Buntowniczka z pustyni mnie oczarowała i pokochałam historię w niej zawartą. Czy Zdrajca tronu utrzymał poziom? A może nawet przekroczył poprzeczkę? Zawiodłam się czy zakochałam? Tego dowiecie się w tej recenzji!
Tytuł: Zdrajca tronu
Autor: Alwyn Hamilton
Tłumaczenie: Agnieszka Kalus
Seria: Buntowniczka z pustyni
Wydawnictwo: Czwarta strona
Liczba stron: 558
Poprzednia część: Buntowniczka z pustyni
Następna część: Duchy rebelii
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Abc czytania: Wariant II: H
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 4,1 cm
52 książki roku 2017
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Chyba z pięć razy próbowałam napisać opis, ale ciągle wydawało mi się, że za dużo zdradziłam albo, że po prostu coś jest z nim nie tak, więc uznałam, że przytoczę opis z okładki. Chociaż jeśli nie czytaliście pierwszej części to mimo wszystko polecam przejście od razu do kolejnego akapitu :)
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Chyba z pięć razy próbowałam napisać opis, ale ciągle wydawało mi się, że za dużo zdradziłam albo, że po prostu coś jest z nim nie tak, więc uznałam, że przytoczę opis z okładki. Chociaż jeśli nie czytaliście pierwszej części to mimo wszystko polecam przejście od razu do kolejnego akapitu :)
Los pustyni spoczywa w jej rękach..
Zaledwie kilka miesięcy temu Amani Al-Hiza, pragnąc wolności, uciekła z domu położonego na końcu świata i zaczęła przemierzać bezkresne piaski magicznej pustyni w towarzystwie tajemniczego obcokrajowca, Jina.
Teraz jednak sytuacja diametralnie się zmienia. Kiedy Amani wbrew własnej woli trafia do epicentrum reżimu – pałacu sułtańskiego – przyświeca jej jeden cel: obalenie tyrana.
Zapomnij o wszystkim, co wiesz o Miraji, o rebelii, o dżinach i Jinie oraz Niebieskookiej Bandytce. W Zdrajcy tronu jedyne, czego możesz być pewien, to to, że nic nie jest pewne.
"Stosowanie zasady ,,oko za oko" doprowadziłoby do tego, że cały świat by oślepł."
Na samym początku trzeba powiedzieć o tym co tak naprawdę sprawia, że ta książka jest genialna - klimat. W Buntowniczce była to pustynia, wszyskie te stworzenia, piasek itp. Tutaj jest tego mniej, bo akcja nie dzieje się już konkretnie na pustyni, ale... Mamy klimat dworu Sułtana! Mamy tradycje, ślub, harem, sułtana i jego pałac. To praktycznie "robi" tę powieść i sprawia, że w oczach czytenika staje się oryginalna. Ja osobiście nie spotykam się zbyt często z tematyką Bliskiego Wschodu, ale zdecydowanie jestem na tak! Jeśli myśleliście, że w poprzedniej części dużo się działo, to przeczytajcie sobie ten tom - akcja pędzi na łeb na szyję i ani na chwilę nie pozwala się oderwać od lektury. Dużą rolę odgrywają tutaj te wszystkie zagrywki polityczne ze strony Sułtana, rebelii i wszystkich dookoła. Muszę powiedzieć, że mnie to zaskoczyło, bo autorka bardzo ten wątek dopracowała. Każdy ma jakieś sekrety i tajemnice, których nie da się tak po prostu domyślić. Właśnie - nieprzewidywalność i zaskoczenie to jedne z istotniejszych cech. Co chwilę mamy jakiś zwrot akcji, po którym zostajemy z otwartą buzią i czytamy dalej, aby znów wszystko wywróciło się do góry nogami.
"- Dla ciebie zalałaby, wodą całą pustynię. (...)
- Dla mojej siostry podpaliłabym morze."
Bohaterowie są na plus, autorka dobrze ich wykreowała, chociaż ja chciałabym jeszcze więcej i spodziewam się czegoś jeszcze po niektórych postaciach. Amani, główna bohaterka, jest dziewczyną z krwi i kości. Nasza Niebieskooka Bandytka jest odważna, ale też się boi, jest radosna i żywiołowa, ale przeżywa też chwile smutku, jest inteligenta, ale popełnia błędy - krótko mówiąc jest po prostu prawdziwa. Jin, czyli bohater, który miał taki potencjał, że głowa mała, a... W książce występował parę razy, rzadko się odzywał i w sumie sceny z nim polegały jedynie na całowaniu się z Amani. Chłopak stał się takim zakochanym szczeniaczkiem, a mógłby być naprawdę świetnym bohaterem :/ Jestem zła na panią Hamilton, bo ja chcę więcej Jina, tego Jina z pierwszej części! I liczę na to w kontynuacji! Reszta bohaterów, Shazad, Imin, Rahim, Ahmed czy sam szanowny Sułtan byli bardzo dobrze skonstruowani. Zżyłam się z bohaterami i nie mogę się doczekać aż znowu się z nimi spotkam.
Styl autorki jest taki... Bajkowy. Co prawda widać, że jeszcze nie ma wyrobionego stylu, bo to jej pierwsza seria i momentami jest niepewna w tym co pisze, ale gdy czytamy to czujemy się jakby ktoś opowiadał nam bajkę. Wspaniałą bajkę o pustyni, dżinach, złym Sułtanie i o małej rebelii przeciwko niemu. Jest też trochę humoru, co według mnie na plus.
"- Co się tutaj może nie udać?
- Wiele rzeczy - zauważył Rahim.
- Ale to i tak nie jest najgorszy plan, jaki do tej pory wymyśliliśmy - próbowałam go pocieszyć.
- Nie, w najgorszym zalałaś dom modlitw. Oględnie mówiąc.
- Wszyscy przeżyli - powiedziałam. Rahim patrzył na mnie z niepewną miną.
- Witamy w rebelii. "
Podsumowując jestem kolejny raz oczarowana! Klimat, pędząca akcja, prawdziwi bohaterowie i bajkowy styl - jeżeli jeszcze Was nie przekonałam to mogę powiedzieć tylko jedno: lećcie, pędźcie, jedźcie do księgarni, biblioteki czy internetu i kupujcie Buntowniczkę z pustyni i Zdrajcę tronu! Drugi tom jest jeszcze lepszy i śmiało mogę powiedzieć, że są to jedne z lepszych młodzieżówek jakie czytałam :)
Ocena: 9/10
- Witamy w rebelii. "
Czy znalazłam jakieś minusy? Owszem i to nawet dwa. Pierwszy jest w sumie mało znaczący i tak naprawdę nie wiem, czy to robota tłumacza, czy po prostu Alwyn Hamitlon tak wymyśliła, ale do rzeczy - wyobraźcie sobie, że w książce jest dziewczyna, która ma dar zmieniania postaci. Czyli w dowolnej chwili może przemienić się w dowolną osobę, mężczyznę, kobietę, dziecko. I kiedy ona jest w ciele mężczyzny to czasowniki są w rodzaju męskim, a kiedy jest z powrotem kobietą, to w żeńskim. Ja byłam przyzywczajona, że ona cały czas jest dziewczyną i kiedy czytałam, że "on coś zrobił" to szlag mnie trafiał, bo wiedziałam, że to i tak "ona". Mam nadzieję, że rozumiecie mój wywód i wiecie co mam na myśli. Nie jest to jakiś wielki minus, ale mnie osobiście to wkurzało :/
Wątek miłosny - zbyt słodki i zbyt szybki. Momentami Amani jest zła na Jina, postanawia sobie, że z nim poważnie porozmawia, a tu bach! Po pięciu minutach już się całują. To było tak troszkę nie w porządku i niezbyt mi się podobało, ale na całe szczęście wątek miłosny jest zupełnie w tle i nie przyćmiwa właściwych wydarzeń. Jak już mówiłam scen Jin+Amani było zaledwie kilka, więc nie jest aż tak źle...
Podsumowując jestem kolejny raz oczarowana! Klimat, pędząca akcja, prawdziwi bohaterowie i bajkowy styl - jeżeli jeszcze Was nie przekonałam to mogę powiedzieć tylko jedno: lećcie, pędźcie, jedźcie do księgarni, biblioteki czy internetu i kupujcie Buntowniczkę z pustyni i Zdrajcę tronu! Drugi tom jest jeszcze lepszy i śmiało mogę powiedzieć, że są to jedne z lepszych młodzieżówek jakie czytałam :)
Ocena: 9/10