"Nie wszystko jest tym, na co wygląda, a ludzie nie zawsze są tymi, za których się podają."
Tytuł: Wybrani
Autor: C. J. Daugherty
Tłumaczenie: Martyna Bielik
Seria: Wybrani
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 433
Poprzednia część: -
Następna część: Dziedzictwo
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Kitty's Reading Challenge: Książka z patronatem Lubimy Czytać Przeczytam tyle ile mam wzrostu: +3,3
52 książki roku 2017
Olimpiada czytelnicza
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Allie znowu wpakowała się w kłopoty. Została zatrzymana przez policję już trzeci raz z rzędu. Tym razem rodzice traktują to już poważniej i postanawiają przenieść ją do innej szkoły, szkoły z internatem. Mimo tego, że są wakacje dziewczyna jedzie do Akademii Cimmery, która zupełnie nie wygląda jak normalna szkoła... Allie wraz z nowo poznanymi przyjaciółmi: Jo, Rachel, Carterem, Sylvianem i całą resztą będzie odkrywać tajemnice związane z przeszłością szkoły a także jej samej.
Nie jest to z pewnością literatura wysokich lotów, jednak mi bardzo się podobała. Może nie zapamiętam jej do końca życia, ale miło spędziłam przy niej czas. To idealna książka na wakacje, na takie totalne odmóżdżenie i zrelaksowanie. Jeśli szukacie czegoś poważniejszego, to nie polecam, ale jeśli macie ochotę na lekką historyjkę, ale ciekawą i momentami zaskakującą, to książka dla Was! Fabuła naprawdę wciąga, chcemy poznać dalsze losy bohaterów i zobaczyć jak potoczą się wydarzenia. Czyta się bardzo szybko, akcja momentami pędzi, a czasami trochę zwalnia by znów nas czymś zaskoczyć. Oczywiście pewne zdarzenia są przewidywalne, jak to w tego typu książkach bywa, ale autorka miała pomysł i udało jej się go rozwinąć i stworzyć świetną powieść.
Oczywiście nie mogło zabraknąć mega przewidywalnego wątku miłosnego i to w postaci trójkąta. Ja osobiście od samego początku byłam za Carterem. Sam fakt trójkąta miłosnego jest denerwujący i tutaj również mnie to trochę dobijało, ale na całe szczęście główna bohaterka nie jest typem kocham tego czy tego, o nie kocham ich obydwu! Wątek romantyczny jest w tej książce dość istotny, ale nie przyćmiewa ogólnych zdarzeń. Osobiście uważam, że Sylvian jest zupełnie nie potrzebny, wprowadza tylko chaos i ten okropny trójkąt... Relacja Allie z Sylvianem była sztuczna i zbyt pochopna, wyglądało to tak jakby zakochali się w sobie z dnia na dzień. Natomiast miłość do Cartera rozwijała się stopniowo i to już mi się o wiele bardziej podobało.
Bohaterowie nie są jakoś cudownie wykreowani, ale da się ich lubić, chociaż specjalnie się do nich nie przywiązałam. Allie polubiłam, była nieźle wykreowana. Sylvian, jak już wspomniałam, jest według mnie zbędny, nie lubię go i po prostu był zarysowany na takiego typowego chłopaka w którym kochają się wszystkie dziewczyny. Za to Carter... <3 Gdybym była z dwa lata młodsza to zakochałabym się w nim bez opamiętania! Teraz już trochę bardziej selekcjonuję mężów, ale załóżmy, ze Carter jest... narzeczonym xD Jest świetnie wykreowany, cudowny itd. Bardzo polubiłam też Jo, przyjaciółkę Allie, mimo tego jednego czy dwóch epizodów. Rachel była mi obojętna.
Styl autorki jest prosty i lekki. W książce przeważają raczej dialogi i akcja, przez co czyta się ją bardzo szybko. Na plus jest też humor, co sprawia, że jeszcze bardziej polubiłam tą książkę.
Na koniec podsumuję to co już napisałam - ogólnie jest to dobra książka, ciekawy pomysł i niezłe wykonanie. Jest to debiut i może w kolejnych tomach będzie już tylko lepiej. Ja pewnie przeczytam drugi tom, bo w bibliotece jest cała seria, chociażby po to, żeby dowiedzieć się jak potoczyły się dalsze losy bohaterów. Wam polecam, ale nie spodziewajcie się niewiadomo czego.
Ocena: 6/10
Olimpiada czytelnicza
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Allie znowu wpakowała się w kłopoty. Została zatrzymana przez policję już trzeci raz z rzędu. Tym razem rodzice traktują to już poważniej i postanawiają przenieść ją do innej szkoły, szkoły z internatem. Mimo tego, że są wakacje dziewczyna jedzie do Akademii Cimmery, która zupełnie nie wygląda jak normalna szkoła... Allie wraz z nowo poznanymi przyjaciółmi: Jo, Rachel, Carterem, Sylvianem i całą resztą będzie odkrywać tajemnice związane z przeszłością szkoły a także jej samej.
Nie jest to z pewnością literatura wysokich lotów, jednak mi bardzo się podobała. Może nie zapamiętam jej do końca życia, ale miło spędziłam przy niej czas. To idealna książka na wakacje, na takie totalne odmóżdżenie i zrelaksowanie. Jeśli szukacie czegoś poważniejszego, to nie polecam, ale jeśli macie ochotę na lekką historyjkę, ale ciekawą i momentami zaskakującą, to książka dla Was! Fabuła naprawdę wciąga, chcemy poznać dalsze losy bohaterów i zobaczyć jak potoczą się wydarzenia. Czyta się bardzo szybko, akcja momentami pędzi, a czasami trochę zwalnia by znów nas czymś zaskoczyć. Oczywiście pewne zdarzenia są przewidywalne, jak to w tego typu książkach bywa, ale autorka miała pomysł i udało jej się go rozwinąć i stworzyć świetną powieść.
"To twoja piechota. Ma najmniejsze możliwości poruszania i jest najsłabsza, ale ponieważ piony gotowe są poświęcić życie dla lepszych od siebie, bez nich nie wygrasz. Król. Prawie zawsze jest słabszy, niż mogłoby się zdawać. Wszyscy go chronią, ale on właściwie nigdy nikomu nie pomaga, bo gdyby to zrobił, mógłby zginąć. Królowa. Jest absolutnie podła. Ale jeśli chcesz wygrać, musisz z nią współpracować."
Oczywiście nie mogło zabraknąć mega przewidywalnego wątku miłosnego i to w postaci trójkąta. Ja osobiście od samego początku byłam za Carterem. Sam fakt trójkąta miłosnego jest denerwujący i tutaj również mnie to trochę dobijało, ale na całe szczęście główna bohaterka nie jest typem kocham tego czy tego, o nie kocham ich obydwu! Wątek romantyczny jest w tej książce dość istotny, ale nie przyćmiewa ogólnych zdarzeń. Osobiście uważam, że Sylvian jest zupełnie nie potrzebny, wprowadza tylko chaos i ten okropny trójkąt... Relacja Allie z Sylvianem była sztuczna i zbyt pochopna, wyglądało to tak jakby zakochali się w sobie z dnia na dzień. Natomiast miłość do Cartera rozwijała się stopniowo i to już mi się o wiele bardziej podobało.
"- On się boi - odparła prawie szeptem. - Boi się powiedzieć komuś o swoich uczuciach i przepełnia go smutek, ponieważ ta osoba o tym nie wie.
- Dlaczego się boi? - spytała Isabelle
- Bo ona może ich nie odwzajemniać.
To, że Carter wyrwał się z odpowiedzią, wcale jej nie zaskoczyło.
- W takiej sytuacji uznał, że lepiej będzie, jeśli ona się nie dowie- dokończył chłopak.
- Dlaczego, jego zdaniem, tak jest lepiej - drążyła Isabelle, opierając się o pustą ławkę.- Skąd wie, czy ona nie odczuwa tego samego? Jak ma się dowiedzieć, skoro boi się zapytać?
- On się boi zranienia - wyszeptała Allie.
Isabelle wodziła zaciekawionym wzrokiem od niej do Cartera i z powrotem."
Bohaterowie nie są jakoś cudownie wykreowani, ale da się ich lubić, chociaż specjalnie się do nich nie przywiązałam. Allie polubiłam, była nieźle wykreowana. Sylvian, jak już wspomniałam, jest według mnie zbędny, nie lubię go i po prostu był zarysowany na takiego typowego chłopaka w którym kochają się wszystkie dziewczyny. Za to Carter... <3 Gdybym była z dwa lata młodsza to zakochałabym się w nim bez opamiętania! Teraz już trochę bardziej selekcjonuję mężów, ale załóżmy, ze Carter jest... narzeczonym xD Jest świetnie wykreowany, cudowny itd. Bardzo polubiłam też Jo, przyjaciółkę Allie, mimo tego jednego czy dwóch epizodów. Rachel była mi obojętna.
Styl autorki jest prosty i lekki. W książce przeważają raczej dialogi i akcja, przez co czyta się ją bardzo szybko. Na plus jest też humor, co sprawia, że jeszcze bardziej polubiłam tą książkę.
"- Piłaś całą noc? - zapytała.
- Nie! Nie bądź śmieszna. Tylko przez parę ostatnich godzin... Właściwie to która jest? - Spojrzała na zegarek, rozlewając wódkę po dachu. - Ojej."
Na koniec podsumuję to co już napisałam - ogólnie jest to dobra książka, ciekawy pomysł i niezłe wykonanie. Jest to debiut i może w kolejnych tomach będzie już tylko lepiej. Ja pewnie przeczytam drugi tom, bo w bibliotece jest cała seria, chociażby po to, żeby dowiedzieć się jak potoczyły się dalsze losy bohaterów. Wam polecam, ale nie spodziewajcie się niewiadomo czego.
Ocena: 6/10
Książka bardziej zainteresuje moją córkę niż mnie, chętnie jej tytuł podrzucę do rozważenia. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Uwielbiam tą serię, jest taka lekka i przyjemna :D Jo jak dla mnie najlepsza bohaterka, ale nie wiem jak autorka mogła... nie będę spoilerować, następnego tomu. Jeśli chodzi o Reachel to jest świetna, tyle, że w pierwszym tomie nie jest tak dobrze wykreowana jak w następnych. Zgadzam się z Tobą ze wszystkim, oprócz ja zawsze będę Team Sylvian, w pierwszym tomie sama nie wiedziałam za kim jestem, ale potem on jest taki świetny xD Pozdrawiam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą, również wolę Sylviana <3
UsuńPokochałam tę serię. Przeczytałam całą. Każdy się dziwi, ale ja zawsze kibicowałam Sylvianowi. Popełniał błędy jak każdy człowiek. Ale moim zdaniem był bardziej czuły. To tylko moje zdanie xd Większość myśli odwrotnie. Ja zawsze będę Team Sylvian
OdpowiedzUsuńNigdy mnie do niej nie ciągnęło, ale skoro twierdzisz, że jest dobra to chyba się skuszę :D
OdpowiedzUsuńhttps://podroozdokrainyksiazek.blogspot.com
Pamiętam, że pierwszy tom mi się szalenie podobał, ale nie jestem w stanie powiedzieć, o czym był XDD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
O jaaaaa cięęęęę, kiedy ja to czytałam! xD Dawno temu!! xD Na początku szalałam za tą książką, dałam jej 10/10 i po prostu byłam zakochana xD Po jakimś czasie moja ocena nieco spadła (nawet już nie pamiętam do ilu xD Jest na lc, ale nie chce mi się sprawdzać xD) Aha i zanim zaczęłam ją czytać, sądziłam, że będzie o wampirach albo wilkołakach!!! Jakie było moje zdziwienie, gdy żadna z tych postaci się nie pojawiła xD
OdpowiedzUsuńOgólnie to już nic z tej książki (jak i serii) nie pamiętam xD Przeczytałam cztery tomy, z piątym mi było jakoś nie po drodze i w tym momencie już raczej nie mam zamiaru zapoznawać się z ostatnią częścią xD
Ja często zmieniałam team podczas czytania tych pozycji xD Najpierw Sylvain, potem Carter... i teraz już nie pamiętam, kogo ostatecznie wolałam xD
W każdym razie książka ok, do poczytania na jeden wieczór i rychłego zapomnienia xD
Czy tylko ja nie rozumiem logiki: dziecko narozrabiało --> przenieśmy je do innej szkoły? XD No chyba że w tym przypadku to właśnie szkoła zadecydowała o tym, co zrobiła dziewczyna... W sumie nigdy nie miałam ochoty na "Wybranych". Nie sięgnę po to dzieło z pewnością.
OdpowiedzUsuń