Kirke czytałam z instagramowego Book Touru organizowanego przez @stoppelowna. Dziękuję bardzo organizatorce jak i wszystkim uczestniczkom! :) Tej książki byłam niezmiernie ciekawa, ale muszę się przyznać, że tak naprawdę zwróciłam na nią uwagę tylko dzięki temu jak przepięknie wygląda na zewnątrz. A jeśli chodzi o wnętrze wiedziałam tylko tyle, że będzie to "coś o mitologii". A Kirke okazała się być nie tylko "czymś o mitologii", ale książką z wielką dawką mitologii! :D
Tytuł: Kirke
Autor: Madeline Miller
Tłumaczenie: Paweł Korombel
Seria: -
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 413
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Kitty's
Reading Challenge: Pożyczona
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 3,7 cm
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Kirke to pomniejsza bogini, nimfa wodna. Okazuje się jednak, że ona i jej rodzeństwo mają większe moce niż można było się spodziewać. Kirke za nieposłuszeństwo zostaje skazana na wygnanie na wyspę Ajaję. Dziewczyna zgłębia tajniki swych czarodziejskich mocy i zostaje Czarownicą z Ajaji. Kto zawita na jej wyspę i jak potoczą się losy Kirke?
"- To dziwne, że bogini potrzebuje przyjaciół.
- Wszystkie stworzenia, które nie są szalone, ich potrzebują."
Bardzo lubię mitologię i książki z nią związane. Moja przygoda z takimi powieściami rozpoczęła się od Ricka Riordana, dzięki któremu dość dobrze zapoznałam się i z mitologią grecką, jak i z rzymską. Jednak... Słyszeliście kiedyś o bogini Kirke? Cóż, ja nie i właśnie dlatego ta książka była dla mnie tak ciekawa. Nie opowiada ona tylko o tych najbardziej znanych bogach olimpijskich, ale także tych mniejszych, mniej znanych. Książka zaczyna się od dzieciństwa Kirke, o tym jak dziewczyna była traktowana przez członków swojej rodziny, była poniżana i zawsze czuła, że w pewnym sensie do nich nie pasuje. Czasami jednak się buntowała, wymyślała swoje intrygi. I właśnie za jedno z takich nieposłuszeństw została skazana na wygnanie na Ajaję, co według mnie było dla niej bardziej nagrodą. Samotność z początku wydawała się fajna, nikt jej nie przeszkadzał i mogła w spokoju zgłębiać tajniki swojej mocy. Bardzo podobały mi się opisy jej czarów, zbierania tych wszystkich ziół, roślin, które rosły na wyspie i eksperymentowania podczas robienia wszelakich wywarów i mikstur. Z czasem jednak samotność okazała się zbyt przytłaczająca, ale nie na długo, bowiem na Ajaję zaczęli przybywać różni goście: od Hermesa, posłańca bogów, przez nimfy, podobnie jak ona skazane na karę, żeglarzy i marynarzy, po Odyseusza wracającego do domu z wojny trojańskiej. W tej książce nie ma konkretnej fabuły, akcji, opowiada ona o życiu Kirke, o tym co ją spotkało, co kształtowało jej osobowość oraz o jej emocjach. Bardzo podobało mi się też zakończenie, choć słodko-gorzkie, to piękne <3
Właśnie na charakterze i emocjach głównej bohaterki chciałabym się skupić. Kirke od zawsze była nieco inna niż pozostali bogowie. Nie pragnęła sławy, bogactwa, pokłonów śmiertelników. Mam wrażenie, że była bardzo chłonna wiedzy, chłonna świata, chciała wszystko zobaczyć, wszystkiego się dowiedzieć, wszystko poznać. Jednak była uziemiona na swojej wyspie, gdzie miała bardzo ograniczone możliwości. Przez te tysiące nieśmiertelnych lat życia Kirke widzimy jak zmieniała się jej osobowość. Początkową fascynację światem, stłamszoną wygnaniem na wyspę, zastąpiła sama fascynacja Ajają, Kirke była samotna, ale odwiedzana przez wiele osób, a na każdą reagowała inaczej. Niektórzy byli wybawieniem, inni tylko przeszkodą i zakłóceniem jej spokoju i samotności. Niektórych "gości" pokochała, innych zmieniała w świnie... Kirke to kobieta o zmiennych nastrojach i dużych emocjach nad którymi często nie mogła zapanować. Złość, radość, smutek, samotność, fascynacja, obojętność... Te uczucia przeplatają się przez całą tę książkę. Ta powieść to przede wszystkim obraz psychologiczny Kirke. Jej życie opisane jest w bardzo, bardzo ciekawy sposób, a czytelnik po prostu pochłania tę opowieść. Słowa na tylnej okładce: "Matka, Wiedźma, Bogini, Kreatorka, Niszczycielka, Potwór, Kobieta, Wyrzutek, Kirke" idealnie obrazują postać głównej bohaterki i współgrają z całą książką.
"Ale może żaden rodzic nie potrafi ocenić charakteru swojego dziecka. Patrząc na nie, widzi tylko własne błędy."
Oprócz Kirke poznajemy też wielu, wielu innych bohaterów, których boginii spotkała na swej drodze. Zauważyłam pewną zależność, że w większości przypadków mężczyźni w tej książce są opisani bardzo negatywnie. Każdy, kto wydawał się taki wspaniały i cudowny, raptem okazuje się beznadziejnym dupkiem, który rani uczucia kobiety. Jednak kilku panów polubiłam. Między innymi Telegonosa i Telemacha. Pierwszy ujął mnie swoją buntowniczą stroną, drugi zupełnym spokojem i opanowaniem. Występuje tutaj także cudowny Dedal, który tak bardzo pięknie opiekował się synem... Są to jedyni przedstawiciele płci męskiej, którzy w tej książce nie zachowali się okropnie, więc przede wszystkim za to ich cenię. Kojarzycie Odyseusza? Nigdy go nie lubiłam z mitologii i dalej nie polubiłam. A jego wierną żonę Penelopę? Do niej na początku miałam pewne podejrzenia, bo w tutaj została przedstawiona zupełnie inaczej niż sobie ją zawsze wyobrażałam. Ogólnie bohaterowie bardzo dobrze wykreowani i przedstawieni.
Książka napisana jest stylem baśniowym, bardzo dobrze się ją czyta. Mimo, że zawiera sporo opisów, to są bardzo dobrze skonstruowane i piękne. Narracja jest prowadzona z perspektywy Kirke, dzięki czemu możemy lepiej ją poznać. Podczas czytania tej powieści towarzyszy nam wiele różnych emocji, ale ogólnie często był to smutek, bowiem historia Kirke do radosnych wcale nie należy.
"Ale w samotniczym życiu są rzadkie chwile, w których dusza innej istoty pojawia się blisko twojej, jak gwiazdy, które tylko raz w roku muskają niebo. Dedal był dla mnie taką konstelacją."
Podsumowując, jest to przepiękna książka zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Wielka dawka mitologii, dzięki czemu możemy sobie przypomnieć, a także dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, ale przede wszystkim ta książka to wspaniała opowieść o Kirke, którą musicie poznać! <3
Ocena: 8/10