Wyspa mgieł - Maria Zdybska [Book Tour]

środa, 15 listopada 2017





Jak tylko usłyszałam o tej książce i organizowanym przez Olę Book Tourze, to od razu się zgłosiłam, bo fabuła bardzo mnie zaciekawiła. Czy książka spełniła moje oczekiwania?



Tytuł: Wyspa mgieł
Autor: Maria Zdybska
Tłumaczenie: -
Seria: Wyspa mgieł
Wydawnictwo: Genius Creations
Liczba stron: 465
Poprzednia część: -
Następna część: - (?)

Książka bierze udział w wyzwaniach: 
Abc czytania: Wariant II: Z
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 3,5 cm
52 książki roku 2017
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ



W wieku ośmiu lat Lirr została znaleziona w morzu przez piratów. Przygarnęli ją i wychowali. Jednak teraz mieszka na zamku księżnej Maeve, ponieważ jej opiekun zdecydował, że piracki statek to nie miejsce dla młodej, dojrzewającej dziewczyny. Lirr bardzo tęksni za morskimi wyprawami, a do tego Maeve za nią nie przepada, a wręcz jej nienawidzi. Jedyne co trzyma ją w tym miejscu to Cael, w którym skrycie się podkochuje. Potem okazuje się, że tylko Lirr może pomóc w uratowaniu księżnej, a tym samym zyskać przychylność Caela. Czy wyruszysz razem z nią w niesamowitę przygodę pełną kruków, magii i tajemnic?

Książka wciągnęła mnie od pierwszego rozdziału. Pomysł jest świetny, zdecydowanie oryginalny okazał się motyw kruków, którego od samego początku byłam ciekawa. Ogólnie autorka stworzyła nowy świat, wydaje się bardzo rozbudowany i ciekawy, ale niestety nie za wiele się o nim dowiedziałam. Bohaterka cały czas podróżuje, ale nie jest to szczególnie zauważalne. Oczywiście jest wiele opisów miejsc, bardzo malowniczych i naprawdę przypadły mi do gustu, ale zabrakło mi czegoś więcej, opowiedzenia o całym świecie, w którym działa się akcja. Może przydałaby się jakaś mapka czy coś w tym rodzaju. Fabuła jest interesująca, intrygująca, czytałam książkę z zapartym tchem. Fabuła tej powieści trochę skakała, czasami wszystko strasznie szybko się działo, a innym razem było bardzo spokojnie. Może momentami pewne rzeczy przewidziałam, wcześniej niż główna bohaterka i znalazłam parę błędów logicznych, ale całość naprawdę mi się podobała. Na pewno na uwagę zasługuje pomysł i wykorzystanie jego potencjału, bo widać, że autorka włożyła w to dużo pracy.


"Życie i śmierć to dwie strony jednej monety. (...) Nigdy nie wiadomo tylko, jak upadnie, jeśli ją podrzucisz".


Z główną bohaterką mam ten problem, że czasami ją lubiłam, imponowała mi i świetnie mi się o niej czytało, a momentami miałam ochotę coś jej zrobić, bo niektóre jej przemyślenia (szczególnie o Caelu) były bardzo irytujące. Mimo wszystko, oceniam jej postać na plus, bo autorka dobrze ją wykreowała, miała dziewczyna charakter i dało się ją lubić. Cael to jest kompletna porażka, nie mam pojęcia jak ta dziewczyna mogła się w nim zakochać i w ogóle... Po prostu nie. Rosmerta jest w sumie postacią mało znaczącą dla fabuły, ale jednak podbiła moje serce, więc musiałam o niej wspomnieć. I Milda <3 Kocham tę dziewczynę, jej teksty mnie rozwalały i ogólnie jest to jedna z lepszych postaci tej książki. No i wisienka na torcie, czyli oczywiście nasz najwspanialszy Raiden, który chyba awansował do rangi książkowego męża <3 Genialny, genialny i jeszcze raz genialny! Ogólnie bohaterowie zostali w miarę dobrze wykreowani. Ja tylko usunęłabym Caela, a wtedy Lirr przestałaby mnie irytować myśleniem o nim i byłoby idealnie!

Właśnie, skoro usunęłabym Caela, to pozbyłabym się również tego beznadziejnego wątku miłosnego, który praktycznie rozwalił tę książkę. Gdyby nie ta niby "miłość" tej dwójki, po prostu kochałabym tę powieść. Ale no cóż... Trzeba to przeżyć i mieć nadzieję, że w kolejnym tomie Cael definitywnie zniknie z życia Lirr! Na jego miejsce może wkroczyć inny, o wiele lepiej nadający się do tego bohater, ale błagam - niech ich relacja powoli się wzmacnia, a nie w jednej sekundzie miłość, bo nie zniosę! :D


"Tak naprawdę nie jest przecież najważniejsze kim byłaś, ale kim jesteś"


Styl autorki jest świetny! Od razu zostałam wciągnięta w wydarzenia i nawet te spokojniejsze momenty nie były wcale nudne. Opisy były piękne, ale czasami aż zbyt skomplikowane. Dodatkowo humor pojawiający na kartach tej powieści jest genialny, a do tego czytanie komentarzy innych booktourowiczek jeszcze bardziej umiliło mi lekturę.

Podsumowując, była to bardzo dobra książka, która wciągnęła mnie aż do ostatniej strony. Trzymam kciuki, żeby kolejny tom był tak samo dobry albo jeszcze lepszy!

Ocena: 7+/10



Książkę miałam okazję przeczytać dzięki Book Tourowi organizowanemu przez Olę z Bluszczowych recenzji! Bardzo dziękuję i przepraszam za opóźnienie :)



7 komentarzy:

  1. Recenzja jak zwykle świetna, ale po samą książkę nie wiem, czy kiedyś sięgnę. Za mało czasu :C

    Pozdrawiam

    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  2. Może być ciekawie chociaż nie ukrywam, że nie jest to coś co muszę koniecznie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że wątek miłosny jest słaby :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również planowałam pozbyć się Caela, bo od razu było widać, że odziedziczył charakterek po mamusi, która także nie zdobyła mojej sympatii. Taka paskudna rodzinka. Aż dziw, że Lirr tak pragnęła do niej wejść. Jak widać miłość nieco nas oślepia. :D
    Jestem ogromnie szczęśliwa, że dołączyłaś do naszej drużyny! ;)
    Pozdrawiam!
    BLUSZCZOWE RECENZJE

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, wątek romantyczny rozwalający powieść brzmi więcej niż niepokojąco :( a szkoda, bo książka mnie intryguje, również tą lekko kiczowatą grafiką na okładce (jaki klimacik!). Pewnie sama przetestuję, zobaczymy...

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm, to jak ja przeczytam to może założymy klub "Cael precz" :D
    A do mnie już dotarła <3

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia