Wojna lotosowa #1: Tancerze burzy - Jay Kristoff

wtorek, 12 czerwca 2018

O tej książce słyszałam już dużo pozytywnych opinii, a do tego jej klimat bardzo mnie kusił. Czy rzeczywiście był to dobry wybór?


Tytuł: Tancerze burzy
Autor: Jay Kristoff
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Seria: Wojna lotosowa
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 445
Poprzednia część: -
Następna część: Bratobójca


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Kitty's Reading Challenge: Jedno słowo w tytule ma tyle liter co Twoje imię
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: +2,8 cm
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ


Wyspy Shima są podzielone na 4 klany: Lisa, Tygrysa, Smoka i Feniksa. Yukiko to córka Czarnego Lisa. Razem z ojcem i grupą przyjaciół Kasumi i Akihito dostaje zlecenie od samego władcy, szoguna Yoritomo by złapać arashitorę, przez wszystkich uważanego za nieistniejącego - tygrysa gromu. Yukiko ma pewien dar, za który Gildia Lotosu pali na stosie. Dziewczyna musi go ukrywać, ale przy polowaniu na arashitorę nie jest to takie proste... Misja jest bardzo niebezpieczna i praktycznie niemożliwa, a Yukiko, jej ojciec i inni uczestnicy wyprawy nie mogą zawieść. 

"Ludzie, którzy nienawidzą pieniędzy, sami ich nie mają. Ludzie nienawidzący władzy są jej pozbawieni."



Początek książki był dość ciężki. Po pierwsze dość długie opisy, po drugie te wszystkie japońskie nazwy, zwyczaje... - to jest zupełnie inne niż wszędzie. Musimy poznać i zrozumieć zasady działania nowego, nieznanego nam świata i czasami te wszystkie nowe informacje wydawały mi się niezrozumiałe i przytłaczające. Tak naprawdę od samego początku coś się dzieje, ale czytelnik nie wie jeszcze dokładnie co. Dlatego dość ciężko było mi się wciągnąć w akcję, ale na ok. 100 stronie po prostu przepadłam. Gdy już mniej więcej zapoznałam się z tą japońską kulturą po prostu zakochałam się w tym klimacie. Wiecie, ja nigdy jakoś specjalnie nie ekscytowałam się Japonią - mangi i anime to nie dla mnie i w sumie nigdy się tym nie interesowałam. Pomyślałam, że ta książka może być miłym początkiem na zapoznanie się z Japonią i tak! Zdecydowanie tak było! Te wszystkie nazwy, stroje, broń, ale też wymyślone przez autora różne inne rzeczy bardzo mi się spodobały. Również szogunat i społeczeństwo było bardzo dobrze wykreowane przez autora. Ciekawie jest też wymyślony świat przedstawiony. Dzięki opisom możemy sobie dokładnie wyobrazić miejsca, w których znaleźli się bohaterowie, a przez jakiś czas podróżują, więc tym bardziej było to potrzebne. Chciałabym jeszcze powiedzieć o japońskiej mitologii, bo to też jest ważne. Wcześniej nie miałam z nią za wiele związku, ale już po tej książce mniej więcej się orientuję. Wiecie, ja bardzo lubię mitologię i bardzo chętnie czytałam o kolejnej. A trzeba przyznać, że ich mitologia, historia o stworzeniu świata, a także wszystkie duchy i inne stworzenia wydają się być bardzo interesujące. Zdecydowanie pomysł, klimat i kultura Japonii na plus. 


"Śmierć jest łatwa. Każdy potrafi rzuć się na stos i zostać szczęśliwym męczennikiem. Prawdziwa próba to znieść cierpienie, które towarzyszy poświęceniu."



Gdy przebrnęłam przez początek potem już zdecydowanie się wkręciłam. Wiecie, czytałam tę książkę jak miałam anginę, więc miałam na nią bardzo dużo czasu i przeczytałam ją w niecałe dwa dni. Akcja biegnie równomiernie, czasami dość mocno przyspieszając. Pewnie rzeczy przewidziałam, ale większość wydarzeń i rozwiązań mnie zaskoczyła. Podobało mi się również wprowadzenie do fabuły dworskich intryg, których Yukiko z początku nie pojmowała i musiała się nauczyć, że ważny jest tutaj spryt i podstęp, a wszystko nie zawsze jest proste. W tej książce ważna jest też technologia, stworzona przez Gildię Lotosu, która czuwa nad bezpieczeństwem mieszkańców, wprowadzając bardzo surowe zasady. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach będzie to bardziej rozwinięte, bo na razie było ciekawe, ale dalej mało wiem o tym jak i dlaczego to wszystko w ten sposób działa. 

Główną bohaterkę Yukiko bardzo polubiłam. To nie jest rozmemłana nastolatka, która nie wie czego chce. Nie, ona jest odważna, inteligenta i sprytna, ale popełniała również błędy. Podobało mi się w niej to, że nie uważała siebie za najwspanialszą na świecie, a uczyła się na własnych pomyłkach i potrafiła przeprosić. Jej ojciec, Masaru to postać troszkę tragiczna. Uzależniony od palenia mężczyzna, który nie może sobie poradzić z wychowaniem córki. Jednak mimo, że momentami było ciężko, udało mi się go zrozumieć. Ciekawym bohaterem jest też Kin, członek Gildii. Współczułam mu bardzo i kibicowałam. Hiro od razu wydawał mi się podejrzany i kompletnie nie przypadł mi do gustu. Kasumi i Akihito to bohaterowie dość ważni, ale wydaje mi się, że pominięci w kreacji. Mimo, że często występowali nie wiem o nich za wiele. Jednak można przymknąć na to oko. Bardzo podobała mi się postać Aishy, siostry szoguna, po której się tego nie spodziewałam. I najważniejsze czyli oczywiście nasz arashitora Buruu! Uwielbiam go! Jego więź z Yukiko, ich rozmowy to było coś tak ciekawego, pięknego i śmiesznego zarazem. Też bym takiego chciała mieć! 


"Pewnego dnia pojmiesz, że czasami wszyscy musimy coś poświęcić w imię czegoś większego."



Pojawia się tutaj też lekki wątek miłosny, ale zupełnie nie przyćmiewa on fabuły. Ma on maluteńką formę trójkąta, ale jest on taki bardzo, bardzo tyci. Bohaterka nawet nie ma zbytnio czasu, by się zastanawiać, wahać czy coś... Wszystko od początku jest jasne. Romans przybiera w tej książce delikatną formę, praktycznie przez połowę książki nie ma go wcale, a gdy już się pojawia to zupełnie w tle. 

Styl autora jest ciekawy. Jay Kristoff pisze dość opisowo, ale jego opisy nie są nudne. Są napisane ze smakiem i umiarem. Także nawet jeśli ich nie lubicie, to nie skreślajcie tej książki tylko dlatego. Na początku jest ich sporo, ale potem już coraz mniej. Ogólnie spodobał mi się styl tego autora. Pisze zrozumiale, interesująco i nie ma większych problemów z wyjaśnieniem nam zasad tego świata. Cóż, na początku wszystko wydaje się dziwne i skomplikowane, ale taki był pomysł autora i jakoś nam go wyjaśnić musiał. Nie mówiąc o tym, że to był dobry pomysł i gdyby był źle wyjaśniony to jego potencjał mógłby się zmarnować. A tak potencjał jest zdecydowanie wykorzystany w pełni! 


"Fakt, że stoisz wśród tłumu, nie oznacza, że do niego należysz."



Nie przedłużając, powiem krótko: jeśli ciekawi Was klimat tej książki, pomysł autora na fabułę i świat przedstawiony oraz dobrze wykreowani bohaterowie - nie wahajcie się! To zdecydowanie bardzo dobra książka, którą warto przeczytać. Ja będę się niedługo zabierać za kolejny tom i już nie mogę się doczekać! Mam nadzieję, że będzie równie dobry, albo jeszcze lepszy! (Niestety na razie słyszałam średnie opinie, więc zaczynam się obawiać, ale przeczytamy, zobaczymy...). Polecam!

Ocena: 9/10


13 komentarzy:

  1. Uwielbiam Yukiko i Arashitorę 💟💟 wczoraj dotarła do mnie drugą część i już czeka w kolejce do przeczytania! Dla mnie "Tancerze burzy" to 10/10! 📖

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka ma bardzo dobre opinie, jak ostatnio zauważyłam. Mam tak jak ty, anime i mangi, tego typu rzeczy nie dla mnie, ale ta książka mnie interesuje i chciałabym poznać tę Japońską kulturę. Także skuszę się na pewno. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Baaardzo lubię takie dalekowschodnie klimaty, dodatkowo mam same pozytywne doświadczenia jeśli chodzi o Kristoffa więc z chęcią zabiorę się za tę serię :) Teraz jakoś chyba wyszła ostatnia część, prawda? Nic tylko czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. też nie interesuję się kulturą Japonii, ale myślę, że tak samo mogłabym się w końcu wkręcić w fabułę, a te wszystkie zwyczaje byłyby ciekawym dodatkiem :D możliwe, że kiedyś skuszę się na cała serię, chociaż z tego co kojarzę, to prawdziwe cegiełki :D pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój brat ma kupione wszystkie trzy tomy i chętnie je od niego pożyczę, żeby przeczytać, bo aż sama jestem ciekawa, czy też mi się spodoba, szczególnie, że średnio przepadam za kulturami Azji... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze niedawno nie lubiłam takiego rodzaju książek i ogólnie fantastyki, no ale od jakiegoś czasu po prostu zakochałam się właśnie w takiego rodzaju książkach :D

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/pocaunek-cesarza-sylwia-bachleda.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Na razie sobie ją daruję, za dużo mam książek "na wczoraj" xDDD

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie bij! Ale muszę odmówić bo niespecjalnie lubię mitologie i nie ciekawi mnie kultura Japonii :) tancerze burzy to nie jest książka dla mnie zwłaszcza że pierwsze sto stron jest meczacych (raczej nie dałabym jej rady doczytać bo w przypadku gdy książka mnie nie zainteresuje do ok 50 strony to bez wyrzutów sumienia ją sobie odpiszczam :) cieszę się że tobie historia się podobała i dodatkowo wzbudziła w tobie zainteresowanie japońska mitologia:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie spodziewałam się tak pozytywnej recenzji tej książki ;) Muszę zwrócić na nią uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurczę, muszę w końcu wrócić do tej serii!

    OdpowiedzUsuń
  11. Również miałam problem z początkiem. Ciężko było mi się wkręcić w powieść, ale z każdym kolejnym rozdziałem było coraz lepiej. Klimat tej książki i całe tło fabularne jest fenomenalne. Też się zakochałam! Sam przebieg akcji mnie nie zachwycił, ale książkę czytało się bardzo dobrze.
    Niedawno skończyłam drugi tom i w moim odczuciu był niestety słabszy. Szkoda :/
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Kusi mnie ta seria. Nie wiem kiedy uda mi się po nią sięgnąć, ale chcę ją przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Początek ciężki, ale dla mnie nie z powodu tego, że było mnóstwo japońskich nazw itd. Po prostu mało co się tam działo i trochę przynudzał. Ale potem nawet się rozkręciło i bardzo spodobało. Niedługo recenzja pojawi się także u mnie ^^

    Pozdrawiam i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia