Odkąd przeczytałam trylogię Legenda tej autorki, bardzo chciałam poznać również inne jej książki, bo bardzo ciekawiło mnie czy trzymają poziom. Dlatego też wypożyczyłam Malfetto z biblioteki i muszę powiedzieć, że autorka podniosła sobie poprzeczkę dużo wyżej. A czy udało jej się sprostać moim oczekiwaniom?
Tytuł: Mroczne Piętno
Autor: Marie Lu
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Seria: Malfetto
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Liczba stron: 381
Poprzednia część: -
Następna część: Drużyna róży
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Kitty's Reading Challenge: Książka z biblioteki
Abc czytania: Wariant I: M
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 2,9 cm
52 książki roku 2017
Olimpiada czytelnicza
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Adelina jest naznaczona Mrocznym Piętnem. Na skutek zarazy, która opanowała kraj, kiedy dziewczyna była mała, umarła jej matka, a ona sama straciła oko. Poniżana przez ojca i wychowana w świetle swej pięknej młodszej siostry Violetty, Adelina musi walczyć o swoje prawa. Pewnego dnia postanawia uciec, uwolnić się od tego życia i wtedy zdarza się coś niezwykłego.
Oczekiwania były duże. Legenda mnie oczarowała, ale spodziewałam się czegoś jeszcze lepszego! I ogólnie to dostałam, ale po lekturze pozostaje mi pewnien niedosyt i mam nadzieję, że drugi tom rozwieje moje wątpliwości. Ale od początku!
Marie Lu miała ciekawy i oryginalny pomysł, który bardzo mi się spodobał. Fabuła jest intrygująca, akcja szybka, ciągle się coś dzieje. Jest dużo zwrotów akcji i zaskakujących momentów, ale mimo wszystko niektóre wątki są przewidywalne. Ogólnie miałam trochę wrażenie jakby autorka się w tym wszystkim pogubiła. Bo z jednej strony super sobie wszystko wymyśliła, ale z drugiej... Czegoś mi brakowało. Może lepszej kreacji świata przedstawionego? Bo tak jak w Legendzie, polityka całego kraju, ludzkość i opisy miejsc były świetne, tak tu autorka bardziej skupiła sią na fabule niż na tym aspekcie i to trochę kuleje, ale może w kolejnej części będzie lepiej! Jednak mimo to cały pomysł jest świetny i książkę czyta się z zapartym tchem.
Główna bohaterka, Adelina jest bardzo dobrze wykreowana. Jej charakter jest indywidualny i ogólnie polubiłam ją, choć bardzo mnie zdenerwowała jedna jej decyzja, bo ta dziewczyna przez swoją głupotę doprowadziła do... No nie będę mówiła czego, ale to było serio niemądre i przez to trochę moja sympatia do niej upadła. Reszta bohaterów mogłaby być wykreowana lepiej, chociaż nie jest źle. Wszystkich z Bractwa Sztyletów polubiłam, oprócz takiego jednego, który obrażał Adelinę (nie pamiętam imienia :D). Victoria, siostra naszej głównej bohaterki niesamowicie mnie wkurzała, chociaż też trochę jej współczuję. Koniec końców bohaterowie są nieźle wykreowani, ale mimo wszystko mogłoby być lepiej.
Muszę powiedzieć, że autorka jest odważna, bo robi wiele takich scen, które rozkruszają nasze serce na milion kawałeczków. Pamiętacie zakończenie Legendy? To co Marie Lu tam zrobiła to był jakiś koszmar. Tutaj też jest jedna taka scena, która mnie rozwaliła. Ogółem nie przywiązujcie się do bohaterów, bo szybko ich tracimy. Ale wiecie co? Ja podziwiam za to autorkę. Bo sztuką jest potrafić tak pisać i nie bać się krytyki ze strony fanów. Nie ma tutaj za dużo humoru, a przydałby się, choć i bez tego było super!
Podsumowując, jeżeli spodobała wam się trylogia Legenda to nie wahajcie się tylko czytajcie tą, bo jest naprawdę świetna! Bardzo mi się spodobała, wciągnęła mnie i wiele razy zaskoczyła. Zdecydowanie polecam!
Ocena: 8/10
Olimpiada czytelnicza
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Adelina jest naznaczona Mrocznym Piętnem. Na skutek zarazy, która opanowała kraj, kiedy dziewczyna była mała, umarła jej matka, a ona sama straciła oko. Poniżana przez ojca i wychowana w świetle swej pięknej młodszej siostry Violetty, Adelina musi walczyć o swoje prawa. Pewnego dnia postanawia uciec, uwolnić się od tego życia i wtedy zdarza się coś niezwykłego.
Oczekiwania były duże. Legenda mnie oczarowała, ale spodziewałam się czegoś jeszcze lepszego! I ogólnie to dostałam, ale po lekturze pozostaje mi pewnien niedosyt i mam nadzieję, że drugi tom rozwieje moje wątpliwości. Ale od początku!
"Nie ma sensu wierzyć w to, co się widzi, jeśli widzi się tylko to, w co się wierzy."
Marie Lu miała ciekawy i oryginalny pomysł, który bardzo mi się spodobał. Fabuła jest intrygująca, akcja szybka, ciągle się coś dzieje. Jest dużo zwrotów akcji i zaskakujących momentów, ale mimo wszystko niektóre wątki są przewidywalne. Ogólnie miałam trochę wrażenie jakby autorka się w tym wszystkim pogubiła. Bo z jednej strony super sobie wszystko wymyśliła, ale z drugiej... Czegoś mi brakowało. Może lepszej kreacji świata przedstawionego? Bo tak jak w Legendzie, polityka całego kraju, ludzkość i opisy miejsc były świetne, tak tu autorka bardziej skupiła sią na fabule niż na tym aspekcie i to trochę kuleje, ale może w kolejnej części będzie lepiej! Jednak mimo to cały pomysł jest świetny i książkę czyta się z zapartym tchem.
Główna bohaterka, Adelina jest bardzo dobrze wykreowana. Jej charakter jest indywidualny i ogólnie polubiłam ją, choć bardzo mnie zdenerwowała jedna jej decyzja, bo ta dziewczyna przez swoją głupotę doprowadziła do... No nie będę mówiła czego, ale to było serio niemądre i przez to trochę moja sympatia do niej upadła. Reszta bohaterów mogłaby być wykreowana lepiej, chociaż nie jest źle. Wszystkich z Bractwa Sztyletów polubiłam, oprócz takiego jednego, który obrażał Adelinę (nie pamiętam imienia :D). Victoria, siostra naszej głównej bohaterki niesamowicie mnie wkurzała, chociaż też trochę jej współczuję. Koniec końców bohaterowie są nieźle wykreowani, ale mimo wszystko mogłoby być lepiej.
"Nikt tak naprawdę nie chce, byś była sobą. Chcą, byś była taka, jaka im się podobasz."
Muszę powiedzieć, że autorka jest odważna, bo robi wiele takich scen, które rozkruszają nasze serce na milion kawałeczków. Pamiętacie zakończenie Legendy? To co Marie Lu tam zrobiła to był jakiś koszmar. Tutaj też jest jedna taka scena, która mnie rozwaliła. Ogółem nie przywiązujcie się do bohaterów, bo szybko ich tracimy. Ale wiecie co? Ja podziwiam za to autorkę. Bo sztuką jest potrafić tak pisać i nie bać się krytyki ze strony fanów. Nie ma tutaj za dużo humoru, a przydałby się, choć i bez tego było super!
Podsumowując, jeżeli spodobała wam się trylogia Legenda to nie wahajcie się tylko czytajcie tą, bo jest naprawdę świetna! Bardzo mi się spodobała, wciągnęła mnie i wiele razy zaskoczyła. Zdecydowanie polecam!
Ocena: 8/10
Mam za sobą trylogię Legenda i wypożyczyłam nawet tę powieść z biblioteki, ale minął mi termin jej trzymania, nie przeczytałam jej i oddałam xD Kiedyś jednak mam nadzieję do niej wrócić, no bo pomysł wydaje się fajny... Legenda była spoko, także Malfetto też chętnie dam szansę :D Humoru w Legendzie w sumie też nie było, ale trochę przykro słyszeć, że i tu tak jest :( No nic, nie czuję się odstraszona xDD Hm, może po maturze to wypożyczę i w końcu przeczytam :P
OdpowiedzUsuńLegendy nie czytałam, ale Malfetto mam w planach. Jak i wszystko inne XD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Zakochałam się w okładce *.* Jest przecudowna! :) Mam ogromną ochotę, teraz na tą książkę, ale chyba poczekam, bo muszę mieć tą serie na półce :D Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam Legendy, ani nie słyszałam o tej książce :( Czas to zmienić! :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam Legendy tak samo jak i tej. Ale może kiedyś sięgnę po te książki :) Na razie mam inne do nadrobienia. :)
OdpowiedzUsuńTrylogii Legenda nie czytałam, ale coś czuję, że może mi się to wszystko bardzo spodobać ;)
OdpowiedzUsuńLegendy nei czytalam, ale co ztego? mozna czytac inne :D pewnei jak ja keidys zoabcze wb iblio to wezme do siebie na randke :) bardzo lubie u Ciebie przebywac bo zawsze zoabcze cos cieakwgeo nowego i neiznanego :D mega blog dzieki temu masz! pzodrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńUwzględniam zatem w planach czytelniczych. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Wydaje mi się, że nie polubiłaś Pająka ale mogę się mylić ;>
OdpowiedzUsuńWłaściwie to zgadzam się z tobą w... Chyba w 100%. Mi też w pierwszej części czegoś brakowało i czułam chaos i zagubienie Lu. Drugi tom moim zdaniem jest o niebo lepszy! A już niedługo ma wyjść ostatni <3
Co do uśmiercania postaci, to Lu jest takim trochę lajtowym R.R. Martinem xD ale, ale! Postanawiam wzbudzić twoją ciekawość: nie myśl sobie, że śmierć jest końcem. W Malfetto śmierć jest zaledwie początkiem <3 bierz się za kontynuację!
Buziaki 😘
Q.
Otwórz Drzwi do Innego Wymiaru :)
Ciekawy pomysl z jednooką bohaterką.
OdpowiedzUsuńJa na pewno mam zamiar zapoznać się z autorką, pisałyśmy o tym :)
OdpowiedzUsuńAle nie wiedziałam w sumie, że bohaterka nie ma jednego oka :O
No i fakt, zabijanie ulubionych bohaterów fanów jest niebezpieczne :P
Już kiedyś trafiłam na tą książkę i zastanawiałam się, czy warto ją przeczytać. Widzę, że dobrze ją oceniłaś, dlatego dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alice