Jeżycjada #11: Córka Robrojka - Małgorzata Musierowicz

poniedziałek, 4 kwietnia 2016



Wynik ankiety o harmonogramie postów był jednoznaczny. 71% na tak, 28 na nie. Dlatego terminarz powstanie jednak dopiero w najbliższy weekend = muszę mieć więcej czasu żeby się za to zabrać.

Tytuł: Córka Robrojka
Autor: Małgorzata Musierowicz
Seria: Jeżycjada
Wydawnictwo: Akapit Press
Liczba stron: 219
Poprzednia część: Nutria i Nerwus
Następna część: Imieniny

Opis:
Firma Poligraficzna Roberta Rojka splajtowała (czy coś tam się z nią stało) dlatego mężczyzna wraz z córką Bellą musi przenieść się z Łodzi do Poznania, miasta swej młodości. Mieszkają w małym domku w ogrodzie dawnego kolegi Roberta. Muszą sami wyremontować mieszkanie a w zamian za to mogę mieszkać przez rok bez opłaty oraz Majrzchak daje Rojkowi pracę. Bella poznaje tam dwóch chłopaków - sąsiada Mateusza oraz syna Majchaków zwanego Przeszczepem, którego początkowo nie darzy wielką sympatią. W kocu wreszcie spotykają się z dawnymi przyjaciołami Robrojka i wszystko zaczyna się układać...

Opinia:
O okładce już wspominać nie będę - wiecie jakie mam na ich temat zdanie, choć ta jest znośna.

Wiecie co? Zawsze kibicowałam Robrojkowi i Anielce. Chciałam żeby Aniela wreszcie dostrzegła
tego chłopaka który ewidentnie był w niej zakochany, ale gdy im się nie udało i pojawił się Bernard
to również im kibicowałam. To smutne, że czytałam o Robrojku, który nie był z Anielą. Ale tak naprawdę nie była to książka o Robrojku, tylko o jego córce, więc przejdźmy do niej. Bellę bardzo polubiłam. Może nie zgadzałam się z nią w niektórych kwestiach, ale na pewno miała rację, z tym, że nie można się poddawać i trzeba walczyć nawet jak wszystko idzie źle. Mateusz nie był wspaniale wykreowaną postacią. Takim jakby dodatkiem, wiele nie znaczącym i nie zwraca się na niego większej uwagi. Przeszczep - czyli Czarek Majchrzak był naprawdę... dziwny. Po pierwsze jak Bella przyjechała to nie mógł się od razu w niej zakochać! Mógł mieć jakieś nadzieje, że ona trochę odmieni jego dotychczasowe życie, ale bez przesady. Był zupełnie inną osobą w listach i "na żywo". W listach był romantyczny, delikatny i zagubiony. A normalnie niemiły, krzykliwy... No ja rozumiem - miał duże problemy. Myślę, że wiele osób zachowuje się jak on - zakłada taką maskę w kontaktach między ludzkich i nie pokazuje innym siebie.

Chyba trochę odbiegłam od tematu. W każdym razie fabuła jest bardzo ciekawa. Jak już mogliście
zauważyć na początku recenzji bardzo lubię Robrojka i cieszę się, że wrócił. Fabuła była bardzo
ciekawa. Czytałam tą książkę bardzo krótko, może dlatego, że byłam wtedy chora... Naciekawsze było jak oni się ze sobą spotykali. To znaczy oczywiście Borejkowie i inni z Rojkami. Ida chodziła na spacer z synkiem i nawet nie wiedziała, że widziała Bellę córkę dawnego przyjaciela. A z Natalią też były dziwne rzeczy, bo ona była w ich domu ale się nie poznali (bo jak Robrojek przychodził do Borejków, to Nutria była mała) i dopiero pod koniec wizyty odkryli kto jest kim.

Podsumowanie:
Tą książkę polecam wszystkim! Bardzo miło spędziłam przy niej czas :D

Ocena: 7-/10

Książka bierze udział w wyzwaniach: 

Abc czytania (C)
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 1.1 cm
52 książki roku 2016

10 komentarzy:

  1. Czytałam wcześniejsze części i super że przeplata się tam wątek rodziny Borejków. Z recenzji wynika że książka ma typowy klimat Małgorzaty Musierowicz co jest dużym plusem. Na pewno niedługo wyląduje w mojej biblioteczce.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewna ale chyba w każdej części (oprócz pierwszych dwóch) występuje rodzina Borejków. Generalnie tomy się ze sobą łączą, ale opowiadają oddzielne historie.

      Usuń
  2. Tak mi się przypomniało, jak czytałam 'Tego Obcego' i strasznie mi się podobał miłosny wątek wpleciony w to wszystko... takie to niewinne było XD Teraz pewnie uznałabym to za głupie, bo człowiek i doświadczeń ma więcej, i więcej przeczytał, ale swego czasu wiecznie wracałam do tych 'miłostkowch' fragmentów.
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem Jeżycjada jest o wiele lepsza od "Tego obcego". Rzeczywiście wątek miłosny był tam taki dziecinny i niewinny ale z drugiej strony bardzo prawdziwy.

      Usuń
  3. Bardzo ciekawe są Twoje recenzje na temat tej serii, mogłabym jej dać szansę, ale czuję, że jestem już za stara.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ciekawe. Boję się, że trochę za dużo już tu tej Jeżycjady.
      Spokojnie, nikt nie jest na nic za stary! Moja babcia, ciocia, mama lubią tą serię i czytają więc nie masz się co obawiać.

      Usuń
  4. A ja nadal jestem na nie :D
    Jejku nie mogę i nie dam rady nie xD

    Buziaki
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jutro recenzja książki która nie jest z serii Jeżycjady. Mam nadzieję, że trochę przemieni to ten Jeżycjadowy klimat na moim blogu. Czytając tą serię na chwileczkę zapomniałam czym jest dla mnie fantastyka - tak się wciągnęłam w losy rodziny Borejków i innych. Ale spokojnie, już nadrabiam z tymi fantastycznymi książkami (i w jednym i w drugim znaczeniu tego słowa - jako fantastyka i jako fantastyczne książki). Na razie przeczytałam tomów 14 Jeżycjady, a potem już tylko fantasy więc jeszcze 3 recenzje i będzie spokój.

      Usuń
  5. Trochę ci się dziwnie sformatował tekst, albo to tylko ja tak mam.... Że jest cała linijka tekstu, pod nią połowa, a pod spodem znów cała.... i to w środku akapitu :D
    Nadal nie dla Jeżycjady! :D
    Ale ej, daj wcześniej Ja, diablica, jeju, jak ja jestem ciekawa twojej opinii! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Pomyślę nad przełożeniem Ja, Diablicy gdzieś wcześniej. Jeszcze zobaczymy...
      Ale rzeczywiście, coś dziwnie ten tejst sformatowany. Nie zauważyłam tego, a co jeszcze dziwniejsze nie migę tego zmienić. Ciągle jest tak samo. No nie wiem. Trudno.
      A do Jeżycjady chyba nigdy cie nie przekonam.

      Usuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia