[#czytamcopolskie] Dożywocie #2: Siła niższa - Marta Kisiel

czwartek, 27 lipca 2017











Na samym początku pragnę naprawdę ogromnie przeprosić za tą ponad dwutygodniową przerwę w postach. Niestety wyjechałam i nie miałam internetu, a przed wyjazdem nie zdążyłam napisać tyle postów, żeby były regularnie. Teraz też jestem poza domem i nie mam idealnego internetu i czasu, dlatego nie mogę obiecać, że posty będą często, ale postaram się, żeby co jakiś czas się pojawiały. Jeśli chodzi o Wasze blogi to nie wiem co uda mi się zobaczyć i skomentować, a co nie, ale musicie mi wybaczyć - wszystkiego nie dam rady. 

Po drugie chciałabym Wam wszystkim serdecznie podziękować, bo wczoraj wybiło na moim blogu 100 obserwatorów!! <3 <3 <3 Dziękuję, dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję! Postaram się zorganizować dla Was jakiś konkurs, ale to dopiero jak wrócę do domu i wszystko sobie poukładam :)




Po genialnym Dożywociu wiedziałam, że muszę przeczytać jeszcze inne książki tej pani! Czy kolejne spotkanie z autorką było tak cudowne i prześmieszne jak poprzednie?


Tytuł: Siła niższa
Autor: Marta Kisiel
Tłumaczenie: -
Seria: Dożywocie
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 318
Poprzednia część: Dożywocie
Następna część: -

Książka bierze udział w wyzwaniach: 
Kitty's Reading Challenge: Zarwałeś noc czytając.
Przeczytam tyle ile mam wzrostu:
52 książki roku 2017
Olimpiada czytelnicza
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ

Konrad Romańczuk jest już wykończony życiem, codziennością. Jedyną alternatywę stanowią dla niego co poniedziałkowe wyprawy do Tesco. Ten dom nie jest jego prawdziwym domem i Konrad to czuje. Ma na głowie tyle dziwnych stworzeń, a na dodatek okazuje się, że dostanie jeszcze kogoś w pakiecie. Chłopak dowiaduje się, że nie jest ich jedynym posiadaczem. Jak Konrad poradzi sobie z dożywotnikami, a może raczej jak dożywotnicy poradzą sobie z Konradem?


"Wcale nie jestem zdziwiona - stwierdziła Carmilla zwracając się do Brząszczyka. - On by nawet wielkanocną palemkę zasuszył.
Konradowi już całkiem opadły ręce.
- Czy ty do końca życia będziesz mi wypominała tamtego kaktusa? - jękną
- Zasuszyłeś kaktusa?... - zapytał Turu, zwątpiwszy we własne uszy.
- Owszem - przyznał Romańczuk z nieskrywaną niechęcią.
- JAK?...
- Niechcący.
- Fest skuteczna metoda."


Marta Kisiel po raz kolejny udowodniła, że Polacy potrafią pisać! Wyjątkowo zacznę w tej recenzji od stylu autorki, ale uwierzcie mi, że to jest jednen z największych plusów jej powieści. Ta książka pokazuje jak bardzo oryginał różni się od tłumaczenia, nie da się tego opisać, po prostu trzeba to poczuć, czytając książkę. Pani Kisiel ma tak duży zasób słownictwa, świetnie operuje językiem polskim, a opisy (których zwykle nie cierpię) są tu tak bajkowe, absurdalne i śmieszne, że czytanie ich to tylko przyjemność.

Opisu nie napisałam długiego i pięknego, ale naprawdę nie wiedziałam co w nim zawrzeć. Fabuła tej książki to są po prostu różne dziwne perypetie Konrada Romańczuka. Nie ma określonej akcji, książkę w sumie można by nazwać obyczajówką, ale z elementami fantastycznymi. Można ją po prostu potraktować jako takie oderwanie się od wszystkich książek z wielkimi i skomplikowanymi fabułami. Na pewno zapewnia to oryginalność, bo jeszcze nigdy nie czytałam książki napisanej w ten sposób. Marta Kisiel zdecydowanie potraktowała pisanie nieszablonowo i wymyśliła coś zupełnie swojego. A widzicie! To Polka! A Polacy tak często są oskarżani o schematy i "ściąganie" po amerykańskich pisarzach... To aż smutne, ale na szczęście są dowody (m. in. ta autorka), że nie w każdym przypadku tak jest.


"- Konradeńku, ptaszyno, ja wiem,że ty się z nadmiaru snu przerodziłeś ostatnio z tępej dzidy faszerowanej agresją w krainę szczęśliwości, co to po niej pierdzące watą cukrową jednorożce pomykają i że z tymczasowego braku katakumb przez pół dnia napawasz blaskiem słoneczka, ale   jesteś pewien, że nie przegrzałeś sobie jakiegoś kluczowego obwodu?"


Bohaterowie to kolejny wielki plus! Mogłabym napisać o nich cały wielki akapit, ale oszczędzę Wam tego i wypowiem się krótko i na temat. Kreacja bohaterów jest po prostu genialna. Oczywiście najwspanialszą postacią jest bezpodstawnie Licho, które jest tak cudowne i kochane jak w poprzedniej części, a jego wypowiedzi bardzo często wprawiają czytelnika w niekontrolowany stan głupawki. Konrad również jest wspaniałym facetem, może trochę nieporadnym życiowo, ale lubię go. Brakowało mi w tej książce Szczęsnego, ale w sumie tylko na początku bo potem pojawił się inny denerwujący, ale pozytywnie bohater, którego imienia już nie pamiętam :D Ale ogólnie wszyscy bohaterowie są świetni, naprawdę można się do nich przywiązać i będzie mi ich na pewno brakowało.

Wiecie, że ja lubię książki z humorem dlatego nie mogło zabraknąć również wzmianki o wszechobecnym humorze na kartach tej powieści. Ubaw jest po pachy, dlatego nie radzę czytać w komunikacji miejskiej :D


"Bo w bamboszkach nie sposób być niemiłym. A kiedy ty jesteś miły dla innych, to inni są mili dla ciebie. Tak działa ten świat. Alleluja."


Podsumowując, jeśli szukacie śmiesznej, lekkiej i zabawnej książki, idealnej na wakacje to z całego serca polecam Wam książki Marty Kisiel. A dodatkowo wspieracie polskich autorów! Moja dzisiejsza recenzja bierze  udział w akcji #czytamcopolskie i uważam, że idealnie pokazuje, że Polacy naprawdę potrafią pisać i nie można się bać polskiej literatury, a trzeba ją wspierać i czytać, bo można znaleźć wiele podobnych perełek! Z recenzją troszkę się spóźniłam, ale mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone :)

Ocena: 8/10 

8 komentarzy:

  1. Zakochałam się w "Dożywociu", ale "Siła niższa" strasznie mnie rozczarowała - postacie niekonsekwentnie poprowadzone, dziury fabularne... Ale styl autorki jest cudowny i nie mogę się doczekać nowych książek Kisiel.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę sięgnąć po twórczość tej autorki, ale na razie coś jest mi nie po drodze. Niestety czytam mało polskich książek - trzeba to zmienić! :D

    Pozdrawiam, Skryta Książka

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chcę przeczytać książki Marty Kisiel, ale szczerze mówiąc, wszystkie recenzje są tak pozytywne, że nie wiem za co się zabrać najpierw :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Według mnie książki Ałtorki są cudowne <3 Te wszystkie postacie, gagi sytuacyjne, niesamowity język! Cudeńka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też nie było na blogu 2 tygodnie, a zostawiłam tylko 2 posty...Teraz mam problem z nadrobieniem tego wszystkiego :) A co do książki, jeszcze nie czytałam, ale mam w planach :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeej, gratuluję 100 obserwatorów!! Stanowczo zasłużyłaś!!! <3 ^_^
    Marta Kisiel jest na mojej liście 'chcę przeczytać' i kiedyś naprawdę sięgnę po jej książki!! Tyle dobrego już wysłuchałam na jej temat i nie mogę przejść obok tego obojętnie :D Najbardziej kupił mnie ten humor, przyznaję xD Uwielbiam po prostu zabawne książki i czuję, że na tych się nie zawiodę! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój pierwszy kontakt z autorką to było właśnie Dożywocie, dawno dawno temu. Za wiele nie pamiętam, poza tym, że lektura była lekka, humorystyczna i odprężająca, nawet jeśli chwilami dość infantylna ;) Jakiś czas temu myślałam nad powtórką, a potem zobaczyłam nową książkę. Niestety, zabrzmi to strasznie, ale odrzuciła mnie okładka. Rozumiem, że miała być zabawna, ale dla mnie jest tak idiotyczna, że aż strach ją otworzyć, by sprawdzić, co jest w środku...

    Pozdrawiam,
    Ewelina z "Gry w Bibliotece"

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie bardzo rozumiem, jak na podstawie polskiej książki można porównać to z tłumaczeniami zagranicznych pozycji. :p Martę Kisiel znam z "Nomen omen", które było w porządku, ale niczego niezwykle śmiesznego tam nie znalazłam. Może w "Dożywociu" się to zmieni? Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia