Tytuł: Kości skryby
Autor: Brandon Sanderson
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Seria: Alcatraz kontra bibliotekarze
Wydawnictwo: IUVI
Liczba stron: 316
Poprzednia część: Piasek Raszida
Następna część: Rycerze Krystalii
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 2,4 cm
52 książki roku 2017
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Życie Alcatraza Smedry'ego było pozornie normalne. Może oprócz tego, że co chwilę coś psuł i lądował u innej rodziny zastępczej. Było tak do jego trzynastych urodzin, podczas których poznał swojego prawdziwego dziadka, kuzynów, Bastylię i dowiedział się o swoim pochodzeniu oraz prawdy o naszym świecie. Teraz Alcatraz musi odgadnąć tajemnicę Biblioteki Aleksandryjskiej i uratować swojego ojca!
Jeszcze raz powiem o tej cudownej, bezpośredniej narracji z jaką mamy tutaj doczynienia, bo jestem po prostu zachwycona. Nasz narrator, sam główny bohater, Alcatraz bajeruje czytelnika, kończy rozdziały w emocjonujących momentach, by na początku następnego zacząć opowiadać nam zupełnie o czym innym. Jeszcze nigdy nie czytałam podobnie napisanej książki!
Sama fabuła jest momentami trochę banalna i infantylna, ale to wcale nie sprawia, że czyta się źle. Kiedy mamy świadomość, że jest to książka również dla dzieci to będziemy ją traktować jako rozrywkę i nic więcej. (Mimo, że Alcatraz cały czas nas zapewnia, że jest to autentyczna biografia :D). Nie spodziewałam się wielu rzeczy, część naprawdę mnie zaskoczyła. Ogólnie podziwiam autora przede wszystkim za pomysł, z którego zrobił coś genialnego, ale gdyby nie ten pomysł to to by się nie udało. Dlatego wielkie gratulacje - jest to zdecydowanie oryginalne i niesztampowe.
Bohaterów da się lubić! Mam wrażenie, że Alcatraz dorósł - nie jest już dzieckiem, ale zmądrzał i zaczął podejmować dobre decyzje, czasami lekkomyślne, ale no w końcu był Smedrym, a to niezwykła rodzinka! W tej części poznajemy kolejnych jej członków, z równie dziwnymi talentami jak talent do gubienia się, spóźniania czy psucia. Również Bastylia bardziej się przed nami otworzyła, co pozwoliło mi jeszcze bardziej dziewczynę polubić i kibicuję jej ogromnie!
Recenzja jest dość krótka, ale nie wiem co mam Wam jeszcze o tej książce powiedzieć. Na pewno jest to niezobowiązująca lektura na jeden czy dwa dni, o której pewnie dość szybko zapomnicie, ale gwaratuję, że zapewni Wam oczekiwaną rozrywkę! Polecam i małym, i dużym!
Ocena: 8/10
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
"Nie należy oceniać Australii zbyt surowo. Nie jest głupia. Po prostu czasem coś ja rozprasza. Na przykład, wiecie, oddychanie."
Życie Alcatraza Smedry'ego było pozornie normalne. Może oprócz tego, że co chwilę coś psuł i lądował u innej rodziny zastępczej. Było tak do jego trzynastych urodzin, podczas których poznał swojego prawdziwego dziadka, kuzynów, Bastylię i dowiedział się o swoim pochodzeniu oraz prawdy o naszym świecie. Teraz Alcatraz musi odgadnąć tajemnicę Biblioteki Aleksandryjskiej i uratować swojego ojca!
Jeszcze raz powiem o tej cudownej, bezpośredniej narracji z jaką mamy tutaj doczynienia, bo jestem po prostu zachwycona. Nasz narrator, sam główny bohater, Alcatraz bajeruje czytelnika, kończy rozdziały w emocjonujących momentach, by na początku następnego zacząć opowiadać nam zupełnie o czym innym. Jeszcze nigdy nie czytałam podobnie napisanej książki!
"Nie jestem pewien co autorzy mają przeciwko dorosłym, ale wszyscy zdają się ich nie cierpieć, w stopniu zwykle zarezerwowanym dla psów i matek. Dlaczego inaczej robiliby z nich takich idiotów? "O, zobacz mroczny władca zła przybył zaatakować zamek! Ohooo, czas na moją przerwę obiadową. Bawcie się dobrze, ratując świat, dzieci!"
Sama fabuła jest momentami trochę banalna i infantylna, ale to wcale nie sprawia, że czyta się źle. Kiedy mamy świadomość, że jest to książka również dla dzieci to będziemy ją traktować jako rozrywkę i nic więcej. (Mimo, że Alcatraz cały czas nas zapewnia, że jest to autentyczna biografia :D). Nie spodziewałam się wielu rzeczy, część naprawdę mnie zaskoczyła. Ogólnie podziwiam autora przede wszystkim za pomysł, z którego zrobił coś genialnego, ale gdyby nie ten pomysł to to by się nie udało. Dlatego wielkie gratulacje - jest to zdecydowanie oryginalne i niesztampowe.
"A, nie chcieliście tego wiedzieć? Przykro mi. Musicie po prostu zapomnieć, że to napisałem. Istnieje kilka łatwych sposobów, by to osiągnąć. Słyszałem, że uderzenie się tępym przedmiotem bywa skuteczne. Można wykorzystać którąś powieść fantasy Brandona Sandersona. Są wystarczająco ciężkie, a słowo daję, że to jedyna pożyteczna rzecz, jaką można z nimi zrobić."
Bohaterów da się lubić! Mam wrażenie, że Alcatraz dorósł - nie jest już dzieckiem, ale zmądrzał i zaczął podejmować dobre decyzje, czasami lekkomyślne, ale no w końcu był Smedrym, a to niezwykła rodzinka! W tej części poznajemy kolejnych jej członków, z równie dziwnymi talentami jak talent do gubienia się, spóźniania czy psucia. Również Bastylia bardziej się przed nami otworzyła, co pozwoliło mi jeszcze bardziej dziewczynę polubić i kibicuję jej ogromnie!
Recenzja jest dość krótka, ale nie wiem co mam Wam jeszcze o tej książce powiedzieć. Na pewno jest to niezobowiązująca lektura na jeden czy dwa dni, o której pewnie dość szybko zapomnicie, ale gwaratuję, że zapewni Wam oczekiwaną rozrywkę! Polecam i małym, i dużym!
Ocena: 8/10
Jeszce chwila i pomyślę, że ta książka mnie prześladuje ;D
OdpowiedzUsuńWięc to ma być chyba sygnał, że powinnam ją przeczytać, tak? :D
Ja to kiedyś zrobię no serio, ale nie wiem w którym życiu ;D
Buziaki
coraciemnosci.blogspot.com
Ja na razie mam do Sandersona mały uraz także ten... na razie zwłaszcza jego młodzieżówek czytać nie będę :D Ale pewnie i tak w końcu po niego znów sięgnę, tylko nie wiem, czy od razu będę kupować.
OdpowiedzUsuńTen tom był zdecydowanie lepszy od pierwszego i teraz już zacieram ręcę i czekam na trzeci tom :D
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że cytaty zachęcają! :D Już po Twojej recenzji pierwszej części nabrałam ochoty na tę serię. :P
OdpowiedzUsuńNie jest to niestety seria, po którą chcę sięgnąć.
OdpowiedzUsuńKurcze. Okładka totalnie mnie nie zachęca, ale choć mówisz, że fabuła bywa banalna i infantylna coś mnie urzekło. Chyba przede wszystkim po tym pierwszym cytacie odniosłam wrażenie, że to musi być fajne, bo się nawet uśmiechnęłam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Cass z Cozy Universe
Okladka srednia ale sprobowalabym bo lubie nowosci. Sanderson jest mi malo znany ale jednak dlatego bym sproowala go poznac lepiej poprzez te powiesc :D pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńAlcatraz <3
OdpowiedzUsuńW ogóle z tej książki ciężko wydostać cytat, bo wszystko jest genialne <3
Może wrócę do tej książki po Twojej recenzji :) Pierwszy tom mi się spodobal, na drugim straciłam rozpęd - prawdopodobnie "co za dużo, to niezdrowo" i miałam przesyt, więc książka leży z wirtualną zakladką na piątym rozdziale. Muszę dać jej znowu szansę :)
OdpowiedzUsuń"Słyszałem, że uderzenie się tępym przedmiotem bywa skuteczne. Można wykorzystać którąś powieść fantasy Brandona Sandersona. Są wystarczająco ciężkie, a słowo daję, że to jedyna pożyteczna rzecz, jaką można z nimi zrobić"- PADAŁAM! hah <3
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam recenzję Alcatraz i od razu wiem, że muszę jak najszybciej przeczytać! Kocham Sandersona, ale nie miałam jeszcze styczności z tym cyklem. Czas nadrobić zaległości :)
Book Beast Blog
Słyszałam już o tej książce, ale raczej mnie nie zachęca. Nie wiem, wydaje mi się trochę za dziecinna i boję się, że będę się przy niej męczyła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niebieskie Iskry
Chyba nie jestem fanką tego typu książek :) dziecinne zachowania bohaterów czasem potrafią mnie bardzo zniechęcić.
OdpowiedzUsuńKocham Sandersona całym sercem, ale ta seria, jak również ta dla młodzieży, zupełnie mnie nie pociągają. Jednak wolę bardziej "dorosłą" fantastykę. ;)
OdpowiedzUsuńmedycy nie gęsi