Tytuł: Tajemnica gwiazdkowego puddingu
Autor: Agata Christie
Tłumaczenie: Krystyna Bockenheim
Seria: Herkules Poirot
Wydawnictwo:Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 264
Książka bierze udział w wyzwaniach: (2017)
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: + 2cm
Zmierz się z tytułami z Olą K: Tajemnica
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Nie będę pisała opisu, bo w sumie nie ma jak, w związku z tym, że jest to zbiór opowiadań. Będę oceniać je po kolei, bo każde jest trochę inne i mam o nich różne opinie ;)
"Tajemnica gwiazdkowego puddingu" - jest to pierwsze opowiadanie, a zarazem tytuł książki. W sumie to tylko to nawiązuje do Bożego Narodzenia. Bardzo mi się podobało, takie rodzinne, ciepłe i ciekawe ;)
"Zagadka hiszpańskiej skrzyni" - W tym opowiadaniu znowu zostaje popełnione morderstwo, a ofiara zostaje schowana w hiszpańskiej skrzyni. Ciekawe opowiadanie, nie byłam do końca pewna tożsamości sprawcy, a dedukcja Poirota znów mnie zaskoczyła!
"Popychadło" - Tutaj zamordowany zostaje pewien pan, a jego siostrzeniec oskarżony o morderstwo. Jednak żona poszkodowanego twierdzi inaczej, dlatego prosi Poirota o pomoc. Znowu mnie zaskoczyło, chociaż połowicznie, bo trochę się tego spodziewałam...
"Dwadzieścia cztery kosy" - Herkulesa Poirota zaniepokoiło odstępstwo od zwyczajów żywieniowych pewnego pana, który później został zamordowany. Tej zagadki bez pomocy Poirota bym nie rozwiązała... Chociaż nie zostałam wielką fanką tego opowiadania.
"Sen" - To opowiadanie bardzo mi się podobało, chyba najbardziej z całego zbioru. Pewien mężczyzna co noc ma sen, w którym popełnia samobójstwo. Któregoś dnia okazuje się, że naprawdę popełnił on to samobójstwo. Jednak, czy na pewno? Znowu Poirotowi udało się mnie zaskoczyć.
"Szaleństwo Greenshawa" - W tej historii nie występował Poirot, a zagadkę rozwiązywała panna Marple. Powiem Wam szczerze, że to opowiadanie podobało mi się najmniej. Trochę było przewidywalne i po prostu niebyt przypadło mi do gustu. Może dlatego, że chyba nie polubiłam panny Marple.
Podsumowując zbiór opowiadań uważam za bardzo udany. Większość opowiadań mi się podobała i dalej jestem pełna podziwu dla Poirota. Bardzo lubię jego sposób i podejście do sprawy. Za to opowiadanie z panną Marple niezbyt mi się podobało ;)
Ocena: 7/10
Nie będę pisała opisu, bo w sumie nie ma jak, w związku z tym, że jest to zbiór opowiadań. Będę oceniać je po kolei, bo każde jest trochę inne i mam o nich różne opinie ;)
"Tajemnica gwiazdkowego puddingu" - jest to pierwsze opowiadanie, a zarazem tytuł książki. W sumie to tylko to nawiązuje do Bożego Narodzenia. Bardzo mi się podobało, takie rodzinne, ciepłe i ciekawe ;)
"Jedni popełniają morderstwa, drudzy bywają wmieszani w morderstwa, jeszcze innym morderstwa narzucają się same."
"Zagadka hiszpańskiej skrzyni" - W tym opowiadaniu znowu zostaje popełnione morderstwo, a ofiara zostaje schowana w hiszpańskiej skrzyni. Ciekawe opowiadanie, nie byłam do końca pewna tożsamości sprawcy, a dedukcja Poirota znów mnie zaskoczyła!
"Popychadło" - Tutaj zamordowany zostaje pewien pan, a jego siostrzeniec oskarżony o morderstwo. Jednak żona poszkodowanego twierdzi inaczej, dlatego prosi Poirota o pomoc. Znowu mnie zaskoczyło, chociaż połowicznie, bo trochę się tego spodziewałam...
"Dwadzieścia cztery kosy" - Herkulesa Poirota zaniepokoiło odstępstwo od zwyczajów żywieniowych pewnego pana, który później został zamordowany. Tej zagadki bez pomocy Poirota bym nie rozwiązała... Chociaż nie zostałam wielką fanką tego opowiadania.
"To godne pożałowania, ale muszę przyznać, że ja, Herkules Poirot, jestem zupełnie zbity z tropu."
"Sen" - To opowiadanie bardzo mi się podobało, chyba najbardziej z całego zbioru. Pewien mężczyzna co noc ma sen, w którym popełnia samobójstwo. Któregoś dnia okazuje się, że naprawdę popełnił on to samobójstwo. Jednak, czy na pewno? Znowu Poirotowi udało się mnie zaskoczyć.
"Szaleństwo Greenshawa" - W tej historii nie występował Poirot, a zagadkę rozwiązywała panna Marple. Powiem Wam szczerze, że to opowiadanie podobało mi się najmniej. Trochę było przewidywalne i po prostu niebyt przypadło mi do gustu. Może dlatego, że chyba nie polubiłam panny Marple.
Podsumowując zbiór opowiadań uważam za bardzo udany. Większość opowiadań mi się podobała i dalej jestem pełna podziwu dla Poirota. Bardzo lubię jego sposób i podejście do sprawy. Za to opowiadanie z panną Marple niezbyt mi się podobało ;)
Ocena: 7/10
Chętnie przeczytam te opowiadania, bo lubię książki tej autorki. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńAutorstwa Christie czytałam tylko "I nie było już nikogo" i bardzo mi ta książka przypadła do gustu. Myślę więc, że i temu zbiorowi opowiadań dam szansę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam nadzieję, że się spodoba :)
UsuńSłyszałam o tej książce, ale raczej nie mam jej w planach. Nie czytuję opowiadań.
OdpowiedzUsuńSięgając po nią nawet nie wiedziałam, że to zbiór opowiadań, bo też nie przepadam za taką formą. Ale pozytywnie się zaskoczyłam :)
UsuńCzas się wreszcie zabrać za twórczość Christie!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :)
UsuńPewnie kogoś tu zaszokuję, ale nigdy nie czytałam żadnej książki Agathy Christie... No i właśnie. Nie zamierzam tego zmieniać.
OdpowiedzUsuńNie lubię czytać kryminałów w angielskim stylu, przekonałam się, że to zwyczajnie nie moje klimaty :/
Pozdrawiam ciepło :)
Niekulturalna Kasia
Chętnie znów bym je przeczytała, takie klimaty należą do moich ulubionych. :)
OdpowiedzUsuńTeż nigdy nie czytałam nic tej autorki aż wstyd ale chciałabym spróbowac by móc skonfrontować własne wrażenia z Twoimi :)
OdpowiedzUsuń