Tytuł: Czerwona królowa
Autor: Victoria Aveyard
Tłumaczenie: Adriana Sokołowska-Ostapko
Seria: Czerwona Królowa
Wydawnictwo: Moon drive
Liczba stron: 482
Poprzednia część: -
Następna część: Szklany miecz
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam fantastykę
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 3 cm
52 książki roku 2016
Opis: Świat podzielony jest na dwa rodzaje ludzkości: Srebrnych i Czerwonych. Zależy to od koloru krwi. Srebrni to bogacze, ludzie mieszkający w dostatku, wywodzący się najczęściej z szlacheckich domów. Każdy z nich posiada jakąś poc: Zieleńce - kontrolują rośliny i ziemię, Wodniaki - wodę, Ogniści - ogień, a Szptacze potrafią czytać w myślach i kontrolować ludzi. Jest oczywiście o wiele więcej rodzajów mocy. Czerwoni to ludzie żyjący w biedzie, ciągle brakuje im pieniędzy na jedzenie czy ubrania. W wieku 18 lat młodzież zostaje wysyłana na wojnę. Jedynym ratunkiem od tego jest posiadanie pracy. Dla Srebrnych życie Czerwonych nie ma żadnego znaczenia. Czerwoni pracują, umierają za nich na wojnie i usługują, bo są inni. Bo nie mają mocy. Bo nie mają srebrnej krwi. Mare Barrow jest jedną z nich. Za kilka miesięcy ma swoje osiemnaste urodziny i zostanie wysłana na wojnę. Jej starsi bracia już na niej są. Ma jeszcze młodszą siostrę Gisę, ale ta ma pracę i zarabia na utrzymanie rodziny. Mare natomiast kradnie razem ze swoim przyjacielem Kilornem. Pewnego dnia nieoczekiwanie Mare dostaje pracę na dworze królewskim, jako służąca. Nieoczekiwanie Mare odkrywa w sobie moc, o której nigdy nie miała pojecia. Odkrywa, że jest i Czerwoną i Srebrną, a może kimś zupełnie innym? Mare jest teraz zagrożeniem dla króla i królowej i w każdej chwili może zostać wyelimonowana z gry. Szkrłatna Gwardia Czerwonych powstaje by pomścić wszystkich poległych na wojnie i wyzwolić się od życia w nędzy. Czy uda im się doprowadzić do rewolucji. Walka o przetrwanie wcale nie będzie łatwa, ponieważ "każdy może zdradzić każdego"...
Opinia: Bardzo bałam się tej książki. Słyszałam o nie bardzo dobre opinie, niektórzy wprost uwielbiają tą książkę, natomiast ma też wielu przeciwników, którym ta powieść wogóle nie przypadła do gustu. Nie wiedziałam jak będzie ze mną, ale bałam się, że się rozczaruję i jakoś nie mogłam się przemóc, żeby w końcu przeczytać tą książkę. Jednak w końcu to zrobiłam. Czy była to dobra
decyzja? Zaraz się przekonacie.
Okładka tej książki bardzo mi się podoba. Klimat książki i to, o czym opowiada jest w pełni zawarte na okładce, ale też w tytule. Bardzo, ale to bardzo mi się podoba i szczerze wam powiem, że jest to jedna z lepszych okładek jakie oglądałam.
"Stwarzanie nadziei, gdy w rzeczywistości jej nie ma, to okrucieństwo. Fałszywa wiara wywołuje rozczarowanie, ból i wściekłość, przez co niełatwe sprawy stają się jeszcze trudniejsze."
Natomiast treść....... Też jest bardzo dobra! Może nie wspaniała i nie zawładnęła mną jakoś bardzo, ale zaciekawiła w ym stopniu, że z pewnością sięgnę po drugą część. Co prawda jest nieco schematyczna. No wiecie: bohaterka nagle odkrywa, że ma w sobie moc i jest najsilniejsza ze wszystkich i musi uratować cały świat przed zagładą. Jednak jak już kiedyś pisałam wiele dobrych książek wychodzi z tego schematu. Oczywiście wolałabym co jakiś czas coś oryginalniejszego, ale wiemy, że wielu dobrych autorów od tego właśnie zaczyna i co potem autor zrobi z tym schematem to już jego sprawa. Pani Aveyard dobrze sobie z tym poradziła. Jednak nie mogę zarzucić tej powieści przewidywalności. Niektórych rzeczy się domyśliłam, ale w wiekszości były to
niespodzianki. Szczególnie końcówka. Pamiętam, że dziewczyny w recenzjach ostrzegały, ale żeby aż tak? Maven zawiódł mnie do granic możliwości... Wątek miłosny był dziwny i w sumie nie wiem co mam o nim powiedzieć.
Mare polubiłam. Nie jest skończoną idiotką, ale popełniala też błędy przez co ne była idealna. Nie irytowała mnie, chociaż czasami ja postąpiłabym inaczej. Maven na początku mnie oczarował, ale to co zrobił na koncu było takie podłe, okrutne i niefajne, ze teraz go nienawidzę. Cala na początku lubiłam, potem nie, potem znowu tak i tak w kołko,ale ostatecznie skończyło się na lubieniu go. Inne postacie (te drugoplanowe i epizodyczne) nie były jakoś specjalnie dobrze wykreowane, ale muszę powiedzieć, że Elara i Evangeline to podłe idiotki (żeby nie powiedzieć żeńskiego odpowiednika psa). Juliana polubiłam, ale bałam sie trochę zdrady z jego strony.
"Uśmiecha sie zadowolony, gdy okazało się, że ma rację. Jest w każdym calu żołnierzem, a żołnierze lubią wygrywać"
Styl nie jest jakiś wspanialy. Niektóre opisy były przydługie. Ma szczeście jest humor, choć nie za dużo. Przez jakiś czas ta książka kojarzyła mi się z Niezgodną i chyba dalej mi się kojarzy, chociaż jest to o wiele lepsza książka.
Podsumowanie: Rozumiem i fanów Czerwonej królowej i przeciwników. Ja nie należe do żadnej z tych grup. Widzę wiele niedociągnieć i niejasności, ale mimo wszystko książka mi się podobała. I odpowiadając na pytanie zadane na poczatku recenzji. Czy było warto? Tak. Czy polecam? Tak. Chociaż bez większego przekonania.
Ocena: 6+/10
Uwielbiam te książkę :D
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać 2 część :D
Buziaki :*
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Też chciałabym poznać kolejną część.
UsuńMoim skromnym zdaniem Mary jest skończoną idiotką właśnie ;P Ogólnie dla mnie ta pozycja taka troche dziwna jest... Kiepska i przy tym dziwna... XD
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
A możesz mi powiedzieć co ona według ciebie zrobiła takiego idiotycznego? :D Bo ja nie wiem.
UsuńBędzie recenzja u mnie... kiedyś xd Teoretycznie 21.06 - może wcześniej, ale nie sądzę. W każdym razie ta pozycja ma ten sam "ból" co większość historii dla młodzieży tego typu: chorą politykę, która w żadną stronę nie ma logicznego sensu i przy tym głupią bohaterkę, która myśli, że jest taka dobra i naprawi wszechświat, a zamiast tego rozpieprza wszystko do reszty. I to w sumie robi Mara XD
Usuńdrewniany-most.blogspot.com
Mam w planach poznać twórczość autorki jeszcze w tym miesiącu i mam wielką nadzieję, że również i mnie przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
UsuńCzytałam i kocham! <333 To zakończenie... grrr... miałam kaca książkowego na prawie tydzień! Xd
OdpowiedzUsuńBuziaki! :*
Ja nie miałam i nie kocham, ale książka mi się podobała.
UsuńA ja wolę tą książkę od Igrzysk czy Niezgodnej :D
OdpowiedzUsuńNo, Maven to łamacz serc niewieścich :(
Chyba źle skonstruowałam zdanie w recenzji bo też miało wyjść na to, że wolę Królową.
UsuńA dla mnie to takie średnie. Bardzo długo się irytowałam, bo były elementy, które nie trzymały się kupy. Ostatecznie wszystko jakoś w miarę sensownie się złożyło, ale co się na wkurzałam w trakcie czytania, to nie zapomnę. O całej reszcie chyba tak, bo już mi się trochę zaciera w pamięci...
OdpowiedzUsuńJa tam tak nie miałam...
Usuń