Tytuł: Nomen Omen
Autor: Marta Kisiel
Tłumaczenie: -
Seria: -
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 336
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Kitty's Reading Challenge: Humor na pierwszym miejscu
Abc czytania: Wariant autorski: K
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: +2,6 cm
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Przygoda czai się za rogiem. A imię jej Salomea! Salomea Przygoda ucieka od zwariowanej rodziny, chcąc rozpocząć samodzielne życie. Gdy okazuje się, że jej stancja przypomina posiadłość z filmów grozy klasy B, prowadzona jest przez trzy siostry w dość podeszłym wieku i papugę, a w telefonie słychać głosy, Salka zaczyna zastanawiać się, czy to aby na pewno był dobry pomysł. Pojawienie się młodszego brata jedynie komplikuje i tak niełatwą już sytuację – zwłaszcza, gdy pewnego dnia próbuje utopić siostrę w Odrze... (opis z lubimyczytać.pl)
"Młody człowieku, czy ty masz dno? - zwróciła się do niego.
- Teoretycznie. - Wysiorbał z miseczki resztki śmietany po mizerii.
- A praktycznie?
- Nie wiem - przyznał szczerze - ale jestem otwarty na eksperymenty."
Tym razem opisu nie napisałam sama, dlatego, że ten bardzo mi się podoba i przywodzi na myśl styl pani Kisiel, od którego chciałabym zacząć. Oczywiście chodzi o humor, który sprawiał, że wiele razy się uśmiechałam czy nawet wybuchałam śmiechem. Jednak sam styl autork jest wspaniały - trochę ironiczny, zagadkowy, ale i piekny, bo Kisiel ma wielki zasób słownictwa. Książki tej Pani są napisane w dość specyficzny sposób, ale ja osobiście go pokochałam.
Jednak nie tylko o humor czy styl tutaj chodzi! Fabuła, którą stworzyła Ałtorka (błąd zamierzony - Kisiel sama siebie tak nazywa :D) jest zdecydowanie świetna i oryginalna. Dziwny dom, osobliwe staruszki, upiory z przeszłości - czego chcieć więcej! Wstawki z Warcrafta były dla mnie nieco niezrozumiałe, ale na szczęście nie byłam jedyną osobą, która nie ogarniała tego fenomenu, bo na szczęście nie wszyscy bohaterowie w to grali :D Dodatkowo wpleciony jest wątek historyczny, bo możemy dowiedzieć się co nieco o losach Wrocławia podczas okupacji wojennej. Bardzo mi się to podobało, szczególnie przeżycia babci Isi oraz pani Matyldy. Przy tej książce można się pośmiać, ale również czegoś nauczyć! Pojawia się również wątek romantyczny, a nawet dwa! Relacja między Salką, a Bartkiem to przykład spokojnego uczucia, które rozwija się stopniowo i cały czas wzrasta. Natomiast zupełne przeciwieństwo, czyli wybuchowa miłość od nienawiści miedzy Niedasiem i Basią również przypadła mi do gustu.
"Nie można przeżyć życia za kogoś innego, choćby nie wiem co. Nie można mu mówić, co ma robić, a czego nie, ani brać na własne barki konsekwencji cudzych czynów. Nikomu to nie wychodzi na dobre. Każdy decyduje za siebie... i tylko za siebie potem dostaje od życia po głowie."
Bohaterowie to kolejny wielki plus! Salka to odważna, energiczna i zdecydowana dziewczyna, nieco zakompleksiona i momentami zbyt emocjonalna, ale zdecydowanie ją polubiłam. Jednak jeśli chodzi o postacie żeńskie wygrywa Basia ze swoim buntowniczym nastawieniem w filigranowym ciele. Uwielbiam tę dziewczynę! Bartek też zyskał moją sympatię, przede wszystkim tym, że myślał. Za to jego zupełne przeciwieństwo, Niedaś, kompletnie nie myślał, nic, a nic. W sumie irytował, ale mimo wszystko jakoś dało się go lubić, coś w sobie miał. Jednak nagrodę bohatera roku wygrywa papuga o niezwykłym imieniu Roy Kaene! Co to był za ptak - pożerający wafelki, rzucający się z pazurami na tego, kto zalazł mu za pióra i towarzysz gry w Warcrafta! Zdecydowanie najlepsza postać <3 Każdy z bohaterów czymś się wyróżnia, każdy jest oryginalny i indywidualnie wykreowany.
Podsumowaując, jestem bardzo zadowolona z tej lektury. Pani Kisiel zdecydowanie sprostała wyzwaniu i stworzyła niezamowitą historię pełną humoru i przygód w wykonaniu rodzinki Przygodów!
Ocena: 8/10
"Czy pani wie, co to litość, pani Jadwigo?
- A wiem, wiem! Widziałam raz hasło w słowniku!
Podsumowaując, jestem bardzo zadowolona z tej lektury. Pani Kisiel zdecydowanie sprostała wyzwaniu i stworzyła niezamowitą historię pełną humoru i przygód w wykonaniu rodzinki Przygodów!
Ocena: 8/10
Tyle już słyszałam o tej autorce, że muszę w końcu zapoznać się z jej twórczością. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńO matko matko co tu się pozmieniało <3 Nowy nagłówek, jasne tło- podoba mi się! Książki Pani Marty mam w planach, chociaż nie w najbliższych-te są już zdominowane przez inne lektury :D
OdpowiedzUsuńCieszę się <3
UsuńRozumiem, mam jednak nadzieję, że kiedyś znajdziesz czas :P
Jak wiesz to zupełnie nie moja bajka :D
OdpowiedzUsuńKochana Twój blog jest przecudowny <3
Wiem :D
UsuńDziękuję <3
Ja się boję, że jak już kiedyś wezmę się za Kisiel to mimo wszystko zabraknie mi w całości dobrej historii samej w sobie, bo takie głosy już słyszałam od zaufanych mi osób xD
OdpowiedzUsuńPozostało tylko samemu się przekonać :)
UsuńJakoś mnie nie przekonują takie klimaty.
OdpowiedzUsuńSzkoda.
UsuńLubię tę powieść, ale zdecydowanie bardziej uwielbiam Dożywocie <3
OdpowiedzUsuńJa też <3
UsuńNomen Omen jest super :D Bardzo mi się podobało, aczkolwiek Dożywocia nie przebiło <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się <3
UsuńChyba nie mój klimat, ale może przyszłe recenzje przypadną mi do gustu :) Dlatego dołączam do grona obserwatorów!
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w wyzwaniach!
Pozdrawiam, Daria z https://book-night.blogspot.com/2018/01/cela-jonas-winner.html
Mam nadzieję i bardzo mi miło :)
UsuńCzytałam tylko pierwszy tom ,,Dożywocia", ale był wybitnie zabawny, więc z przyjemnością sięgnę również po tę książkę. ^^
OdpowiedzUsuńZdecydowanie Nomen Omen również jest wybitnie zabawny :D Ale Dożywocie lepsze!
UsuńJuż czeka u mnie w biblioteczce na dogodny moment. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się doczeka :)
UsuńSłyszałam o tej książce. Póki co nie mam na niej jakieś wielkiej ochoty, ale kiedyś na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńMusze w końcu przeczytać jakąś książkę tej autorki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
https://mieszkajaca-miedzy-literami.blogspot.com/
Najbardziej polecam Dożywocie, ale ta też jest super!
Usuń"Nomen omen" podobało mi się, ale zdecydowanie wolę "Dożywocie" ;) Jakoś tam i humor bardziej mi podpasował i absurdalność fabuły.
OdpowiedzUsuńJa również wolę Dożywocie :D Ale Nomen omen też coś w sobie ma :)
UsuńO jejuśku, ile się tu pozmieniało, ale się zaskoczyłam, zawsze ciemno, a tu taka biel, ale fajnie! :D
OdpowiedzUsuńA co do prawdziwego tematu posta, muszę kiedyś sięgnąć po jakąś książkę tej autorki. :P
Tym razem postawiłam na biel :D
UsuńZdecydowanie!
U mnie spokojnie "Nomen omen" czeka na półce, ale już zacieram łapki na myśl o tej lekturze :D
OdpowiedzUsuńOby Ci się spodobało :D
Usuń"Nomen omen" niedawno trafił na moją listę do przeczytania, a twoja recenzja przypomniała mi, że warto zaopatrzyć się w tę książkę natychmiast. Mam nadzieję, że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuń