Podsumowanie sierpnia

czwartek, 12 września 2019

Zdaję sobie sprawę, że trochę późno piszę to podsumowanie, bo jest już 12 września, ale dopiero teraz znalazłam czas, by się za to zabrać (i tak powinnam już spać, bo jutro jest szkoła, ale skoro sobie zaplanowałam, że dzisiaj to zrobię, to robię, by nie zaburzać mojej organizacji czasu :D). W sierpniu były jeszcze wakacje, co wydaje mi się tak strasznie odległe i mam wrażenie, że było tak dawno, a tak naprawdę jesteśmy w połowie drugiego tygodnia września... Mam wrażenie, że już co najmniej miesiąc chodzę do tej szkoły! W każdym razie, jeśli chciałby ktoś wiedzieć jak tam u mnie w nowej szkole to ogólnie jest dobrze, ze szkoły jestem zadowolona, mam świetną klasę i wydaje się, że normalnych nauczycieli. 

Wracając do sierpnia myślę, że te 3 książki, które przeczytałam to wcale nie jest tak mało, biorąc pod uwagę różne wakacyjne wyjazdy i tak dalej, natomiast zawsze mogło być lepiej. Najlepszą książką miesiąca bezapelacyjnie została Hazel Wood, natomiast najgorszej nie znalazłam - wszystkie na swój sposób mi się podobały. Postów i recenzji dużo nie było, natomiast coś było, z czego i tak jestem dumna. 
Niemniej jednak, nie wiem, czy uda mi się przeczytać tyle (to i tak jest mało!) we wrześniu, bo ostatnio mam coraz mniej czasu i jakoś nie zapowiada się, by było go więcej. 

Przeczytałam:
Trzymaj się z dala od Hazel Wood autorstwa Melissy Albert. Ta książka bardzo mi się podobała i urzekł mnie jej tajemniczy, magiczny klimat. Zdecydowanie polecam, a więcej możecie przeczytać w tej oto recenzji. 

Piąty tom Alcatraza kontra bibliotekarze, czyli Mroczny talent Brandona Sandersona przeczytałam w mgnieniu oka i cały czas jestem na tak! Uwielbiam styl, jakim zostały napisane te książki, a historia wymyślona przez autora automatycznie wciąga i zachwyca! Więcej w recenzji, która od niedawna jest na blogu :)

Czas robotów, czyli kolejny tom serii Andrzeja Maleszki Magiczne Drzewo, którą czytam wraz z młodszym bratem. Pewnie gdyby nie on, to nie sięgnęłabym po kolejne części tego cyklu, gdyż już raczej z niego wyrosłam, natomiast cały czas mam do tych bohaterów i tej historii wielki sentyment i mimo, że są to książki dla dzieci to bardzo miło mi się je czyta. Myślę, że napiszę recenzję, bo w końcu opinie o pozostałych tomach są na moim blogu, ale myślę, że poczekam z nią do momentu, kiedy skończymy ostatni tom (czytamy teraz książkę Porwanie, z oddzielnej serii Bohaterowie Magicznego Drzewa, ale traktuję to jako jedno) i wtedy napiszę taki łączony post o tych dwóch książkach. 

Skończyłam też oglądać 6 sezon The 100, który śledziłąm na bieżąco i co tydzień oglądałam odcinek. Opinia o tym sezonie (pewnie kiedyś :P) pojawi się na blogu. Jestem też w trakcie Dynastii, która bardzo mi się podoba, ale nie mam na nią czasu...


Podsumowując, myślę że sierpień był w miarę udanym miesiącem. Troszkę przeczytałam, troszkę obejrzałam, a przede wszystkim wróciłam do blogowania! Mam nadzieję, że wrzesień również będzie owocny i życzę wszystkim uczniom powodzenia w szkole i dużo czasu na czytanie! :D

Pozdrawiam kochani i do następnego! :D



Czytaj dalej »

Alcatraz kontra bibliotekarze #5: Mroczny talent - Brandon Sanderson

sobota, 7 września 2019

Seria Alcatraz kontra bibliotekarze zdecydowanie należy do jednych z moich ulubionych. Można powiedzieć, że to seria dla nieco młodszej młodzieży, ale gwarantuję Wam, że starszy czytelnik również może mieć przy niej dobrą zabawę! Jak wypadł w mojej opinii piąty tom tego cyklu?



Tytuł: Mroczny talent
Autor: Brandon Sanderson
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Seria: Alcatraz kontra bibliotekarze
Wydawnictwo: IUVI
Liczba stron: 276
Poprzednia część: Zakon rozbitej soczewki
Następna część: -
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 2,2 cm

Pomyślałam sobie, że nie będę publikowała opisu tej książki, ponieważ jest w nim cała masa spoilerów do poprzednich tomów, a bez sensu, żeby ktoś nie mógł przeczytać tej recenzji, bo nie ma jej za sobą. Unikam spoilerów jak ognia, więc oszczędzę Wam tego, a jeśli ktoś bardzo chce, zawsze można wejść na lubimyczytać i jednym kliknięciem zobaczyć opis i te wszystkie spoilery :D

"No tak, poprzedni rozdział był trochę zarozumiały, prawda? Obwiniam o to stosunkowo niewielką liczbę przypisów."

Jest to ostatni tom tej serii i Alcatraz przez całą książkę to powtarza. Powtarza również, że zakończenie nie będzie tak kolorowe, jak wszyscy by chcieli, więc ogromnie się go bałam. W trakcie czytania chłopak zachęca nas by otworzyć książkę na końcu i przeczytać dwa akapity na wskazanej przez siebie stronie. Powiem Wam, że się na to skusiłam, bo pomyślałam sobie "eee tam, to pewnie jego kolejny żart". Był tam spoiler, ale wcale nie zepsuło mi to przyjemności z czytania (a tak naprawdę to nawet wcześniej myślałam, że tak może się zdarzyć), a i tak potem zastanawiałam się czy może to jednak żart i kolejne zagranie autora, czy to prawda (a czym się okazało, to już sami musicie się dowiedzieć). Po za tym i tak Alcatraz zaskakuje nas w każdym wymiarze, więc to już od Was będzie zależało, czy się na to pokusicie, czy nie. (Ale tylko i wyłącznie wskazane przez Alcatraza akapity! Nic więcej!). Niemniej, jest to ciekawy pomysł autora. 

Skoro zaczęłam już tak nietypowo, bo od zakończenia, to może parę słów o nim samym. Czuję się totalnie oszukana, zaskoczona, zdruzgotana, wbita w fotel i odesłana na inną planetę. Totalnie się nie spodziewałam, że taki będzie finał tej historii i do tej pory nie mogę się po nim otrząsnąć. Uważam, że zakończenie to jeden z ważniejszych elementów książki, bo to właśnie po nim pozostaje największe wrażenie. I tutaj idealnie spełniło swoją rolę, bo dzięki niemu, moje odczucia po Mrocznym talencie są bardzo, bardzo dobre. 

"- Jesteś taki nieznośny. 
- Czy to zasada trzecia?
- To uniwersalne prawo wszechświata."

Oczywiście nie znaczy to, że cała książka i jej fabuła były złe, a tylko zakończenie świetne. Wręcz przeciwnie! W trakcie powieści również zostałam milion razy zaskoczona i Alcatraz zdecydowanie wciągnął mnie w swoją historię. Co prawda, muszę to przyznać, kilka elementów przewidziałam, ale można je policzyć na palcach jednej ręki i nie są to jakieś najistotniejsze szczegóły. Być może wynika to z tego, że przeczytałam już w swoim życiu nieco książek, ale w dalszym ciągu zabawa podczas czytania była przednia, a ja nie mogłam się oderwać i przeczytałam tę powieść w mgnieniu oka. Jest to zasługa szybkiej akcji, chęci dowiedzenia się co będzie dalej, narracji (o której za sekundę), a przede wszystkim genialnego pomysłu autora!

Jest to opowieść o tym, że nasz świat to Ciszlandy, władane przez okrutnych Bibliotekarzy, wkładających nam do głowy same kłamstwa, a tak naprawdę istnieją również Wielkie Królestwa, w których ludzie żyją zupełnie inaczej z zupełnie inną technologią i stylem bycia. Uważam, że świetne jest ukazanie różnic między tymi dwoma światami. Jak inne są ich wynalazki, stroje, życie. Bardzo ciekawe było patrzenie na to, jak mieszkańcy Wielkich Królestw patrzą na Ciszlandy i uważają ich przedmioty za bezużyteczne. Mamy tutaj też pewien rodzaj magii, który tak naprawdę nie jest magią, ale ja (W końcu jestem mieszkanką Ciszlandów :D) nie wiem jak inaczej to nazwać. Rodzina Smedrych ma różnorakie talenty, które często na początku wydają się nieużyteczne, ale tak naprawdę przydają się do wielu fajnych rzeczy. Istnieją również osoby zwane okulatorami (stąd to zdjęcie z okularami), potrafiące wysyłać energię do różnych rodzajów soczewek, które też robią różne fajne rzeczy. Do tego cała technologia Wielkich Królestw jest trochę magiczna. Także pomysł zdecydowanie na plus. 



Przejdźmy wreszcie do bohaterów, czyli nasz Alcatraz. Jest to moim zdaniem postać bardzo barwna i oryginalna. W większości książek nie znajdziecie takiego głównego charakteru oraz narratora w jednym. Ja tam jestem jego wielką fanką i zawsze byłam, bo jest genialny. Na przestrzeni całej serii można zauważyć jego dużą przemianę. Stał się dojrzalszy, mniej lekkomyślny, ale jednak nadal nieco porywczy (natura Smedrych :D), a przede wszystkim w książkach możemy znaleźć więcej głębszych przemyśleń. Ogromnie żałuję, że w tej części jest tak mało Bastylii, bo uwielbiam ją i naprawdę wnosiła coś ciekawego do tego cyklu. Kocham dziadka Smedrego, bo prostu mój człowiek <3 Lubię też Kaza, Dif od początku do końca nie przypadł mi do gustu i irytował mnie strasznie, a Shasta to naprawdę bardzo ciekawa i złożona postać, która koniec końców zyskała cień mojej sympatii. Ojciec Alcatraza był dla mnie zawsze trochę obcy i nie rozumiałam jego zachowania i chyba nadal nie rozumiem. Dziwny bohater. Niemniej autor zdecydowanie dopracował charaktery postaci w tej książce i mają one  w sobie to coś. 

Jest to również historia o relacjach między ludźmi. Patrzymy na kształtujące się więzi Alcatraza z jego rodzicami i całą rodziną, z którą wcześniej nie miał kontaktu. Zdecydowanie to trudne, ale prawdziwe. Mamy też pokazane uczucia Draulin, matki Bastylii, zawsze surowej, a jednak mającej w sobie emocje. Myślę, że to ważny element tych książek i nie można pomijać tego, że oprócz wesołej otoczki fantastycznej książki, mamy tutaj też coś, z czego można dużo wynieść. 

"To mi przypomina o szerszeniach. Co? Wam nie przypomina o szerszeniach? Jesteście dziwni. To przecież oczywiste miejsce opowieści, w którym powinniście się spodziewać rozprawy o biologii owadów. Jest nawet o tym mowa w Wielkiej Księdze porad, jak pisać genialne książki." 

Ostatni aspekt, który chciałam w tej recenzji poruszyć (wybaczcie, że jest tak długa) to oczywiście genialna narracja. Pewnie już słyszeliście o tym, że seria o Alcatrazie jest napisana w nietypowy sposób, ale tak naprawdę nie da się opisać w jaki. To trzeba po prostu samemu przeczytać i się przekonać. Alcatraz to świetny narrator, który zwodzi czytelnika, często wyprowadza go na manowce i wstawia różne dziwne wstawki, niezwiązane bezpośrednio z fabułą książki. Jest to bardzo oryginalne i myślę, że wcześniej nikt z Was się z taką narracją nie spotkał. 

Podsumowując, uważam że jest to seria warta polecenia, nie tylko młodszym czytelnikom, choć jeśli macie w domu jakiegoś młodego czytacza, to jest to świetny pomysł na podrzucenie mu czegoś do poczytania :D Ja od swojej strony mogę dodać tylko tyle - polecam! <3

Ocena: 9/10



Czytaj dalej »

Początek roku szkolnego... mniej czasu, mniej postów, mniej czytania, ale nadal tu będę!

poniedziałek, 2 września 2019

No i nadszedł ten dzień, który jeszcze tak niedawno wydawał się tylko odległą przyszłością. Mamy poniedziałek, drugi września, czyli pierwszy dzień szkoły (dla tych, którzy jeszcze do niej chodzą, a studenci to się niech lepiej nie odzywają, bo mają jeszcze miesiąc :P). Idę teraz do nowej szkoły, do liceum, na profil biologiczno-chemiczno-matematyczny, więc jak uda mi się to przeżyć to może jeszcze mnie kiedyś tutaj zobaczycie :D Nie no, ogólnie jestem pełna nadziei, że aż tak źle nie będzie (chociaż nie wiem czy nie jestem zbyt optymistyczna :P), ale cóż, trudno, trzeba, to trzeba. 



Jak możecie się domyślić będę miała teraz mniej czasu. Dochodzą mi jeszcze dojazdy do szkoły i ogólnie sporo czasu po za domem, a także sporo nauki, gdy już do tego domu wrócę. Wychodzę z założenia, że kluczem do sukcesu jest po prostu dobra organizacja czasu, natomiast mi ona zawsze wychodziła tylko przez kilka pierwszych tygodni szkoły, a potem to... było różnie xD Mam jednak cały czas nadzieję, że dam radę zebrać się w sobie i mieć czas na naukę, znajomych, książki, seriale, bloga, bookstagrama, jeszcze więcej różnych zajęć i aktywności oraz ogólne ogarnianie życia. A, no i jeszcze sen :P (Zauważacie, ile my czasu 'marnujemy' na spanie? Ile rzeczy można by było zrobić, gdyby nie trzeba było spać! Niemniej jednak trzeba spać, a ja na dodatek uwielbiam spać, więc no muszę spać, haha :D). Więc jak widzicie dużo tego mnie czeka, więc trzymajcie za mnie kciuki. 

Przez ostatni czas sporo zastanawiałam się nad przerwaniem blogowania. Przestało mi to sprawiać tyle radości, co kiedyś i nie miałam też na to tyle czasu... Czułam się też taka trochę zdemotywowana małą aktywnością na blogu i tymi 'pustymi' komentarzami, ale najbardziej to ich brakiem. Ostatnio moje zasięgi poleciały bardzo w dół i to sprawiało również, że nie czułam takiej satysfakcji. Dużo więcej odczuwam jej z instagrama, bo tam zdecydowanie łatwiej o aktywność, bo nawet same pozornie nic nie znaczące serduszka, coś jednak znaczą. Na bookstagramie jest taka metoda akcja-reakcja. Wrzucam zdjęcie i praktycznie od razu ktoś je widzi, co daje naprawdę dużo motywacji do dalszego działania. Chciałabym zobaczyć to samo na blogu, jednak współcześnie chyba przerzuciliśmy się na media społecznościowe i to tam dzieje się praktycznie wszystko oraz dużo łatwiej jest dać serduszko pod zdjęciem, niż przeczytać i skomentować post. 

Niemniej jednak nie chcę tego porzucać i nie mogłabym znieść myśli o tym, że miałabym tego bloga już nie prowadzić. Dlatego myślę, że mam teraz sporo chęci i zapału i może dam sobie z tym wszystkim radę. Postów w miesiącu pewnie nie będzie bardzo dużo. Postaram się wrzucać co najmniej jeden na tydzień, a takim moim celem jest post co 5 dni, nie wiem jednak czy to wypali. Planuję też udzielać się więcej na fanpage'u bloga. Chciałabym zebrać sobie takie grono odbiorców, grono czytelników i było by mi naprawdę miło, gdyby tak się stało. Wiem jednak, że do tego potrzeba czasu. Ja także będę starała się w miarę możliwości zaglądać do Was i czytać interesujące mnie posty. Mam nadzieję, że uda mi się zorganizować na tyle, by coś zawsze od siebie dać. 

Tymczasem jednak życzę wszystkim uczącym się naprawdę udanego roku szkolnego! Uczcie się tego, co naprawdę Was interesuje i sprawia Wam przyjemność i pamiętajcie, że nauka to nie wszystko ;) Miejcie też czas dla siebie, czas na odpoczynek i swoje pasje. 

Zaczytanego i owocnego roku szkolnego życzę sobie i Wam! :D



Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia