Podsumowanie lipca

wtorek, 31 lipca 2018


Lipiec to był dla mnie zdecydowanie wakacyjno-wyjazdowy miesiąc, a na książki zupełnie nie miałam czasu. Najpierw byłam na kolonii, na której bardzo mi się podobało i zdecydowanie będę ją dobrze wspominać. Następnie pojechałam do uzdrowiskowego miejsca w górach Rabki-Zdrój. Odwiedziłam również moją kochaną przyjaciółkę (poznaną dzięki blogowi i książkom :D) w Poznaniu i był to cudowny czas <3 A kiedy ten post się publikuje ja jestem w samolocie do Grecji na Zakynthos! Ale myślę, że plaża, leżak i relaks będą doskonale sprzyjały czytaniu :D W lipcu po prostu sobie odpuściłam. Z jednej strony nie miałam czasu czytać, a co za tym idzie pisać postów na blogu (co tylko potwierdza fakt, że w tym miesiącu nie pojawiła się tutaj żadna recenzja), ale najzwyczajniej w świecie nie miałam na to ochoty. Zrobiłam sobie takie małe wakacje od bloga, bo stwierdziłam, że nie ma sensu się zmuszać i robić tego na siłę, a będę po prostu korzystać z wakacji pełną parą. I myślę, że dobrze mi to zrobiło, bo teraz mogę do Was powrócić z nową energią i siłami do pisania (mam nadzieję, że już regularnego). Jak widzicie, książkę przeczytałam jedną, więc wyniki nie są powalające i zupełnie nie ma się czym chwalić, ale podsumowanie zrobić trzeba, więc jest!

Ilość przeczytanych książek: 1

Triskel. Gwardia - Krystyna Chodorowska: Przez początek jakoś nie mogłam przebrnąć, jednak potem historia mnie wciągnęła, a pomysł uważam za ciekawy i bardzo udany. Recenzja wkrótce :)


Liczba przeczytanych stron: 350
Średnia liczba przeczytanych stron na dzień: 11
Ilość opublikowanych postów: 6
W tym recenzji: 0
Najpopularniejszy post: Opinia czy recenzja? 



PODSUMOWANIE WYZWAŃ 
Kitty's Reading Challenge: 0 (31)
Abc czytania: Wariant autorski: 1 (11)    Wariant fantastyczny: 0 (11)
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: +2,2 cm (102,3/168)
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ


Wyzwania to oczywiście też porażka, więc może to przemilczmy i porozmawiajmy o planach na sierpień! W Grecji mam zamiar dokończyć Głoszącą kres, która bardzo mi się podoba i jest tak wciągająca, że chyba będę leżeć na leżaku i to czytać całe dnie. Z jednej strony chcę to dokończyć, a z drugiej nie chcę :P Liczę jednak na to, że to przeczytam i zabiorę się za Przepowiednię Reinkaanyiuki Kaliny Bobras. Następnie mam jakieś luźne plany w stylu Opowieści niesamowitych Marcina Rusnaka, a potem zobaczymy :D Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować te plany, ale jest na to duża szansa, po sierpień będzie raczej luźniejszy ;)

A jak Wasze wakacje? Co porabiacie? Książkowo, wyjazdowo czy może dwa w jednym?

Czytaj dalej »

Oglądam seriale? Recenzja 1 sezonu serialu "Trzynaście powodów"

poniedziałek, 16 lipca 2018

Nigdy nie lubiłam seriali. Nie miałam na nie czasu, a w wolnej chwili zdecydowanie wolałam sięgnąć po książkę, a jeśli już coś obejrzeć to wybierałam film, a nie serial. Jednak wraz z początkiem wakacji, stwierdziłam, że skoro nie mam wiele do roboty coś sobie obejrzę. Dlaczego właśnie Trzynaście powodów? Wydawać by się mogło, że to zupełnie nie moja tematyka. I w sumie to racja, bo chyba każdy z Was wie, że fantastyka to moja miłość, a jakieś psychologiczne książki czy seriale o samobójstwie itp. nie są dla mnie. Ale ostatnio stwierdziłam, że na fantastyce przeplatanej kryminałami świat się nie kończy i trzeba zacząć próbować nowych gatunków. Zastanawiałam się też, czy może najpierw przeczytać książkę, bo jednak "najpierw książka", ale stwierdziłam, że właśnie nie na książkę mam ochotę, a na serial. Do tego koleżanka bardzo mi polecała Trzynaście powodów, więc postanowiłam spróbować i nie żałuję!


 Myślę, że większość z Was wie o czym jest ta historia, ale postaram się krótko przybliżyć Wam fabułę. Hannah Becker to dziewczyna, która popełniła samobójstwo. Przed swoją śmiercią nagrała 13 kaset, na których opowiada o powodach, które przyczyniły się do jej decyzji. Każda taśma opowiada o jednej osobie, człowieku, który był dla dziewczyny ważny, lecz ją zawiódł i stał się kolejnym powodem. Gdy Clay dostaje kasety nie może pogodzić się z myślą, że nie potrafił zapobiec tej tragedii. Chłopak nie radzi sobie ze swoimi emocjami i nie może uwierzyć w kolejne tajemnice, które Hannah ujawnia na nagraniach. 

Serial naprawdę bardzo mi się spodobał. Jest świetnie wykonany. Możemy śledzić to, co dzieje się w szkole po śmierci Hannah, ale też sytuacje z jej życia, o których jest mowa na kasetach. Podobało mi się to, bo dawało jasny obraz fabuły. Zdecydowanie jest to trudna tematyka, ale poruszona w odpowiedni sposób. My często nie rozumiemy samobójców. Nie wiemy co mieli w głowach, nie wiemy dlaczego to zrobili. Przyjaciele Hannah jednak mieli okazję się tego dowiedzieć. Widzimy ich rozpacz, gdy dowiadują się, że śmierć Hannah to częściowo ich wina. Możemy śledzić też życie rodziców Hannah, którzy nie mogli zrozumieć dlaczego ich córka się zabiła. Nie mieściło im się w głowie, że mogła coś takiego zrobić, bo zawsze wydawało im się, że jest szczęśliwa. Ta historia pokazuje, że często oceniamy ludzi, ale nie zdajemy sobie sprawy z tego, jacy naprawdę są i co czują. Bardzo podobało mi się odkrywanie kolejnych sekretów Hannah. Nie mogłam się doczekać, by dowiedzieć się kto jest kolejnym powodem. Czasami problemy dziewczyny mogą wydawać się prozaiczne i nieistotne, bo momentami trochę przesadzała, ale i tak, to co ją spotkało było naprawdę straszne.

Przez cały serial najczęściej towarzyszy nam Clay. To właśnie razem z nim odsłuchujemy kasety, to razem z nim poznajemy kolejne powody. Czasami Clay zachowywał się głupio i nie mogłam zrozumieć o co mu chodzi, ale zdecydowanie jest to bardzo wrażliwy chłopak i często nie mógł sobie poradzić ze swoimi emocjami. Odsłuchiwanie taśm było dla niego bardzo bolesne. Główną bohaterkę, Hannah polubiłam. Bardzo ciekawiła mnie jej historia i po prostu z całego serca jej współczułam. Dziewczyna czasami zbyt wyolbrzymiała swoje problemy, ale zdecydowanie miała powód, a nawet wiele. Poznajemy również Justina Falleya, który niby jest tą niepozytywną postacią, ale ja go lubię. Chłopak ma naprawdę ciężko w domu, ze swoją matką, a pod maską twardego i podłego chłopaka, kryje się też wrażliwa strona. Poznajemy również wielu innych bohaterów, o których nie będę pisała szczegółowo, ale powiem, że każdy z nich ma swój własny charakter. To nie są bohaterowie biali i czarni. Wszyscy skrywają tajemnice i wszyscy są z nich rozliczani.

Serial jest dość brutalny. Zawiera wiele scen przemocy, seksu i dużo przekleństw. Ale to właśnie pokazuje jaki ten świat potrafi być okrutny i co tak naprawdę przyczyniło się do tragedii, jaką było samobójstwo dziewczyny, która pozornie wydawała się być szczęśliwa, ale w środku powoli stawała się pusta i od nikogo nie otrzymała pomocy. Jest to mądra historia, porusza trudny temat, ale bardzo ważny i istotny. Przede wszystkim otwiera oczy na krzywdę drugiego człowieka.

Podsumowując, pierwszy sezon bardzo mi się podobał. Stało się coś niewiarygodnego - obejrzałam serial, a do tego mi się spodobał xD Oglądaliście? Co sądzicie o drugim sezonie, który dopiero przede mną, ale słyszałam, że jest gorszy? A może czytaliście książkę? Dajcie znać w komentarzach!


Czytaj dalej »

Poczuj lato Book TAG

piątek, 13 lipca 2018

Cześć! Dzisiaj mam dla Was wakacyjno-letni TAG, który znalazłam na blogu Kulturalna szafa (grafika również pochodzi z tego bloga). Wakacje trwają już pełną parą, mam nadzieję, że wypoczywacie z książką albo zwiedzacie jakieś ciekawe miejsca i świetnie się bawicie :D 

1. Książka lub seria, którą chcesz przeczytać w wakacje.
Chciałabym w te wakacje wreszcie przeczytać kontynuację Złotowidzącej, do której przymierzam się już od dłuższego czasu i ta książka codziennie patrzy na mnie z półki z wyrzutem :D

2. Książka z żółtą lub niebieską okładką.
Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender mają niebieską okładkę, na której jest złote (co można podciągnąć pod żółty :D) pióro. Bardzo mi się ta okładka podoba, tak jak książka <3

3. Twój plażowy must have.
Hmm, myślę, ż
e to jakaś książka Gaimana w tych cudownych okładkach. Już od tak dawna na nie poluję i jest to zdecydowanie mój must have, plażowy, czy też nie :D

4. Książka z okładką, która kojarzy ci się z wakacjami.
Może Marzyciel, przez tego pięknego motyla? Motyle zdecydowanie kojarzą mi się z wakacjami :)

5. Powieść, która wywołała u ciebie słoneczny uśmiech.
Od razu pomyślałam o Niepowszednich! To taka ciepła i rodzinna książka, która wywołuje bardzo dużo uśmiechu. Muszę się zabrać za kolejne części!

6. Książka, przez którą wylałeś morze łez.
Może nie było to morze łez, ale zdecydowanie wzruszyłam się i prawie się popłakałam na końcówce Duchów rebelii. Jakie to było smutne i cudowne jednocześnie <3

7. Najlepsza impreza w książce, czyli taka w której chciałbyś uczestniczyć.
Trudne pytanie... Powiedzmy, że chciałabym uczestniczyć w tych królewskich przyjęciach organizowanych w Rywalkach. Te suknie, te jedzenie, o tak :D

8. Powieść z historią łatwą jak jazda na rowerze.
Kurczę, naprawdę nie wiem o jakiej książce tu powiedzieć, bo nie wiem czy słowo "łatwa" powinnam interpretować pozytywnie czy negatywnie. Może będzie tutaj pasować Magiczne Drzewo Andrzeja Maleszki? To moja ukochana seria z dzieciństwa, którą teraz czytam bratu :) To prosta i łatwa historia, którą dzieci z łatwością zrozumieją i będą się przy niej doskonale bawić. 

9. Powieść do której musiałeś dojrzeć jak kwiat.
Myślę, że to książka Bez względu na cenę Josepha Fadelle. To trudna tematyka, religijna opowieść o muzułmaninie nawróconym na chrześcijaństwo. Myślę, że z każdą kolejną stroną powoli dojrzewałam wraz z bohaterem. 


To by było na tyle! Dajcie znać, jak spędzacie wakacje! :D



Czytaj dalej »

15 rzeczy, które kocham na 15 urodziny!

wtorek, 10 lipca 2018

Witajcie Kochani! Dzisiaj mam 15 urodziny! Powiem Wam, że jakoś nie mogłam się ich doczekać :) Wymyśliłam, że post urodzinowy będzie o piętnastu rzeczach, które kocham, uwielbiam i są dla mnie ważne. Nie będę tutaj mówiła o banałach takich jak rodzina, przyjaciele, ale skupię się po prostu na takich zwykłych rzeczach :)



*banner robiłam sama, reszta zdjęć pochodzi z Google Grafika*

1. Książki
Oczywiście na pierwszym miejscu muszą być książki <3 Co tu dużo mówić? Mój blog jest największym dowodem na to, że kocham książki. Kocham je czytać, oglądać, kartkować, kolekcjonować, kupować, wypożyczać, robić im zdjęcia... Kocham wszystko co jest z nimi związane i jest to chyba moja największa pasja :D

2. Mojego bloga
Ten punkt trochę wiąże się z pierwszym, ale ja po prostu kocham mojego bloga. Kocham pisać recenzje i inne posty. Po prostu kocham to moje małe miejsce w internecie, które jest tylko moje, które sama stworzyłam i dzięki któremu bardzo się rozwinęłam i nadal się rozwijam. 

3. Spać
Cóż, przyznaję. Jestem małym leniuszkiem, który uwielbia spać i nic na to nie poradzę :D Najchętniej codziennie wstawałabym z łóżka o godzinie 12. Kocham sobie leżeć, odpoczywać i w sumie nigdy nie mam problemów z zasypianiem. Zamykam oczy i śpię, bo... to kocham xD

4. Słodycze
Może to nie jest powód do chwalenia się, ale muszę  być z Wami szczera - kocham słodycze :D Oczywiście każdy z nas wie, że zdrowe to one nie są, ale chyba każdy z nas lubi sobie czasem coś słodkiego zjeść. Ja kocham słodycze pod każdą postacią: cukierki, żelki, lizaki, czekolada, lody, ciasta... Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale może na tym zakończmy xD



5. Czereśnie (i wszystkie inne owoce)
Ogólnie kocham owoce: maliny, truskawki, arbuzy, morele, jabłka, gruszki itd., ale czereśnie to jest moja wielka i największa owocowa miłość! Mogłabym je jeść i jeść... <3 Jedynie mogłyby nie mieć pestek - życie by było o wiele prostsze :P

6. Pizzę
Skoro jesteśmy w temacie jedzenia to trzeba wspomnieć o pizzy! Najchętniej jem hawajską, ale wszystkie pizze bez pieczarek (których nie trawię :P) uwielbiam! Ktoś rzuci hasło Zamawiamy pizzę? pierwsza lecę do jedzenia :D Po prostu najzwyczajniej w świecie ją kocham :D

7. Podróże
Kocham podróżować! Poznawać nowe miejsca, zwiedzać, ale i odpoczywać na jakiejś pięknej i urokliwej plaży. Uwielbiam jeździć za granicę, ale i podróżować po Polsce, która też skrywa wiele, wiele pięknych miejsc <3

8. Róże
Ogólnie uwielbiam kwiaty, ale róże mają w sobie to coś, co uwielbiam. Może dlatego, że róże na moim podwórku kwitną akurat na moje urodziny :D Jak widzę pierwsze kwiaty to wiem, że niedługo będę obchodzić kolejną rocznicę! Stąd też pojawiły się róże na grafice do tego posta ;) Kocham dostawać kwiaty, kocham je oglądać, a najchętniej podziwiam róże!


9. Spacery
Nie lubię biegać, ale spacerować już tak. Chodzić po lesie, po parku czy po prostu przejść się gdzieś. To jest takie miłe uczucie gdy idziesz, myślisz sobie o wszystkim i o niczym i oglądasz sobie wszystko dookoła. Kocham!

10. Muzykę
Kocham słuchać muzyki, a od niedawna również gram na gitarze, chociaż jeszcze tego jakoś nie pokochałam (może dlatego, że mi nie wychodzi? :P). W każdym razie muzykę uwielbiam. Jej słuchać, ale także lubię śpiewać. I choć nie umiem, to gdy nikogo nie ma w domu i nikt mnie nie słyszy, zawsze śpiewam :D

11. Bajki
Pamiętacie post o 15 moich ulubionych bajkach? Jeśli nie, to serdecznie zapraszam :) Dowiecie się tam, że bajki tudzież filmy animowane wcale nie są zarezerwowane tylko dla małych dzieci, a piętnastolatka również uwielbia je oglądać! Podoba mi się w nich przede wszystkim ta wrażliwość, która cechuje także dzieci. Z wieloma bajkami mam wiele wspaniałych wspomnień i bardzo chętnie do nich wracam.

12. Herbatę
Naprawdę uwielbiam pić herbatę. Najbardziej w zimowe, ciemne dni kocham ukryć się pod ciepłym kocykiem, wypić gorącą herbatkę i poczytać książkę. Jaką herbatę? Najlepiej owocową, ale w sumie to kocham każdą :)

13. Śmiać się
Bardzo często się śmieję i nie jest to dziwne, skoro to kocham. Ogólnie staram się być pozytywnie nastawiona do życia i choć oczywiście nie zawsze się to udaje to uśmiech na twarzy bardzo w tym pomaga :)

14. Grać w planszówki
Ojej, to naprawdę kocham! Uwielbiam gry, w których nie trzeba dużo myśleć, ale także te bardziej strategiczne i skomplikowane. Najbardziej lubię planszówki, do których potrzebna jest wyobraźnia i duża liczba osób - wtedy jest najfajniej, najśmieszniej i jest najlepsza zabawa! 

15. Pływać i żeglować
Ostatni punkt jest związany z wodą. Rok temu w wakacje zrobiłam patent żeglarski i pokochałam żeglarstwo i nie mogę się doczekać kiedy znowu będę mogła gdzieś popłynąć. Z tym wiąże się też właśnie pływanie, które lubiłam już od najmłodszych lat i nadal to uwielbiam. Woda to zdecydowanie mój żywioł :D



A Wy jakie rzeczy kochacie? Mam nadzieję, że podobał Wam się ten urodzinowy post :) Zaczytanego wtorku życzę! <3


Czytaj dalej »

Opinia czy recenzja? Oto jest pytanie! Czy mogę nazywać moje wpisy na blogu recenzjami?

piątek, 6 lipca 2018

Cześć! Ostatnio zastanowiła mnie pewna sprawa... Zauważyłam, że wielu blogerów używa zwrotu opinia, zamiast recenzja, gdy mówi o swoich postach. Owszem, nie powinno mnie to dziwić, w końcu można używać tego zamiennie, ale nie rozumiem czemu niektórzy na siłę zmieniają tę recenzję na opinię, poprawiają się, gdy źle powiedzą i poprawiają innych. Wiem, że nie chcemy się wywyższać i nazywać siebie profesjonalnymi recenzentami, bo takimi nie jesteśmy, a przynajmniej ja nie jestem, ale czym tak naprawdę różni się słowo recenzja i opinia? Ja naprawdę nie wiem, dlaczego tak robicie, więc postanowiłam napisać, co ja o tym sądzę. Może w komentarzach wyjaśnicie mi dlaczego, aż tak bardzo niektórym zależy na opiniach, zamiast recenzji? Bo nie do końca to pojmuję. 




Definicje

Według Słownika Języka Polskiego słowo recenzja oznacza "omówienie i ocena dzieła literackiego, spektaklu teatralnego, koncertu itp.". Nas dotyczy to pierwsze, czyli dzieło literackie, w skrócie nasze kochane książki. Omówienie? Przecież w naszych wpisach właśnie to robimy. Analizujemy całą książkę od góry do dołu. Piszemy o wykreowanym świecie, pomyśle, fabule, bohaterach oraz stylu autora, czyli omawiamy to, co jest w książce. Ocena? Właśnie na tym polegają nasze posty. Oceniamy daną książkę - piszemy co nam się podobało, a co nie, jakie emocje w nas wywarła i jakie wrażenie pozostawiła, a czasem nawet dajemy ocenę liczbową. Czyli definicja słowa recenzja opanowana, 

Opinia to według SJP "przekonanie o czymś, pogląd na jakąś sprawę", "sposób w jaki oceniają kogoś inni" lub "orzeczenie specjalisty na jakiś temat". Czy uważacie, że to lepsza definicja, tego co my piszemy o książkach? Jasne, wyrażamy nasze przekonanie, czy książka nam się podobała, czy wręcz przeciwnie, ale czy naprawdę słowo opinia odzwierciedla nasze posty na blogach? Moim zdaniem nie, bo wkładamy w nie tyle pracy, że finalnie to nie jest tylko nasze przekonanie, a właśnie omówienie i analiza powieści. 

Nadal nie przekonani? Zapraszam dalej!

Czy słowo recenzja musi oznaczać, że jestem profesjonalnym recenzentem?

Wydaje mi się, że używając słowa opinia, niektórzy mają na celu pokazanie, że są tylko małymi blogerami nic nie znaczącymi dla rynku wydawniczego, a ich posty to tylko słabe, krótkie opinie, które nijak mają się do profesjonalnych recenzji. Ja nie mówię, że my jesteśmy jakimiś specjalistami w literaturze. Oczywiście, że nie recenzujemy książek profesjonalnie. Wiadomo też, że istnieją tak zwane pseudorecenzje, od których większość z nas zaczynała, czyli "Książka mi się podobała, bo tak. Bohaterowie byli spoko, a fabuła mnie zaskoczyła. Koniec", ale ja nie mówię tutaj o takich postach. Wiem, jak wyglądają recenzje na wielu blogach, które czytam i doskonale wiem, ile pracy musieli włożyć w nie blogerzy, bo sama dużo czasu poświęcam na to, by moje recenzje wyglądały tak, jak tego chcę. Często współpracujemy też z wydawnictwami i podejmujemy przecież współpracę recenzencką, a wydawnictwa proszą nas o recenzje książek. Czy wtedy też nazwiecie to tylko opinią?


"Recenzja jest długa, a opinia krótka"

Tego kompletnie nie rozumiem. Kiedyś spotkałam na blogu początkującej dziewczyny dwie zakładki. Jedna o nazwie "recenzje", a druga "opinie". Wiecie o co chodziło? Gdy blogerka miała dużo do powiedzenia o książce to pisała długą recenzję, a gdy nie wiedziała co napisać i jej wpis był krótki nazywała to opinią. Jasne, ja rozumiem. Recenzja nie może składać się jedynie z kilku zdań, bo wtedy mamy do czynienia właśnie z tą pseudorecenzją. Natomiast opinie tej blogerki, wcale nie składały się z kilku zdań. Po prostu były minimalnie krótsze, i tyle. Kochani, jeżeli recenzja zawiera wszystkie elementy swojej budowy, czyli omówienie książki oraz jej ocenę, ale jest krótsza, bo zwyczajnie nie mieliście co więcej napisać to nie trzeba od razu na siłę używać słowa opinia. Można nazwać to minirecenzją, można powiedzieć o tym opinia, ale po co tak to oddzielać?


Recenzja i opinia jako synonimy?

Moim skromnym zdaniem opinia i recenzja to są po prostu synonimy i można ich używać zamiennie, aby nie robić powtórzeń. Nie widzę sensu w unikaniu jednej czy drugiej formy. Pomysł na ten post zrodził się w mojej głowie, gdy oglądałam na InstaStory film jakiejś bookstagramerki, której wypowiedzi wyglądały mniej więcej tak "Postanowiłam teraz napisać dla Was recenzję, to znaczy opinię o tej książce. Recen… Opinia na pewno będzie pozytywna, bo książka bardzo mi się spodobała. Recenzję - opinię planuję opublikować w niedzielę, więc czekajcie". Ten tekst sobie wymyśliłam teraz, ale chodzi mi o to, że cały czas się myliła i poprawiała się, gdy przypadkowo użyła słowa recenzja. Jakoś tak mnie to irytowało, bo zwyczajnie tego nie rozumiem. Dlaczego tak bardzo zależało jej,  by mówić opinia, a nie recenzja? Nie wiem. 


Podsumowanie

Może ja w ogóle nie powinnam zabierać głosu na ten temat. Nie chcę nikomu narzucać, niech każdy nazywa swoje posty jak chce. Po prostu chciałam Wam trochę otworzyć oczy na to, że to w sumie nie ma różnicy. Bez sensu na siłę używać sformułowania opinia, bo ktoś sobie pomyśli, że nazywam się profesjonalnym recenzentem. Może takimi nie jesteśmy, ale po co utrudniać? Po za tym uważam, że jeśli bloger poświęca dużo czasu na napisanie posta, czasami zrobienie zdjęcia książce, zaznaczania cytatów, promowania książek dla wydawnictw to to zasługuje na miano recenzji. Ja piszę recenzje, ale synonimicznie nazywam je opiniami i tyle w temacie. 



A Wy nazywacie swoje posty o książkach recenzjami, opiniami, tak i tak, czy może jakoś jeszcze inaczej? Spotkaliście się z tym, żeby ktoś notorycznie poprawiał, że to nie recenzja, a opinia? A może sami tak robicie? Jeśli tak, to proszę mi wyjaśnić o co chodzi, bo ja naprawdę nie rozumiem, co to za różnica... :)


Czytaj dalej »

LBA #18

wtorek, 3 lipca 2018

Cześć! Dzisiaj odpowiadam na kolejną, już osiemnastą nominację do Liebster Blog Award. Dziękuję autorce bloga Biblioteka marzeń i przepraszam, że dopiero teraz znalazłam okazję na odpowiedzenie na Twoje pytania! 




1. Co sądzisz o bookstagramie?
Bookstagrama założyłam niedawno i początkowo miałam bardzo dobre wrażenia. Tacy mili ludzie, dzielący się swoją miłością do książek z innymi, poprzez zdjęcia. Do tego bardzo polubiłam robienie książkowych fotografii <3 Jednak ostatnio na naszym bookstagramie robią się jakieś dziwne skandale, dramy i zupełnie nie wiem skąd to się bierze. Nie będę się może dokładnie wypowiadać na te tematy, ale po prostu trzeba czasami spojrzeć na samego siebie i przestać naskakiwać na innych i bezpodstawnie krytykować ich życie. Każdy robi to co chce i prowadzi swoje konto jak chce :)

2. Trzy zalety blogowania?
Poznawanie nowych książek, poznawanie wspaniałych osób, doskonalenie się w pisaniu recenzji. 

3. Trzy wady blogowania?
Nieprzyjemne sytuacje z wydawnictwami, bądź autorami, hejterzy i monotonia, która czasami może przeszkadzać. 

4. Poleć mi jakąś książkę.
Myślę, że mogłabym Ci polecić całą trylogię Buntowniczki z pustyni. Czuję, że mogłoby Ci się to spodobać, a książki są po prostu świetne <3

5. Piosenka, która ostatnio siedzi ci w głowie?
Hmm, nie jestem pewna, ostatnio jakoś mało słuchałam muzyki :( Ale mogę powiedzieć, że lubię piosenki Shawna Mendesa ;)

6. Grasz na jakimś instrumencie? Jeśli nie, to na czym chciałbyś grać?
Marnie, ale gram na gitarze. Chodzę na zajęcia na których uczę się grać na tym instrumencie, ale jakoś nie bardzo mi to wychodzi...

7. Najlepsza motywacja do blogowania?
Nie wiem, ja po prostu uwielbiam to robić. A jeśli w danej chwili mi się nie chce bądź nie mam weny, żeby coś napisać to się nie zmuszam. Nie chcę blogować i szukać sobie motywacji na siłę ;)

8. Kawa czy herbata?
Herbata, najlepiej owocowa <3

9. Ulubiony kolor?
Fioletowy, co widać na blogu :D

10. Najlepsza inspiracja?
Odkąd mam bookstagrama, to właśnie zdjęcia książek bardzo mnie inspirują. Ale ogólnie zdjęcia zawsze były dla mnie dobrą inspiracją.

11. Najlepszy sposób, żeby o kimś zapomnieć?
Nie wiem, to ciężkie pytanie. Myślę, że nie da się o kimś zapomnieć tak na siłę, na zawołanie. Potrzeba czasu by ułożyć sobie w głowie pewne sprawy, ogarnąć się i może jakoś samo przyjdzie, z czasem. Nie znam dobrego sposoby na to, by o kimś zapomnieć :/



Jak zwykle nikogo nie nominuję tylko i wyłącznie przez moje lenistwo, bo nie chcę mi się wymyślać pytań :P Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę wielu zaczytanych chwil! <3
Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia