Zwiadowcy #12: Królewski zwiadowca - John Flanagan

środa, 11 listopada 2015



Tytuł: Królewski Zwiadowca
Autor: John Flanagan
Seria: Zwiadowcy
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 487
Poprzednia część: Zaginione historie
Następna część: -

Król Ducan leży na łożu śmierci. Krajem zarządza Cassandra razem z wiernym mężem Horace'm. Ich córka księżniczka Madelyn nocami wymyka się z zamku i poluje, a zdobycze oddaje strażnikom. Jej rodzice nie wiedzą co z nią począć. Tymczasem Will popadł w depresje. Nie uśmiecha się jak kiedyś, nie żartuje. Już dwa razu odmówił Gilanowi (który przejął dowództwo Korpusem po zmarłym Crowley'u), wzięcie udziału w misji. Halt zastanawia się co zrobić z tym fantem. I nagle przychodzi mu do głowy pewien pomysł. Will potrzebuje ucznia. Będzie mógł oderwać się od przygnębiających myśli. Pomysł ma być eksperymentem i nie wiadomo czy wypali. Ale kto będzie  uczniem Willa? Jaki pomysł ma Halt? Czy uda się przywrócić Willowi sens życia? Co będzie z księżniczką Madelyn?

Popłakałam się na tej części.  Willu, Willu jak mi ciebie szkoda! Dobrze chociaż, że miałeś ucznia! Powiedziałabym wam dlaczego miał depresję i kto był jego uczniem ale nie mogę. Ta część została mi zaspolierowana i nie życzę tego nikomu, ponieważ wtedy czytałam chyba 6 część i wiedziałam, że tak czy inaczej skończy się to tak jak się skończyło. Ale cóż... Niektórzy uważają, że to była beznadziejna część i najgorsza z całej serii. Ja tak wcale nie sądzę! Może rzeczywiści była trochę powtórzona fabuła ale przecież były zupełnie inne przygody nauczyciela z uczniem. Przecież Will i Halt inaczej jakby przeżywali tą naukę. No nie wiem. Takie jest moje zdanie i uważam, że ta część jak najbardziej dorównuje poprzednim. Maddie jest wspaniale wykreowaną postacią i nie wiem czego tu się czepiać. Co prawda, kilka pierwszych rozdziałów trochę mi się dłużyło ale później poleciało jak z płatka i przeczytałam tą część w może 2-3 dni. Jak zresztą każdą ze Zwiadowców. Jestem jak najbardziej oczarowana całą serią. Szkoda, że to już koniec ale przecież czeka na mnie jeszcze Drużyna. W każym razie przykro mi się żegnać z Willem, z Haltem, z Horace'm i innymi bohaterami. Przeżyłam z nimi naprawdę świetne przygody i dziękuję Johnowi Flanaganowi, że napisał tak cudowną serię która jest na pierwszym  miejscu moich ulubionych. Ocena (zapewne nikt się nie domyśla jaka) nie jest oceną tej części, jest oceną całej serii. Ja po prostu nie umiem już zakończyć tej recenzji ponieważ tak przykro mi jest ją pisać. Nigdy jeszcze nie było mi tak smutno pisząc recenzję. Tak więc zakończę ją po prostu wielokropiem :)   ...
Ocena: 10+/10


2 komentarze:

  1. Założę się, że przez 12 książek danej serii można się naprawdę mocno zżyć z jej bohaterami. Ja często nie potrzebuję aż tak wielu, aby po zakończeniu danych książek ogarnął mnie smutek i tęsknota za czymś, co już niestety się skończyło... Bardzo przyjemnie czytało mi się tę recenzję. Oby tak dalej :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, smutno mi było rozstając się z bohaterami, ale już mi trochę przeszło bo weszłam w świat Drużyny. Zapraszam na recenzje! Recenzje dwóch części Drużyny już opublikowałam, a przed chwilą skończyłam czytać 4, więc można niedługo spodziewać się recenzji.
      Pozdrawiam!

      Usuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia