Słyszałam dużo pozytywnych opinii, ale też kilka negatywnych. Wraz z samą premierą tej książki miałam na nią wielką ochotę, ale potem mój zapał nieco osłabł. Jednak gdy zobaczyłam ją w bibliotece to stwierdziłam, że mogę spróbować!
Tytuł: The Call. Wezwanie
Autor: Peadar O' Guilin
Tłumaczenie:
Seria: -
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 348
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Kitty's Reading Challenge: Wydana w 2017 roku
Abc czytania: Wariant fantastyczny: T
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: +2,3 cm
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Wezwanie to moment, który czeka każdego nastolatka. Wojownicy Sidhe przychodzą po każdego, a żeby uwolnić się od ich szponów ma się jedynie trzy minuty. Nessa nie może biegać, przez kontuzję nóg. Chodzi do specjalnej szkoły przygotowującej do przetrwania w Szaroziemiach, ale nikt nie wierzy, że jej się uda. Jednak dziewczyna się nie poddaje i ćwiczy dalej. Czy osiągnie swój cel?
Na samym początku książka kompletnie mi się nie spodobała. Chyba przez styl autora. Wydaje mi się taki płytki, szorstki. Pozbawiony jakichkolwiek emocji. Wszystko jest przedstawione jakbyśmy czytali sprawozdanie z faktów jakie miały tam miejsce. Narracja jest prowadzona w trzeciej osobie, co jest akurat plusem, bo możemy śledzić wydarzenia z kilku perspektyw, ale nie jestem pewna czy czas teraźniejszy był dobrym wyborem. Czasami jakoś gubiłam się przez to w całej fabule. Język jest młodzieżowy, czego akurat się spodziewałam, ale nie przepadam za czymś takim. Wypowiedzi bohaterów były często infantylne i takie mało poważne. Ale to młodzieżówka, więc wybaczam. Jednak sam styl autora nie w moim guście.
Przejdźmy do fabuły, czyli tego czego byłam ciekawa najbardziej. Ze wszystkich recenzji i opisów nie do końca jaso wynikało co to w ogóle jest to wezwanie i byłam tym zaintrygowana. Muszę powiedzieć, że tutaj moje oczekiwania zostały spełnione. Z napięciem śledziłam kolejne wydarzenia, próbowałam zgadnąć, który nastolatek zostanie wezwany jako kolejny i czy uda mu się przetrwać. Wiele razy zostałam zaskoczona i sam pomysł bardzo mi się spodobał. Na początku jakoś nie mogłam się wgryźć w akcję, ale potem już wciągnęłam się w wydarzenia i nie mogłam się oderwać. Jest to ponura książka, która przedstawia okrutną rzeczywistość i to, jak nastolatkowie musieli przezywciężać swoje lęki, aby przeżyć. Mogliśmy śledzić jak bohaterowie dojrzewają, jak zmienia się ich punkt widzenia na całą tę sytuację na którą nie mieli wpływu. Ale również dorośli byli często na skraju załamania nerwowego, bo nie wiedzieli co mają zrobić, żeby ochronić tych najmłodszych. Fabuła była ciekawa, pomysł oryginalny, a akcja zaskakująca.
Jednak bohaterowie to niestety kolejny minus. Wydaje mi się, że autor za bardzo się skupił na rozwinięciu tego pomysłu z wezwaniem i nieco o nich zapomniał. Niby starał się nadać im jakieś cechy, ale to było za mało, żebym potrafiła kogoś polubić albo znienawidzić. Nessa okazała się być najlepiej wykreowaną postacią, co nie jest dziwne, skoro była główną bohaterką. Była kaleką, co utrudniało jej przetrwanie, musiała być silna, jeśli chciała przetrwać wyzwanie, a nie było na to dużych szans, a mimo to marzyła o życiu po tym wszystkim. Czasami irytowała mnie swoimi głupimi decyzjami. Jednak to zarysowanie jej osobowości nie pozwoliło mi jej polubić, znielubić, przejąć się jej losem. Była, bo była. Podobnie jak reszta bohaterów, o których w sumie nie mam nic więcej do powiedzenia. Meghan mnie irytowała, a Anto niczym się nie wyróżniał.
Nie obyło się bez wątku miłosnego, który był taki jakiś płytki. Nie wiadomo skąd i dlaczego bohaterowie się w sobie zakochali... Ale na całe szczęście ten wątek nie przyćmił głównych wydarzeń w fabule i dział się jedynie w tle.
Podsumowując, nie była to najlepsza książka jaką kiedykolwiek czytałam, ale też nie najgorsza. Fabuła i pomysł na plus, lecz cała reszta się moim zdaniem nie udała. Najbardziej przeszkadzał mi styl i język autora. W sumie zastanawiam się o co tyle szumu, bo dla mnie to zwykły przeciętniak, z potencjałem, lecz niewykorzystanym. A szkoda.
Ocena: 5/10
Wezwanie to moment, który czeka każdego nastolatka. Wojownicy Sidhe przychodzą po każdego, a żeby uwolnić się od ich szponów ma się jedynie trzy minuty. Nessa nie może biegać, przez kontuzję nóg. Chodzi do specjalnej szkoły przygotowującej do przetrwania w Szaroziemiach, ale nikt nie wierzy, że jej się uda. Jednak dziewczyna się nie poddaje i ćwiczy dalej. Czy osiągnie swój cel?
Na samym początku książka kompletnie mi się nie spodobała. Chyba przez styl autora. Wydaje mi się taki płytki, szorstki. Pozbawiony jakichkolwiek emocji. Wszystko jest przedstawione jakbyśmy czytali sprawozdanie z faktów jakie miały tam miejsce. Narracja jest prowadzona w trzeciej osobie, co jest akurat plusem, bo możemy śledzić wydarzenia z kilku perspektyw, ale nie jestem pewna czy czas teraźniejszy był dobrym wyborem. Czasami jakoś gubiłam się przez to w całej fabule. Język jest młodzieżowy, czego akurat się spodziewałam, ale nie przepadam za czymś takim. Wypowiedzi bohaterów były często infantylne i takie mało poważne. Ale to młodzieżówka, więc wybaczam. Jednak sam styl autora nie w moim guście.
Przejdźmy do fabuły, czyli tego czego byłam ciekawa najbardziej. Ze wszystkich recenzji i opisów nie do końca jaso wynikało co to w ogóle jest to wezwanie i byłam tym zaintrygowana. Muszę powiedzieć, że tutaj moje oczekiwania zostały spełnione. Z napięciem śledziłam kolejne wydarzenia, próbowałam zgadnąć, który nastolatek zostanie wezwany jako kolejny i czy uda mu się przetrwać. Wiele razy zostałam zaskoczona i sam pomysł bardzo mi się spodobał. Na początku jakoś nie mogłam się wgryźć w akcję, ale potem już wciągnęłam się w wydarzenia i nie mogłam się oderwać. Jest to ponura książka, która przedstawia okrutną rzeczywistość i to, jak nastolatkowie musieli przezywciężać swoje lęki, aby przeżyć. Mogliśmy śledzić jak bohaterowie dojrzewają, jak zmienia się ich punkt widzenia na całą tę sytuację na którą nie mieli wpływu. Ale również dorośli byli często na skraju załamania nerwowego, bo nie wiedzieli co mają zrobić, żeby ochronić tych najmłodszych. Fabuła była ciekawa, pomysł oryginalny, a akcja zaskakująca.
Naród musi przetrwać.
