Jeżycjada #10: Nutria i Nerwus - Małgorzata Musierowicz

sobota, 2 kwietnia 2016

Tytuł: Nutria i Nerwus
Autor: Małgorzata Musierowicz
Seria: Jeżycjada
Wydawnictwo: Akapit Press
Liczba stron: 160
Poprzednia część: Dziecko piątku
Następna część: Córka Robrojka

Opis:Natalia Borejko wyjeżdża wraz z siostrzenicami - Pyzą (Różą) i Tygryskiem (Laurą) - (córkami Gabrieli) nad morze w celu ucieknięcia od pewnego chłopaka. Zapowiadają się przemiłe wakacje. Jednak w pociągu wszystko idzie na opak ponieważ pojawia się pewien dziwny chłopak, który przypina Nutrię do siebie kajdankami (wtf?). Na dodatek Tygrysek zna tego pana. Ten facet zmieni dziewczynom plany o 180 stopni. I będzie śledził je na każdym kroku.

Opinia:
Opis jest krótki bo książka też krótka. 160 stron to wcale nie tak wiele, lecz autorce udało się stworzyć bardzo ciekawą historię. Muszę Wam powiedzieć, że jak na razie nie była to najlepsza część, ale też nie najgorsza.

Co do okładki powiem tylko tyle, że jest nieładna ale pociąg i księżyc nawiązują do fabuły. Więcej nie będę gadać bo znacie już moje zdanie na temat tych okładek = nie podobają mi się.

Fabuła jest zaskakująca. Niektórych może zdziwić to, że 160 stron może być zaskakujące ale już prawie od samego początku są jakieś dziwne akcje. Nie wiem co mam w tej recenzji napisać, więc zapewne będzie dosyć krótka. Ciągle w tej książce są jakieś dziwne rzeczy. Całość skupia się na ucieknięciu od Filipa Bratka (tego faceta) i często było tak: Chyba już go zgubiłyśmy. Mam taką nadzieję. Ale nie tylko w związku z Filipem były jakieś akcje. Dziewczynki, a zwłaszcza Tygrys też dawały popalić Nutrii, która nie radziła sobie z nimi kompletnie.

A jak przy Nutrii jesteśmy to muszę Wam powiedzieć, że niezbyt ją lubię. Wiecznie niezdecydowana, nieporadna... Lubię ją najmniej ze wszystkich sióstr Borejko, co nie znaczy, ze wogóle jej nie lubię. Rozmumiem ją, bo każdy człowiek w życiu ma czasami wzloty i upadki, ale żeby sobie zupełnie nie radzić! (No dobra, niektórzy ludzie też tak mają, ale ja sądzę, że każdy powienien przynajmniej spróbować). Chyba nie jest to osoba stworzona do pracy z dziećmi, a już wogóle ze swoimi siostrzenicami. Co prawda Pyza słuchała jej i była grzeczna - jak to ona (jakby powiedział Tygrys)
natomiast Laura wogóle nie słuchała ciotki i miała ją po prostu głęboko gdzieś. Odstawiała jak
zwykle jakieś akcje i za nic nie można było jej powstrzymać. Nawet czasami śmieszyła mnie ta mała rozrabiaczka! I Pyza była taka uległa Laurze i Nutria. To dziecko powiem wam trochę mnie przeraża. Co do Filipa Bratka to nie polubiłam go. Wogóle nie liczył się z uczuciami Natalii. Myślał sobie, że co? Może tak po prostu przypinać się do niej kajdankami w pociągu? No nie do pomyślenia po prostu. Że co sobie myślał? Może Nutria nie chciała się żenić z tym Tuniem (czy jak mu tam). A jednak było coś pociągającego w tym  Nerwusie (jak to go Nutria nazywała)...

Podsumowanie:
Książka podobała mi się, choć nie jest to jakiś wielki fenomen. Lubię Jeżycjadę i lubię tych wszystkich bohaterów, którzy razem WSZYSCY razem tworzą wielką, piękną rodzinę - nawet jeżeli nie są spokrewnieni.

Ocena: 7/10

Książka bierze udział w wyzwaniach: 

Wyzwanie czytelnicze 2016 Imię w tytule (może nie imię co przezwisko-Nutria, w sumie Nerwus też było przezwiskiem)
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: +0.9
52 książki roku 2016
Abc czytania: jako dodatek do N

14 komentarzy:

  1. Może tak po prostu przypinać się do niej kajdankami w pociągu? - wtf? :D tam się dzieją takie rzeczy? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak. Chyba najdziwniejsza część. I wyobraź sobie, że ona tak siedziała taka przypięta do niego i nic nie robiła z tym

      Usuń
  2. Kiedyś czytałam tego typu książki, ale teraz już raczej nie są dla mnie. Czuję, że nie umiałabym się wciągnąć w ich świat.
    Pozdrawiam serdecznie,
    swiat-pelen-liter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam tej serii i nigdy mnie do niej nie ciągnęło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie przepadam za tą serią i chyba już się do niej nie przekonam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam parę książek z serii Jeżycjady, jak byłam trochę młodsza, ale teraz już nie mam ochoty do niej wracać. Czuję, że nie spodobałaby się tak jak dawniej :)
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję "Tego jednego dnia"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam tak z niektórymi książkami czytanymi jak byłam trochę młodsza.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Dzięki. Niestety post pojawi się dopiero na początku maja - musi poczekać w kolejce :D

      Usuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia