Cześć! Ostatnio zastanowiła mnie pewna sprawa... Zauważyłam, że wielu blogerów używa zwrotu opinia, zamiast recenzja, gdy mówi o swoich postach. Owszem, nie powinno mnie to dziwić, w końcu można używać tego zamiennie, ale nie rozumiem czemu niektórzy na siłę zmieniają tę recenzję na opinię, poprawiają się, gdy źle powiedzą i poprawiają innych. Wiem, że nie chcemy się wywyższać i nazywać siebie profesjonalnymi recenzentami, bo takimi nie jesteśmy, a przynajmniej ja nie jestem, ale czym tak naprawdę różni się słowo recenzja i opinia? Ja naprawdę nie wiem, dlaczego tak robicie, więc postanowiłam napisać, co ja o tym sądzę. Może w komentarzach wyjaśnicie mi dlaczego, aż tak bardzo niektórym zależy na opiniach, zamiast recenzji? Bo nie do końca to pojmuję.
Definicje
Według Słownika Języka Polskiego słowo recenzja oznacza "omówienie i ocena dzieła literackiego, spektaklu teatralnego, koncertu itp.". Nas dotyczy to pierwsze, czyli dzieło literackie, w skrócie nasze kochane książki. Omówienie? Przecież w naszych wpisach właśnie to robimy. Analizujemy całą książkę od góry do dołu. Piszemy o wykreowanym świecie, pomyśle, fabule, bohaterach oraz stylu autora, czyli omawiamy to, co jest w książce. Ocena? Właśnie na tym polegają nasze posty. Oceniamy daną książkę - piszemy co nam się podobało, a co nie, jakie emocje w nas wywarła i jakie wrażenie pozostawiła, a czasem nawet dajemy ocenę liczbową. Czyli definicja słowa recenzja opanowana,
Opinia to według SJP "przekonanie o czymś, pogląd na jakąś sprawę", "sposób w jaki oceniają kogoś inni" lub "orzeczenie specjalisty na jakiś temat". Czy uważacie, że to lepsza definicja, tego co my piszemy o książkach? Jasne, wyrażamy nasze przekonanie, czy książka nam się podobała, czy wręcz przeciwnie, ale czy naprawdę słowo opinia odzwierciedla nasze posty na blogach? Moim zdaniem nie, bo wkładamy w nie tyle pracy, że finalnie to nie jest tylko nasze przekonanie, a właśnie omówienie i analiza powieści.
Nadal nie przekonani? Zapraszam dalej!
Czy słowo recenzja musi oznaczać, że jestem profesjonalnym recenzentem?
Wydaje mi się, że używając słowa opinia, niektórzy mają na celu pokazanie, że są tylko małymi blogerami nic nie znaczącymi dla rynku wydawniczego, a ich posty to tylko słabe, krótkie opinie, które nijak mają się do profesjonalnych recenzji. Ja nie mówię, że my jesteśmy jakimiś specjalistami w literaturze. Oczywiście, że nie recenzujemy książek profesjonalnie. Wiadomo też, że istnieją tak zwane pseudorecenzje, od których większość z nas zaczynała, czyli "Książka mi się podobała, bo tak. Bohaterowie byli spoko, a fabuła mnie zaskoczyła. Koniec", ale ja nie mówię tutaj o takich postach. Wiem, jak wyglądają recenzje na wielu blogach, które czytam i doskonale wiem, ile pracy musieli włożyć w nie blogerzy, bo sama dużo czasu poświęcam na to, by moje recenzje wyglądały tak, jak tego chcę. Często współpracujemy też z wydawnictwami i podejmujemy przecież współpracę recenzencką, a wydawnictwa proszą nas o recenzje książek. Czy wtedy też nazwiecie to tylko opinią?
"Recenzja jest długa, a opinia krótka"
Tego kompletnie nie rozumiem. Kiedyś spotkałam na blogu początkującej dziewczyny dwie zakładki. Jedna o nazwie "recenzje", a druga "opinie". Wiecie o co chodziło? Gdy blogerka miała dużo do powiedzenia o książce to pisała długą recenzję, a gdy nie wiedziała co napisać i jej wpis był krótki nazywała to opinią. Jasne, ja rozumiem. Recenzja nie może składać się jedynie z kilku zdań, bo wtedy mamy do czynienia właśnie z tą pseudorecenzją. Natomiast opinie tej blogerki, wcale nie składały się z kilku zdań. Po prostu były minimalnie krótsze, i tyle. Kochani, jeżeli recenzja zawiera wszystkie elementy swojej budowy, czyli omówienie książki oraz jej ocenę, ale jest krótsza, bo zwyczajnie nie mieliście co więcej napisać to nie trzeba od razu na siłę używać słowa opinia. Można nazwać to minirecenzją, można powiedzieć o tym opinia, ale po co tak to oddzielać?
Recenzja i opinia jako synonimy?
Moim skromnym zdaniem opinia i recenzja to są po prostu synonimy i można ich używać zamiennie, aby nie robić powtórzeń. Nie widzę sensu w unikaniu jednej czy drugiej formy. Pomysł na ten post zrodził się w mojej głowie, gdy oglądałam na InstaStory film jakiejś bookstagramerki, której wypowiedzi wyglądały mniej więcej tak "Postanowiłam teraz napisać dla Was recenzję, to znaczy opinię o tej książce. Recen… Opinia na pewno będzie pozytywna, bo książka bardzo mi się spodobała. Recenzję - opinię planuję opublikować w niedzielę, więc czekajcie". Ten tekst sobie wymyśliłam teraz, ale chodzi mi o to, że cały czas się myliła i poprawiała się, gdy przypadkowo użyła słowa recenzja. Jakoś tak mnie to irytowało, bo zwyczajnie tego nie rozumiem. Dlaczego tak bardzo zależało jej, by mówić opinia, a nie recenzja? Nie wiem.
Podsumowanie
Może ja w ogóle nie powinnam zabierać głosu na ten temat. Nie chcę nikomu narzucać, niech każdy nazywa swoje posty jak chce. Po prostu chciałam Wam trochę otworzyć oczy na to, że to w sumie nie ma różnicy. Bez sensu na siłę używać sformułowania opinia, bo ktoś sobie pomyśli, że nazywam się profesjonalnym recenzentem. Może takimi nie jesteśmy, ale po co utrudniać? Po za tym uważam, że jeśli bloger poświęca dużo czasu na napisanie posta, czasami zrobienie zdjęcia książce, zaznaczania cytatów, promowania książek dla wydawnictw to to zasługuje na miano recenzji. Ja piszę recenzje, ale synonimicznie nazywam je opiniami i tyle w temacie.
A Wy nazywacie swoje posty o książkach recenzjami, opiniami, tak i tak, czy może jakoś jeszcze inaczej? Spotkaliście się z tym, żeby ktoś notorycznie poprawiał, że to nie recenzja, a opinia? A może sami tak robicie? Jeśli tak, to proszę mi wyjaśnić o co chodzi, bo ja naprawdę nie rozumiem, co to za różnica... :)