Selekcja #5: Korona - Kiera Cass

sobota, 13 maja 2017



Dzisiaj recenzja książki mało wymagającej, lekkiej, przyjemnej i młodzieżowej - nic po za tym. Niemniej nie żałuję czasu nad nią spędzoną, bo naprawdę dobrze się bawiłam!

Tytuł: Korona
Autor: Kiera Cass
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Seria: Selekcja
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 
Poprzednia część: Następczyni
Następna część: -

Książka bierze udział w wyzwaniach: 
Kitty's Reading Challenge: Książka wydana w 2016 roku
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 
52 książki roku 2017
Olimpiada czytelnicza
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ


Stwierdziłam, że nie będę opisywać fabuły, bo już dość dawno czytałam poprzednie części i nie wiem czy nie zaspoilerowałabym czegoś komuś. Dlatego wolę tego uniknąć i od razu przejść do konkretów :)

W Następczyni zostały zorganizowane eliminacje dla ksieżniczki Eadlyn, które teraz są kontunuowane. Muszę powiedzieć, że poprzednią część czytałam w listopadzie ubiegłego roku i tak naprawdę za wiele nie pamiętałam. Na samym początku miałam pewne trudności z ogarnięciem kto jest kim i o co tu chodzi. Sama książka... Oczywiście jest schematyczna i przewidywalna. Nie da się ukryć, że to po prostu zwykła młodzieżówka. Ale mimo wszystko naprawdę miło spędziłam przy niej czas. Jest to książka na odprężenie po ciężkim dniu i jeśli chodzi o rozrywkę to zdecydowanie ją zapewnia. Muszę jednak powiedzieć, że te eliminacje były o wiele mniej dopracowane niż te, w ktorych brała udział Ami. Tam wymagało się od kandydatek organizowania przyjęć, planowania zmian w kraju itd. Tutaj tego niestety nie było. Ci wszyscy chłopcy byli, bo byli. Ten aspekt autorka mogła rzeczywiście bardziej dopracować.

Już w tamtym tomie polubiłam Eadlyn. Wiem, że wiele osób na nią narzeka, ale mnie urzekła swoją charyzmą. Po za tym od tamtego tomu zdecydowanie dziewczyna się zmienia. Wreszcie przestaje być próżna, ale pojmuje definicję władzy, obowiązku jaki będzie posiadać jako królowa oraz konsekwencjach swoich czynów. Nie martwcie się jednak - charyzmy i odwagi nasza bohaterka nie traci. Kierze Cass udało się stworzyć silną i wyrazistą dziewczynę, którą naprawdę polubiłam, mimo że czasami rzeczywiście bywało irytująco... Jeśli chodzi o chłopców to tylko kilku z nich miało jakieś charaktery. Reszta niestety po prostu była :/

Co do samego wyboru - od połowy książki wiedziałam kto to będzie i myślę, że wszyscy którzy czytali, się domyślali. Jednakże na samym początku nie podejrzewałam kto to będzie. I muszę powiedzieć, że nie został wybrany mój faworyt! Ale i tak cieszę się z wyboru Eady.

Podsumowując, polecam tą serię osobom, które potrzebują czegoś relaksującego i odprężającego - kwestia rozrywki zdecydowanie zostanie Wam zapewniona. Jeśli ktoś szuka czegoś ambitniejszego to raczej nie dla niego. Osobiście uważam, że Selekcja mogłaby pozostać trylogią, bo jednak historia Ami bardziej mi się podobała. Niemniej nie żałuję, że przeczytałam też tomy o jej córce! A, i wybaczcie brak cytatów, ale i tak tą recenzję piszę o 23, więc już naprawdę mi sie nie chce... :/

Ocena: 7/10

8 komentarzy:

  1. Dla mnie ten tom był świetnym zakończeniem całej serii. Chociaż muszę powiedzieć, że 4 i 5 tom nie pobiły pierwszych trzech, które są cudowną historią. Eadlyn, dziękuje autorce, że tak ją zmieniłam. Natomiast jestem rozczarowana okładką :( Liczył na jeszcze piękniejszą od tej 4 tomu :D Pozdrawiam cieplutko :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą, książka jest bardziej dla odprężenia niż w jakaś ambitna. U mnie przeciwnie, został wybrany ten którego chciałam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Całą serię czytałam już jakiś czas temu i miło ją wspominam :D W prawdzie schematyczna,a le naprawdę przyjemna. Do tego zamek, księżniczki <3 Jednak jak bym miała wybierać, to dużo bardziej lubię te 3 podstawowe części. te o Eadlyn mnie trochę drażniły...a właściwie sama bohaterka :P
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. To mi się wybór Eady w ogóle nie podobał. Byłam tym rozczarowana, ja wiem, że nie o to chodziło w książce, ale moim ulubionym wyborem, jakiego mogła ona dokonać było: zostanie samą. Naprawdę, mam wrażenie, że poradziłaby sobie doskonale jako królowa, która może i z czasem znalazłaby męża. Ze względu na jej charakter i to, jak została przedstawiona przez dwa tomy swojej historii, ciężko było mi patrzeć na nią przychylnie, gdy w końcu zdecydowała się na związek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi o twórczość Kiery Cass, to odpuściłam sobie po "Jedynej". Tomy o Ami miały swój urok, natomiast historia jej córki wydaje mi się być napisana tylko dla pieniędzy.

    Zostałaś nominowana do LBA: http://nieuleczalnyksiazkoholizm.blogspot.com/2017/05/liebster-blog-award-9-oraz-druga-odsona.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytało to nie aż tak dawno, ale nawet już nie do końca pamiętam wszystkich moich odczuć xD To na pewno najsłabsza część dla mnie. Eadlyn sporo dla mnie straciła, coś tam mi się w niej nie podobało w tej części. No i ten jej wybór, hmmmm... też nie został wybrany mój faworyt xD Jak Jellyfish napisała (co mi się bardzo spodobało xD), Eadlyn mogłaby zostać sama, to byłaby najlepsza opcja :P Najciekawsza na pewno. Nie żałuję przeczytania tych dwóch ostatnich tomów, ale to już nie to samo co historia z Ami, jak dla mnie to te dwie części są zupełnie zbędne :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz, że ja i Rywalki byśmy się nie polubiły na pewno :D Ale cóż, wiem, że zbiera ta seria dużo pozytywnych opinii i twoja jakoś mnie nie dziwi :D Choć dziwi mnie postrzeganie bohaterki inaczej niż wszyscy, których recenzje czytałam do tej pory :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam i zgadzam się z tym, że tutaj eliminacje nie są już takie dopracowane, a kandydaci faktycznie są bo są. Ja jednak nie polubiłam głównej bohaterki. Zdecydowanie bardziej wolałam Americę z pierwszych trzech części ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia