Gone. Zniknęli #1: Faza pierwsza. Niepokój - Michael Grant

piątek, 10 lutego 2017



Założyłam fanpage'a bloga na którego serdecznie zapraszam - LINK


Tytuł: Faza pierwsza. Niepokój
Autor: Michael Grant
Tłumaczenie: 
Seria: Gone. Zniknęli
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 526
Poprzednia część: -
Następna część: Faza druga. Głód

Książka bierze udział w wyzwaniach: 
Kitty's Reading Challenge: Ma conajmniej czterech głównych bohaterów
Abc czytania: Wariant I: N
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 4 cm
52 książki roku 2017
Olimpiada czytelnicza
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ


Do przeczytania tej książki zostałam przymuszona przez moją koleżankę, która wprost kocha tą serię. Mimo tego nie oczekiwałam od niej zbyt wiele, żeby się nie rozczarować. I w sumie nic spektakularnego nie dostałam, ale miło spędziłam przy niej czas i na pewno sięgnę po kolejne części i będę śledzić dalsze losy bohaterów.

Nagle wszyscy powyżej 15 roku życia znikają. Zostają tylko dzieci, a miasto zostaje otoczone barierą, której dotknięcie sprawia ból. Do tego pojawiły się mutacje genetyczne: gadające kojoty i latające węże to tylko jedne z następstw. U niektórych ludzi pojawiają się dziwne moce jak na przykład teleportacja lub strzelanie światłem z dłoni. Sam, Astrid, Quinn, Edilio i Lana będą musieli zmierzyć się z przerażającym Cainem i jego bandą, którzy chcą zająć ETAP (tak nazywają świat w którym przyszło im żyć).

Jak już wspomniałam fabuła nie jest spektakularna i bardzo oryginalna, ale mimo to pomysł jest dobry. Musicie mieć na uwadze to, że ja osobiście poznałam już wiele książek takich jak ta, ale kiedy seria Gone była wydawana nie było aż tylu pozycji o tej tematyce. Także cały zamysł na tą powieść jest naprawdę świetny, niestety gorzej z wykonaniem. Mam wrażenie, że wszystkie te zjawiska fantastyczne takie jak te moce bohaterów nie zostały dobrze opisane. Chodzi mi o to, że opis takiego zdarzenia nie powinien brzemieć wylatywało mu światło z rąk, tylko powinien być bardziej szczegółowy abyśmy mogli sobie to wyobrazić. Akcja była przewidywalna, ale parę rzeczy mnie zaskoczyło.

"Jedynym, czego powinniśmy się bać, jest sam strach."

Kolejny minusowy element pierwszej części Gone to zdecydowany brak emocji. Ta książka nie wywołała we mnie żadnych uczuć. Zero. Przeczytałam, bo przeczytałam, ale nie sądzę aby ta pozycja została na długo w mojej pamięci. Nawet te opisy zmarłych dzieci czy różnych innych powiedziałabym na pozór strasznych rzeczy były takie nijakie.

Trzeba jeszcze wspomnieć o do bólu przewidywalnym wątku miłosnym. No wiecie... On zawsze marzył o niej, a ona o tym nie wiedziała. Nagle zaczynają pracować razem i zakochują się w sobie, a potem następuje wielki happy end - kochajmy się! Jednak na szczęście wątek romantyczny nie przyćmiewa wydarzeń związanych z poszukiwaniem wyjścia z ETAP-u, tylko jest takim dopełnieniem w tle.

Chciałabym powiedzieć jednak o bohaterach, bo to zdecydowanie idzie na plus. Widać, że autor przyłożył się do tego aspektu książki i stworzył naprawdę dobrych bohaterów. Nie powiem, żeby byli nieschematyczni, bo mamy trochę niezdarnego chłopaka z mocą i genialną dziewczynę, która zawsze wymyśla rozwiązania trudnych sytuacji (ta dwójka - Sam i Astrid, bardzo kojarzyła mi się z Percy'm i Annabeth). Jednak trzeba przyznać, że bohaterów da się lubić. Sam jest fajny, przerasta go cała sytuacja, ale jakoś sobie radzi i to w nim podziwiam. Jednak jakoś mnie nie zachwycił na tyle, żeby na przykład zaliczyć go do ksiązkowych mężów. Astrid ma podobny charakter do mnie, tak myślę. Ja też mam młodszego brata, którym muszę się opiekować i doskonale ją rozumiem. Quinn mnie denerwował i to nawet bardzo, ale chyba też go rozumiem. Za to Edilio jest świetny i bardzo go polubiłam. Nie spodobał mi się za to wątek Lany i rozdziały z nią związane nudziły mnie.

"Świat jest taki, jakim go uczynimy. Ale myślę też, że czasami możemy prosić Boga o pomoc, a On pomoże. Czasami mi się wydaje, że siada i mówi: Jejku, co te głupki teraz wyprawiają. Chyba lepiej trochę im pomóc."

Jest nieco humoru, może parę razy się uśmiechnęłam, ale nie jest go dużo. Nie jest to z jednej strony źle, ale ja lubię żartobliwe książki i mogłoby być go trochę więcej. Styl autora jest lekki, książkę szybko się czyta.

Podsumowując nie jest to coś bardzo spektakularnego i nieschametycznego, ale ta książka podobała mi się i na pewno będę kontynuować przygodę z serią Gone.

Ocena: 7/10

12 komentarzy:

  1. Dla mnie ta fabuła wydaje się bardzo naiwna ;P No ale może jest to ciekawie rozwiązane. Na pewno sama nie sięgnę ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest naiwna, no ale nie oszukujmy się - nie jest to literatura z wyższej półki.

      Usuń
  2. Byłam strasznie napalona na tę serię. OKrutnie wręcz. No i kupiłam sobie pierwszy tom, który poleżał z pół roku. W końcu wzięłam się za niego i co? Rzuciłam książkę w kąt po 50 stronach. Beznadzieja kompletna ;/
    Kasia z Kasi recenzje książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początek jest beznadziejny, ale ja się przemogłam i koniec końców nie było tak źle :)

      Usuń
  3. To seria, którą darzę ogromnym sentymentem. Czytałam ją dość dawno temu i niemiłosiernie mnie wciągnęła. Musiałam czekać na kolejne tomy, a to była katorga ;P Też bardzo lubiłam Emilia, a Sam działał mi na nerwy ;)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie aż tak nie wciągnęła ale cieszę się, że ciebie tak :)

      Usuń
  4. Bardzo często jest miłość od pierwszego ujrzenia i takie tam. Nigdy nie słyszałam o tej serii, oryginalna fabuła, ale czy nie za dużo tego wszystkiego? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiedziałabym że za dużo... Ale ogólnie nie jest to jakieś bardzo oryginalne.

      Usuń
  5. Też narzekam, jak nie ma dużo humoru :P
    Hm, mnie Gone nie pociągają, wcale xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej bym nie sięgnęła, gdyby nie koleżanki :P

      Usuń
  6. Ahhh w podstawówce dałabym się zabić za tę powieść!! Ale odpadłam po 3 części. Za bardzo kanibalistycznie się zrobiło xd

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia