Szklany tron #3: Dziedzictwo ognia - Sarah J. Maas

wtorek, 19 września 2017






Po fenomenalnym Szklanym tronie i niesamowitej Koronie w mroku musiałam w końcu sięgnąć po kolejną część. Odkładałam to jednak z miesiąca na miesiąc, bo tę serię czytam w e-bookach, bo nie mam innej możliwości, a strasznie nie lubiłam czytać na tablecie. Na urodziny w te wakacje dostałam czytnik, a pierwszą książką, którą na nim przeczytałam było już dawno wyczekiwane i odkładane przeze mnie Dziedzictwo ognia. Czy kolejna część spełniła moje oczekiwania? Recenzja jest zupełnie bez żadnych spoilerów, więc nawet ci, którzy nie czytali pierwszej części, spokojnie mogą przejść dalej :)


Tytuł: Dziedzictwo ognia
Autor: Sarah J. Mass 
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Seria: Szklany tron
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 654
Poprzednia część: Korona w mroku
Następna część: Królowa cieni

Książka bierze udział w wyzwaniach: 
Kitty's Reading Challenge: Zarwałeś noc czytając
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: +5 cm
52 książki roku 2017
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ


Celaena Sardothien przeszła bardzo wiele. Tym razem zostaje wysłana do Wendlyn, w misji zleconej przez niebezpiecznego króla Adarlanu. Dziewczyna poszukuje odpowiedzi na dręczące ją pytania dot. magii, kluczy Wyrda i swojej przeszłości, a znajdzie je na dworze Fae w Doranelle. Jednak przed wkroczeniem na dwór królowej Maeve dziewczyna będzie musiała przejść trening pod okiem nieśmiertelnego Fae, Rowana. Czy Calaena okiełzna swoją moc i przyjmie swoje dziedzictwo?
Tymczasem na dworze w Adarlanie grupa buntowników coraz bardziej się powiększa. Do Ritfhold przybywa Aedion, znienawidzony przez Chaola generał z Terrasenu. Co ma on wspólnego z Celaeną?
W klanach Żelaznozębnych wiedźm odbywają się treningi na wywernach, zwołane przez króla Adarlanu. Wiedźmy mają zostać przyłączone do jego armii, a w nagrodę będą mogły odzyskać dawne tereny. Manon to dziedziczka Czarnodziobych i wnuczka Matrony. Wychowana bez serca i współczucia wedźma jest jedną z najokrutniejszych spośród swojego gatunku. Matrona pokłada w niej nadzieje i mobilizuje ją do wygranej w konkursie na Przywódczynię Skrzydła. Czy Manon sprosta wyzwaniu?



"-Chyba wolałabym śmierć z twojej ręki niż z ręki Meave.

- Niewykluczone, że to pierwsza mądra rzecz, którą przy mnie powiedziałaś."


Opis wydaje się być długi, ale jest, mam nadzieję, pozbawiony wszelkich spoilerów. Dałam sobie dość trudne zadanie, napisania tej recenzji tak, żeby wszyscy mogli ją przeczytać, ale trochę denerwuje mnie jak nie mogę poznać czyjejś opinii bo jest ryzyko, że dostanę spoilerem w twarz :/ Dlatego tak postanowiłam i mam nadzieję, że to się uda :) Powiem krótko - książka przewyższyła poziomem poprzedniczki! Przede wszystkim akcja po prostu pędzi, przeplatana jest zwrotami akcji, zaskoczeniami, nieprzewidywalnymi momentami - gwarantuję, że nie będziecie się nudzić! Nie ma tutaj czasu na przewidywalność, strony się połyka i za nic nie da się odgadnąć co wydarzy się na następnej. Eriléa (mam nadzieję, że dobrze to piszę, ale jeśli nie to mnie poprawcie - tak samo ze wszystkimi imionami i nazwami bo to zbyt trudne na mój mały mózg :D) to świat bardzo dobrze skonstruowany. W tej części poznajemy Wendlyn, bo to tam dzieją sie wydarzenia związane z główną bohaterką. Opisy miejsc są bardzo obrazowe, możemy wyobrazić sobie jak dany obszar wygląda. W Dziedzictwie ognia autorka wprowadziła również wiedźmy, które są bardzo dobrym dodatkiem i urozmaiceniem w książce, historia Manon z początku mi się dłużyła, ale tak od momentu wybierania wywern przez wiedźmy, wciągnęła mnie i jestem ciekawa jaki będzie miała wpływ na wydarzenia związane z Calaeną.


"Z lustra uśmiechała się do niej prawdziwa kobieta, piękna dzięki bliznom, niedoskonałością i skazą, które pozostawiła po sobie walka o przetrwanie, piękna, gdyż jej uśmiech był prawdziwy, a w sercu zapłonęła długo uśpiona radość."


W tym tomie poznajemy masę nowych bohaterów, więc pozwólcie, że od jednego z nich zacznę. Na pierwszy ogień weźmy Manon, w końcu to wiedźma, więc powinna sobie poradzić :D Na samym początku nie przypadła mi do gustu, tak samo jak cała ta jej historia. Ale potem zaciekawiła mnie, a Manon zyskała moją sympatię i mam nadzieję, że w kolejnych częściach uda mi się ją jeszcze bardziej polubić. Podobało mi się, że jest zdeterminowana, okrutna i odważna, ale potrafiła również zobaczyć w wywernach ich emocje. Aedion, generał, który przybywa do zamku w Adarlanie od pierwszego momentu wydał mi się ciekawą osobą. Wiedziałam, że będzie z nim coś ważnego, ale i tak nie przewidziałam co :D Bardzo spodobała mi się konstrukcja jego postaci. Chaol - nadal go uwielbiam <3 Jestem zdecydowanie za nim, tak jak w poprzednim tomie, mimo, że pojawił sie jeszcze jeden przystojniak na horyzoncie o którym za chwilkę. Gdybym miała tak mowić o wszystkich bohaterach to zajęłoby to wieki, bo jest tyle wspaniałych, choć drugoplanowych postaci. Pozwolicie jednak, że opowiem tylko o dwójce! Oczywiście nie mogło w tym akapicie zabraknąć Calaeny - uważam, że dziewczyna dojrzała. Dużo, bardzo dużo przeszła w przeszłości i wreszcie zdołała się z tym pogodzić. Bardzo lubię tę główną bohaterkę, przede wszystkim dlatego, że jest prawdziwa - ma wzloty, upadki, przeżywa wszystko i nosi w sobie skrywane uczucia, pod maską okrutnej zabójczyni. I jeden z tych nowych bohaterów, który mnie zdecydowanie urzekł, czyli oczywiście Rowan! Uwielbiam go <3 On jest po prostu cudowny <3 Poznajemy jego dwie strony osobowości, wrażliwą i twardą. Uważam, że jego relacja z Calaeną jest piękna i jeżeli w kolejnych tomach autorka to zepsuje, przekształci to w jakiś przeklętny wątek miłosny love forever to chyba coś jej zrobię! Oni zbudowali cudowną więź między sobą i tak ma zostać! I na to liczę :) Bohaterowie są z krwi i kości, nie ma jedynie czarnych i białych postaci, każda ma swoje dobre i złe strony, co sprawia, że stają się prawidziwi i da się ich lubić.


"By zniszczyć potwora, wcale nie potrzeba innego potwora. Potrzeba światła, które przegna mrok."


Widać, że warsztat Maas bardzo się poprawił i zasługuje na uznanie. Barwnie opisuje emocje bohaterów, sprawia, że przejmujemy się ich losem i czujemy wszystko razem z nimi. Posługuje się też humorem, w większym lub mniejszym stopniu, ale zawsze jest! Zdecydowanie polubiłam jej styl i z przyjemnością czyta mi się jej książki. 

Podsumowując naprawdę polecam Wam tę serię! Ja będę na pewno ją kontynuować i z chęcią poznam dalsze przygody Calaeny. Naprawdę dobrze przymyślana i jedna z najlepszych młodzieżówek jakie przeczytałam :D Po prostu uwielbiam!


Ocena: 10/10

8 komentarzy:

  1. Jestem chyba jedną z niewielu osób, którym akurat ten tom nie przypadł do gustu. Wynudziłam się potwornie, zwłaszcza części pisane z perspektywy Manon mnie nużyły. Na pocieszenie jednak dodam, że "Królowa cieni", którą akutalnie czytam, podoba mi się znacznie bardziej i mam nadzieję, że tak pozostanie. :)
    Pozdrawiam!
    Zapraszam na konkurs, w którym do wygrania egzemplarz książki pt. “Angielka”!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś próbowałam zabrać się za tę serię, ale zrezygnowałam po kilku stronach. Chyba trzeba spróbować jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna pozytywna recenzja o Szklanym Tronie, kolejna pozytywnie oceniona książka Maas. Mogę w tym miesiącu kupić max. 2-3 książki (w domu czeka na mnie do przeczytania ponad 300 starych dzieł) i zupełnie nie mogę sie zdecydować, bo miałam listę zakupów ale okazało się, że nie wiem czy Szklany Tron czy jakaś książka Sandersona :v

    Pozdrawiam c:
    https://miedzynamiksiazkami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz co... ja raczej przygody z Maas kontynuować nie będę, chyba, że znów wygram jej książkę xD Ale no ja mam dość wysokie i coraz wyższe wymagania, których ona po prostu w żadnym razie nie spełnia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kojarzę tę serię, ale jak na razie nie mam jej w planach, aczkolwiek nie skreślam jej całkowicie.

    OdpowiedzUsuń
  6. To mój ukochany tom <3 Dla wielu jest nudniejszy, ale moje serce podbił przez to, żę skupia się na psychice Celaeny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczęłam "Szklany tron", którego jednak nigdy nie skończyłam. Potem przeczytałam "Dwór cierni i róż" i jestem stanowczo na nie!

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja jestem w trakcie Korony i Chaaaol <3 <3
    Niedługo pewnie powiem też, co sądzę o Dziedzictwie, bo mam całą serię <3 Rowan powiadasz? Zapoznam się niedługo z tym panem :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia