Piraci z Karaibów - Zemsta Salazara

poniedziałek, 26 czerwca 2017



Na mojej urodzinowej imprezce zorganizowałam moim koleżankom (no i oczywiście przy okazji mi) seans w kinie. Kto zgadnie co oglądałyśmy? Tak wiem, że na podstawie zdjęcia powyżej i tytułu każdy z Was już to wie. Nie przedłużając zapraszam na moją opinię o tej niezwykłej serii filmów, a w szczególności o tej najnowszej części pt. Zemsta Salazara. Od razu uprzedzam, że nie jestem profesjonalną filmową recenzjentką, dlatego napisałam opinia a nie recenzja :)

Na początku chciałabym Wam powiedzieć, że wprost uwielbiam Piratów z Karaibów <3 Uwielbiam wszystkie części, bohaterów, humor, Jacka Sparrowa i całą tą magię tych filmów. Pierwsze cztery części oglądałam już dosyć dawno, ale i tak wszystko z nich pamiętałam. Jednak nie musicie dokładnie znać wszystkich części (kurczę, jak mówię o książkach to mogę jeszcze powiedzieć tomy, a tutaj nie wiem jaki mógłby być synonim, żeby nie robić powtórzeń :D), bo każda z nich opowiada inną historię, chociaż oczywiście polecałabym oglądać chronologicznie!

W Zemście Salazara KAPITAN Jack Sparrow znowu pakuje się w jakieś kłopoty i znowu ktoś chce go zabić. A jest to, jakby ktoś jeszcze nie zgadł, tytułowy Salazar. Oprócz tego syn Willa, Henry pragnie odnaleźć ojca, a potrzebuje do tego właśnie Sparrowa. Pomaga mu w tym Carina, znawczyni astronomii i gwiazd, która całą swoją wiedzę czerpie z dzienniczka nieznanego ojca. Bardzo podobał mi się pomysł na tą produkcję, akcja pędzi i nie pozostawia chwili wytchnienia. Film jest pełen zwrotów akcji i zaskakujących mometów, po których nie można się otrząsnąć ze zdumienia. Nie przewidzicie kolejnych wydarzeń, gwarantuję Wam to. Ciekawy był moment, w którym pokazano jak Jack zostawał kapitanem Czarnej Perły. Sama historia Henry'ego i Cariny bardzo mi się podobała, ale nie oszukujmy się - już i tak wiecie pomiędzy kim będzie wątek miłosny. Ale zdecydowanie nie przyćmiewa on fabuły i dzieje się w tle.

Gra aktorska jest na naprawdę wysokim poziomie. Johnny Depp jak zwykle genialnie wciela się w swoją postać, że nie pozostaje nam nic innego jak tylko kochać Jacka Sparrowa. Wszyscy aktorzy spisali się na medal! Bardzo polubiłam Henry'ego i Carinę! Barbossa to również jeden z moich ulubionych bohaterów!

Trzeba jeszcze powiedzieć o wszechobecnym humorze jaki panuje na ekranie, gdy tylko widzimy Piratów z Karaibów. Śmiechy na sali kinowej były prawie przez cały czas i zdecydowanie jest to duży plus tych filmów.

Jeżeli podobały Wam się poprzednie części to lećcie do kina jak najprędzej. Jeśli nie znacie jeszcze Piratów z Karaibów to szybko nadrabiajcie i dajcie się wciągnąć w tą magię. Dla mnie była to kolejna, niezapomniana, piracka przygoda! Osobiście polecam oglądać z napisami oraz zostać do samego końca, bo po napisach jest jedna scena, która może sugerować kolejną część <3 <3

13 komentarzy:

  1. Niewidzialam ale ostatni nei byl njalepszy szkoda bo mam wrazenie ze spada z kazdej czesci bardziej w dol. Ale i tak obejrze :D pozdrawiam i zapraszam :) i wszystkiego dobrego!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4 część była słaba, ale 5 dorównuje poprzednim! :D

      Usuń
  2. Komenatarz skrajnie inny niz nasz... Ale jak kto woli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, a teraz uwaga: nie znam historii Piratów z Karaibów :D Muszę się za to zabrać, bo przecież to już chyba wchodzi w kanon filmów, które powinniśmy obejrzeć. Tak, więc zabieram się za nadrabianie filmowych zaległości :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wakacje to idealny moment na nadrabianie filmów! :P

      Usuń
  4. Raju, wszędzie widzę Piratów ostatnio :D
    Muszę oglądnąć no innego wyjścia nie ma :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Taaak, na pewno będzie kolejny tom i mam nadzieję, że w tym stylu <3

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHAM Piratów!!! Rola Jacka Sparrowa to chyba moja ulubiona Johnny'ego Deppa *o* <3 <3 (a Depp jest moim ulubionym aktorem, haha xD no bo czy Ty widziałaś jego świetne role?!?!?! xDDD <3)
    O dziwo ta część bardzo mi się spodoba i absolutnie się na niej nie zawiodłam! :D Choć załoga Salazara trochę mi przypominała tę z Latającego Holendra (to przez 'h' się pisze? czy 'ch'?) i to trochę jakby... powielenie pomysłu? xD Ale nie raziło mnie to w oczy, więc ok xD Humor na pewno na plus, jednakże czasem aż za dużo go było i miałam wrażenie, że jest wpychany na siłę. Tak czy inaczej film świetny i na pewno wkrótce obejrzę go raz jeszcze! ^_^ <3

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia