ludzkiej wiosce. Strefa śmiertelników jest odgrodzona murem od tajemniczej krainy nieśmiertelnych fae z niesamowitymi mocami. Dziewczyna poluje w lesie, aby jej rodzina miała co jeść, ale jej bliscy mimo to nie są z niej zadowoleni. Pewnego dnia dziewczyna zabija w lesie wilka i sprzedaje na targu jego skórę. Jednak okazuje się, że nie był to zwyczajny wilk, bo wieczorem jeden z fae przychodzi do jej domu żądając zapłaty za zbrodnię. Albo śmierć, albo zamieszkanie w Prythianie, czyli świecie nieśmiertelnych do końca życia. Feyra wybiera oczywiście drugą opcję i wyrusza z nieznajomym w nieznane. Jak potoczą się jej dalsze losy?
W przypadku tej recenzji chcę porównywać Dworu cierni i róż ze Szklanym tronem, bo choć napisała to ta sama autorka, stworzyła ona zupełnie inną, niesmowitą historię, zupełnie inny, niesamowity świat i zupełnie innych, niesamowitych bohaterów. Ale chcę powiedzieć jedno - mimo tej "niesamowitości" ta książka i tak nie przebija Szklanego tronu i mimo że jest tylko ociupinkę lepszy, to jest lepszy. Ale dobrze, koniec z porównywaniem do poprzedniego cyklu tej autorki - teraz przyszła pora na cudowny Dwór cierni o róż!
Na początku chciałabym powiedzieć kilka słów o okładce. Ostatnio przestałam to robić, bo stwierdziłam, że mówię tylko ładna lub nieładna. Jednak tutaj muszę Wam coś powiedzieć - kiedy widziałam, tą książkę w internecie ta okładka wydawała mi się paskudna. Ten czerwony kolor, ta dziewczyna... Jakoś mi to nie pasowało. Ale gdy zobaczyłam ją w rzeczywistości i ujrzałam te wypukłe litery i ciernie, które połyskują w świetle, stwierdziłam - ta okładka jest cudna <3
Przejdźmy już do samej fabuły i świata stworzonego przez panią Mass, a mianowicie do chyba największego plusa tej historii. Od samego początku coś się dzieje, akcja porywa nas już od pierwszych stron i nie chce wypuścić ze swoich szponów. Bardzo podobało mi się to nawiązanie do Pięknej i Bestii, czyli do mojej ulubionej bajki z dzieciństwa :) Nie jest to zupełne przepisanie historii, ale jedynie inspiracja. Sam wątek główny jest podobny, ale autorka dodała też wiele od siebie. Niektóre rzeczy dało się przewidzieć, ale większość była totalnym zaskoczeniem! Czasami aż nie mogłam się otrząsnąć z wrażenia. Tej historii się nie czyta, ją się po prostu połyka w całości. Świat w którym autorka osadziła całą akcję jest wprost niesamowity. Prythian to z pewnością cudowne miejsce i mam nadzieję, że w kolejnych częściach dowiemy się jeszcze więcej o nim i o jego początkach.
Teraz czas na bohaterów i już z góry uprzedzam Was, że trochę się rozpiszę. Zacznijmy od głównej bohaterki Feyry, którą bardzo polubiłam. Nie jest to irytująca nas wszystkich rozwydrzona panienka, ale dojrzała, odpowiedzialna i odważna dziewczyna. Nie jest idealna, popełnia błędy, ale to sprawia, że jest bardziej realistyczna. Teraz kolejny mega wielki plus tej historii - trzej cudowni panowie! Zacznijmy od tego najbardziej niesamowitego - Rhysanda. No ludzie on jest świetny <3 Niby zły, a jednak dobry, tajemniczy i wspaniały. Uwielbiam go, tylko nie mogę zrozumieć tego momentu z nim, na końcu. Mam nadzieję, ze kolejna część mi wyjaśni tą sprawę. Lucien to kolejny mąż książkowy, którego znalazłam w tej książce. Sarkazm, humor, ironia to jego motto i mi to jak najbardziej pasuje! No i Tamlin - wspaniała Bestia <3 Jego też uwielbiam, ale to ci dwaj panowie wyżej najbardziej skradli me serce. Wszyscy bohaterowie są wspaniale wykreowani, widać, że autorka się do tego przyłożyła i wykonała swoją robotę znakomicie. Każdy ma indywidualny charakter, nawet pokojówka Feyry, czy jej siostry.
Zakończenie książki jest takie, że mogłaby być nawet jednotomówką i nic by się nie stało, gdyby nie ten wątek z Rhysem o którym już wspomniałam. Jednak cieszę się, że autorka zdecydowała się na kontynuację, która mam nadzieję, że utrzyma poziom. W sumie na końcu spodziewałam się takiego wielkiego szoku i mimo, że go nie dostałam, jestem usatysfakcjonowana z zakończenia.
Podsumowując polecam tą powieść wszystkim, którym Szklany tron się spodobał, albo chcę rozpocząć swoją przygodę z twórczościę pani Mass. Ja zdecydowanie nie żałuję i z niecierpliwością czekam na moment w którym zacznę czytać drugą część (to już będzie za chwilkę, ale ciii)
Ocena: 9/10
Olimpiada czytelnicza
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Tą książkę dostałam jako prezent, ale tak naprawdę w formie karty podarunkowej do Empika (najlepszy prezent ever - jak ja się cieszę, że moja rodzina w końcu zrozumiała, że albo się mnie spytaj, albo karta xD). Dzięki temu zdobyłam nie jedną, ale dwie części Dworu, więc możecie niebawem wyczekiwać recenzji kolejnej części, za którą zabieram się jak tylko skończę tą recenzję :)
"Nie wstydź się nawet przez chwilę robienia tego, co przynosi ci radość"
Feyra mieszka razem z ojcem i dwiema siostrami w małej chatce, w ludzkiej wiosce. Strefa śmiertelników jest odgrodzona murem od tajemniczej krainy nieśmiertelnych fae z niesamowitymi mocami. Dziewczyna poluje w lesie, aby jej rodzina miała co jeść, ale jej bliscy mimo to nie są z niej zadowoleni. Pewnego dnia dziewczyna zabija w lesie wilka i sprzedaje na targu jego skórę. Jednak okazuje się, że nie był to zwyczajny wilk, bo wieczorem jeden z fae przychodzi do jej domu żądając zapłaty za zbrodnię. Albo śmierć, albo zamieszkanie w Prythianie, czyli świecie nieśmiertelnych do końca życia. Feyra wybiera oczywiście drugą opcję i wyrusza z nieznajomym w nieznane. Jak potoczą się jej dalsze losy?
W przypadku tej recenzji chcę porównywać Dworu cierni i róż ze Szklanym tronem, bo choć napisała to ta sama autorka, stworzyła ona zupełnie inną, niesmowitą historię, zupełnie inny, niesamowity świat i zupełnie innych, niesamowitych bohaterów. Ale chcę powiedzieć jedno - mimo tej "niesamowitości" ta książka i tak nie przebija Szklanego tronu i mimo że jest tylko ociupinkę lepszy, to jest lepszy. Ale dobrze, koniec z porównywaniem do poprzedniego cyklu tej autorki - teraz przyszła pora na cudowny Dwór cierni o róż!
"Kiedy ponosisz odpowiedzialność za życie innych, nie tylko własne, robisz to, co trzeba."
Na początku chciałabym powiedzieć kilka słów o okładce. Ostatnio przestałam to robić, bo stwierdziłam, że mówię tylko ładna lub nieładna. Jednak tutaj muszę Wam coś powiedzieć - kiedy widziałam, tą książkę w internecie ta okładka wydawała mi się paskudna. Ten czerwony kolor, ta dziewczyna... Jakoś mi to nie pasowało. Ale gdy zobaczyłam ją w rzeczywistości i ujrzałam te wypukłe litery i ciernie, które połyskują w świetle, stwierdziłam - ta okładka jest cudna <3
Przejdźmy już do samej fabuły i świata stworzonego przez panią Mass, a mianowicie do chyba największego plusa tej historii. Od samego początku coś się dzieje, akcja porywa nas już od pierwszych stron i nie chce wypuścić ze swoich szponów. Bardzo podobało mi się to nawiązanie do Pięknej i Bestii, czyli do mojej ulubionej bajki z dzieciństwa :) Nie jest to zupełne przepisanie historii, ale jedynie inspiracja. Sam wątek główny jest podobny, ale autorka dodała też wiele od siebie. Niektóre rzeczy dało się przewidzieć, ale większość była totalnym zaskoczeniem! Czasami aż nie mogłam się otrząsnąć z wrażenia. Tej historii się nie czyta, ją się po prostu połyka w całości. Świat w którym autorka osadziła całą akcję jest wprost niesamowity. Prythian to z pewnością cudowne miejsce i mam nadzieję, że w kolejnych częściach dowiemy się jeszcze więcej o nim i o jego początkach.
"Ciesz się swoim ludzkim sercem, Feyro. Żałuj tych, którzy nie czują już nic."
Teraz czas na bohaterów i już z góry uprzedzam Was, że trochę się rozpiszę. Zacznijmy od głównej bohaterki Feyry, którą bardzo polubiłam. Nie jest to irytująca nas wszystkich rozwydrzona panienka, ale dojrzała, odpowiedzialna i odważna dziewczyna. Nie jest idealna, popełnia błędy, ale to sprawia, że jest bardziej realistyczna. Teraz kolejny mega wielki plus tej historii - trzej cudowni panowie! Zacznijmy od tego najbardziej niesamowitego - Rhysanda. No ludzie on jest świetny <3 Niby zły, a jednak dobry, tajemniczy i wspaniały. Uwielbiam go, tylko nie mogę zrozumieć tego momentu z nim, na końcu. Mam nadzieję, ze kolejna część mi wyjaśni tą sprawę. Lucien to kolejny mąż książkowy, którego znalazłam w tej książce. Sarkazm, humor, ironia to jego motto i mi to jak najbardziej pasuje! No i Tamlin - wspaniała Bestia <3 Jego też uwielbiam, ale to ci dwaj panowie wyżej najbardziej skradli me serce. Wszyscy bohaterowie są wspaniale wykreowani, widać, że autorka się do tego przyłożyła i wykonała swoją robotę znakomicie. Każdy ma indywidualny charakter, nawet pokojówka Feyry, czy jej siostry.
Zakończenie książki jest takie, że mogłaby być nawet jednotomówką i nic by się nie stało, gdyby nie ten wątek z Rhysem o którym już wspomniałam. Jednak cieszę się, że autorka zdecydowała się na kontynuację, która mam nadzieję, że utrzyma poziom. W sumie na końcu spodziewałam się takiego wielkiego szoku i mimo, że go nie dostałam, jestem usatysfakcjonowana z zakończenia.
"- Ty również nie próżnowałaś, jak mniemam?
- Co to ma niby znaczyć?
- Jeśli obiecam ci księżyc na sznurku, mnie też pocałujesz?"
Podsumowując polecam tą powieść wszystkim, którym Szklany tron się spodobał, albo chcę rozpocząć swoją przygodę z twórczościę pani Mass. Ja zdecydowanie nie żałuję i z niecierpliwością czekam na moment w którym zacznę czytać drugą część (to już będzie za chwilkę, ale ciii)
Ocena: 9/10
Meh, ja "Z daleka" widzę w tej książce jedną zaletę - w końcu sensowną okładkę, bo te ze "Szklanego tronu" są okropne XD Niee, ja po Maas nie planuje sięgać ;/
OdpowiedzUsuńJak dlamnie i ta ksiązka i "Szklany tron" mają średnie okładki. Nie piękne, ale nie brzydkie xD Szkoda, ale wiem jak u ciebie było z ST....
UsuńNo ta wyjątkowa nie jest, ale jakoś tak.. te grafiki z tamtej serii mnie po prostu odrzucają. Wyglądają tak staro jakoś XD Ta przynajmniej wygląda współcześnie.
UsuńTyle czasu już odkładam tą książkę... Może kiedyś w końcu się zawezme i przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam taką ogromną nadzieję :D
UsuńTak się składa, że u mnie też dziś recenzja tej ksiązki :D
OdpowiedzUsuńKurde, powiem Ci, że dla mnie ta okładka nadal jest paskudna -.- Drugi tom już ujdzie, bo niebieski xD
Ja tam oszalałam na punkcie tej ksiązki <3 Cudo!
Pozdrawiam :)
Kasia z Kasi recenzje książek :)
No widzisz jak się zgrałyśmy xD
UsuńDrugi tom ładniejszy, ale dla mnie to odbijanie światła robi swoje!
Ja też oszalałam, ale trzeci tom jest jeszcze bardziej cudowny niż pierwsza część. Musisz przeczytać, ale w sumie to już pisałam u ciebie też :)
Niby ten świat w "Dworze cierni i róż" jest inny od tego w "Szklanym tronie", ale chybabym jednak polemizowała, bo już w następnych częściach "Szklanego..." jakieś wzmianki o Fae przecież są, więc myślę, że w "Dworze..." autorka po prostu rozwinęła w znaczny sposób to, co tylko wcześniej lekko nakreśliła.
OdpowiedzUsuńJa po przeczytaniu "Dworu cierni i róż" też uważałam, że "Szklany tron" był od niego lepszy. Jednak kiedy przeczytałam już drugi tom, to musiałam to przyznać-"Dwór..." jest bardziej niesamowity! ♥
Co do trzech panów, to miałam dokładnie takie sama odczucia względem nich jak Ty. A wszystkie te odczucia zmieniły się po drugim tomie. Mówię ci to co autorka zrobiła z moim serduchem, to cios poniżej pasa. Kocham ją za to! Hehehe :D
Dokładnie to samo pomyślałam po przeczytaniu zakończenia! Gdyby nie wątek z Rhysem mogłaby to być spokojnie jednotomówka. I z początku myślałam, że autorka będzie ciągnęła coś tylko dla kasy, ale na szczęście szybko Sarah wylała na mnie kubeł zimnej wody po to, żebym nie gadała takich głupot :D
Pozdrawiam i zapraszam na recenzję "Dworu mgieł i furii"! ♥
bookmania46.blogspot.com
Ja przeczytałam tylko dwie części Szklanego tronu, więc wiesz... I ja już jestem po drugim tomie i jednak muszę orzyznać Ci rację - jest lepszy <3 Moje uczucia pod względem tych trzech panów również zmieniły się po drugiej części, zresztą zobaczysz w recenzji xD
UsuńA recenzję Dworu mgieł i furii już widziałam :D
jeju, ostatnio jest jakiś wysyp tej książki w blogosferze XD U mnie tez niedługo recenzje xD
OdpowiedzUsuńJa obie części dworu ma już za sobą i ogromnie mi się spodobały <3 Książki świetne. W sumie nw dla czego aż tak mi się spodobały, bo jednak są schematyczne :/ No, ale cóż...ma coś w sobie.
Rhys!!!! <3 To jedna z lepszych części tej książki <3 On jest niesamowity, cudowny, i brała bym <3
Buziaki :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
No właśnie wiem, aż się zdziwiłam. A u mnie niedługo recenzja drugiego tomu!
UsuńTrochę schematyczne są ale jednak cudowne <3
I Rhys jest zdecydowanie najlepszą rzeczą tej książki <3
Okładki tej serii są paskudne! D: Nie podziałała na mnie ich magia, a widziałam je zarówno w Internecie, jak i na żywo, w Empiku. Zresztą do samych książek z tego cyklu mnie nie ciągnie. O ile na "Szklany tron" faktycznie mam ochotę (czeka na mnie w stosiku), o tyle "Dwór cierni i róż" do mnie nie przemawia. Może kiedyś zmienię zdanie, zobaczymy. :p
OdpowiedzUsuńNa mnie te połyskujące litery i ciernie podziałały! Jak przeczytasz Szklany tron i zobaczysz jak Mass świetnie pisze to i na Dwór przyjdzie Ci ochota :D
UsuńHah, zobaczymy! XD Spotkałam się z wieloma mega pozytywnymi opiniami na temat "Szklanego tronu" ale było też kilka mniej entuzjastycznych. Boję się, że się trochę rozczaruję tą powieścią. Oby obawy były niesłuszne.
UsuńCzytałam oba tomy i jestem całkowicie zakochana w tej historii. I Rhysand jest mój, nie oddam go nikomu :) Przeczytaj drugi tom jak najszybciej, całkowicie cię zniszczy! :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zagubiona w słowach
O nie, Moja Droga ale Rhys ma już dziewczynę (mnie xD) i ja Ci go nie oddam <3
UsuńI ja już jestem po drugim tomie, niedługo recka!
Mnie tam nadal odstrasza okładka, jest straszna, chociaż nie widziałam jej na żywo. :) Wszyscy tak uwielbiają tą autorkę i czytają jej książki, najpierw "Szklany tron", teraz "Dwór cierni i róż", to się rozprzestrzenia po blogosferze szybciej niż zaraza xD Chyba ściągnę sobie e-booka, muszę w końcu zobaczyć o co te same ochi i achi :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :D
Musisz i gwarantuje Ci, że też będziesz ochać i achać xD
UsuńChyba tylko dzisiaj trafiam na jakąś piątą pozytywną recenzję tej książki xd. Jestem w połowie i mam nadzieję, że niedługo dołączę do grona fanów :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com
Właśnie ostatnio Dwór opanował blogosferę xD Czekam na recke w takim razie :)
UsuńKażdy zachwala te książki, chyba będę musiała też kiedyś po nie sięgnąć. Na razie mam trochę zastój.. Brak czasu na czytanie + dużo książek w planach. :) A skoro coś w po dobie "Piękna i Bestia", to coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta książka pomoże ci przezwyciężyć ten zastój :D
Usuń"Dwór cierni i róż" czytam aktualnie. To moje pierwsze spotkanie z panią Mass i już po przeczytaniu ponad 100 stron wiem, że będę częściej sięgać po jej twórczość. Przez niemal cały marzec nie mogłam trafić na książkę, od której nie mogłabym się oderwać. Na szczęście złą passe przerwała ta książka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
czytamogladampisze.blogspot.com
Wspaniale, że przerwała złą passę! Ja jestem pewna, że moja przygoda z panią Mass będzie jeszcze trwać :)
UsuńDobra, muszę spróbować kiedyś jeszcze raz. Mnie pierwsze 30 stron znudziło i odłożyłam, ale skoro tobie się podobało - chcę spróbować :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja po prostu po przezytaniu 2 części się wprost totalnie zakochałam! Jestem pewna, że jak przejdziesz przez ten początek też się Tobie spodoba!
Usuń