Jednak bohaterowie to niestety kolejny minus. Wydaje mi się, że autor za bardzo się skupił na rozwinięciu tego pomysłu z wezwaniem i nieco o nich zapomniał. Niby starał się nadać im jakieś cechy, ale to było za mało, żebym potrafiła kogoś polubić albo znienawidzić. Nessa okazała się być najlepiej wykreowaną postacią, co nie jest dziwne, skoro była główną bohaterką. Była kaleką, co utrudniało jej przetrwanie, musiała być silna, jeśli chciała przetrwać wyzwanie, a nie było na to dużych szans, a mimo to marzyła o życiu po tym wszystkim. Czasami irytowała mnie swoimi głupimi decyzjami. Jednak to zarysowanie jej osobowości nie pozwoliło mi jej polubić, znielubić, przejąć się jej losem. Była, bo była. Podobnie jak reszta bohaterów, o których w sumie nie mam nic więcej do powiedzenia. Meghan mnie irytowała, a Anto niczym się nie wyróżniał.
Nie obyło się bez wątku miłosnego, który był taki jakiś płytki. Nie wiadomo skąd i dlaczego bohaterowie się w sobie zakochali... Ale na całe szczęście ten wątek nie przyćmił głównych wydarzeń w fabule i dział się jedynie w tle.
Podsumowując, nie była to najlepsza książka jaką kiedykolwiek czytałam, ale też nie najgorsza. Fabuła i pomysł na plus, lecz cała reszta się moim zdaniem nie udała. Najbardziej przeszkadzał mi styl i język autora. W sumie zastanawiam się o co tyle szumu, bo dla mnie to zwykły przeciętniak, z potencjałem, lecz niewykorzystanym. A szkoda.
Ocena: 5/10
Chyba odpuszczę, bo nie wygląda to zbyt zachęcająco :(
OdpowiedzUsuńWiele nie stracisz.
UsuńTak coś czułam, że te wszystkie zachwyty nad tą książką to lekka przesada - był moment że cały polski booktube oszalał i ta książką była dosłownie wszędzie co dość skutecznie mnie odstraszyło :/
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie wiem skąd te wszystkie zachwyty :/
UsuńMyślę, że warto zapoznać się dla fabuły i ogólnego pomysłu, ale nie myśleć o tym jako o czymś genialnym tylko inspirującym. Może niewielkie oczekiwania przez to zostaną spełnione. Dzięki za szczerość!
OdpowiedzUsuńMyślę, że w takim wypadku może spełnić te niewielkie oczekiwania :)
UsuńMnie się nawet podobała. Szału nie było, ale ciekawe ukazanie mitologii celtyckiej. Faktycznie można by się czepić stylu autora, ale na szczęście mimo wszystko książkę czytało mi się dobrze :) Czekam na drugi tom :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
No mi styl autora bardzo przeszkadzał :/
UsuńChyba, żyję po innej stronie internetu, bo coś niespecjalnie kojarzę tę książkę. xD Na ten moment sobie odpuszczę, ale kto wie, może wreszcie natknę się na te pozytywne recenzje i postanowię po nią sięgnąć. :P
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Swego czasu była ona wszędzie :P
UsuńOo, dokładnie moje wrażenia - pomysł był, reszta zdechła po drodze, w szczególnie styl, bohaterowie i świat przedstawiony ;) Ja czytałam już dawno, ale nadal tkwi mi w pamięci jako powazne rozczarowanie.
OdpowiedzUsuńNo niestety :/
UsuńTo chyba jednak się cieszę, że oddałam ją Oli bez zapoznania się z nią wcześniej :D
OdpowiedzUsuńWiele nie straciłaś :D
UsuńSwego czasu chciałam ją bardzo przeczytać, ale jednak chyba nie będę żałować, że tego nie zrobiłam ;)
OdpowiedzUsuńJak trafie na nią w bibliotece to może przeczytam, ale raczej nie kupie ;)
Pozdrawiam i zostaje na dłużej ;)
Nie masz czego żałować :P
UsuńNie wiem, czy kiedykolwiek sięgnę po tę książkę, bo niby intryguje, ale te wady jednak wysuwają się naprzód. Może kiedyś znajdę tę pozycję na promocji i wówczas się w nią zaopatrzę, ale jak na razie szkoda mi czasu i pieniędzy :D
OdpowiedzUsuń