Dwór cierni i róż #3.5: Dwór szronu i blasku gwiazd - Sarah J. Maas

poniedziałek, 26 listopada 2018

Sarah J. Maas bardzo lubię. Kocham jej serię Szklany tron, a Dwór cierni i róż uważam za serię ciut gorszą, ale nadal wspaniałą. Jeśli chodzi o dodatki do serii - cóż, niezbyt lubię je czytać. Te krótkie historie zwykle nic nie wnoszą do fabuły, a często są tak słabe i bezsensowne, że naprawdę wydaje się jakby były napisane tylko dla kasy i psują nam obraz całej serii. Jednakże gdy sięgnęłam po Zabojczynię Maas - dodatek do Szklanego tronu, bardzo mi się spodobało, więc miałam nadzieję, że tak będzie i w tym przypadku. Spodobało mi się czy wręcz przeciwnie?



Tytuł: Dwór szronu i blasku gwiazd
Autor: Sarah J. Maas
Tłumaczenie: Dorota i Jakub Radzimińscy
Seria: Dwór cierni i róż
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 317 
Poprzednia część: Dwór skrzydeł i zguby

Następna część: ?

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Kitty's Reading Challenge: Min. 4 słowa w tytule
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 2.8 cm
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ


Feyra, Rhysand i ich przyjaciele zajmują się odbudową Velaris po szkodach spowodowanych w czasie wojny. Zbliża się także święto Przesilenia. Na Dworze Nocy tradycją jej obdarowywanie najbliższych prezentami i bohaterowie muszą znaleźć coś odpowiedniego dla każdej osoby. 



"Prawda jest twoim darem. Prawda jest twoim przekleństwem."


Cóż, niestety tak jak się spodziewałam, Dwór szronu i blasku gwiazd nie wniósł do fabuły nic szczególnego. Racja, miał być on tylko "mostem" łączącym główne części, ale w tej nowelce praktycznie nic się nie działo! Myślałam, że będzie chociaż jakaś akcja, jakaś fabuła, a nie takie "tutaj bohaterowie sobie są, bo są, popatrzcie co tam u każdego z nich i do widzenia"... Denerwował mnie ten sielankowy obraz Feyry, Rhysanda i całej reszty. Rzeczywiście, dzięki tej części o wiele lepiej możemy poznać samo miasto Velaris, mieszkańców i zwyczaje świąteczne. Ale na dobrą sprawę całą książkę można streścić w kilku słowach. Nie mówię, że Dworu szronu i blasku gwiazd nie czytało mi się dobrze - nie, nawet przyjemnie spędziłam czas. Po prostu porównując to z poprzednimi tomami, porównując z innymi książkami, ta nowelka jest po prostu o niczym. Nic nie wnosi i naprawdę nic nie stracicie, jeśli jej nie przeczytacie. Chociaż, jeśli ktoś jest wielkim fanem serii, nie mówię, że książka mu się nie spodoba. 

Jeśli chodzi o bohaterów, mam wrażenie, że nie przypominali samych siebie i mnie denerwowali. Feyra zdawała się taka wspaniała dla wszystkich, wszystkim pomagała, była cudowną siostrą dla Elainy, która to właśnie dzięki niej trochę się podniosła, ale tak naprawdę Feyra nie robiła w tej książce zupełnie nic. Rhys, którego kochałam i nadal kocham, mimo, że w tej nowelce jakoś... mało było Rhysa, którego znam. Kasjan, który próbuje zażegnać bunt wśród Ilyrów, Mor, która sobie nie radzi, chociaż nadal ją lubię i Amrena, która jako jedyna zachowała w sobie to coś. Jednak największym rozczarowaniem jest dla mnie Nesta. Tak ciekawie zapowiadająca się bohaterka, a to jak potoczyła się jej historia zupełnie mi nie podpasowało. Z jednej strony interesujący zabieg ze strony autorki, z drugiej miałam inne oczekiwania. Jednak w związku z ostatnim rozdziałem, zapowiadającym kolejną część znowu mam nadzieję na rozwinięcie te postaci. Ciekawym aspektem było też pokazanie Tamlina i jego rozpaczy, interesujący obraz tego bohatera. 

Bardzo dobrym rozwiązaniem było wprowadzenie narracji z perspektywy innych bohaterów.  Czasami jest to narracja pierwszo-, a czasami trzecioosobowa, ale takie pomieszanie w niczym nie przeszkadzało i nie wprowadzało chaosu.



"Wyglądasz jak wkurzona śnieżka."



Podsumowując, nie mówię, że jest to zła książka. Jeśli ktoś lubi serię, jak najbardziej może przeczytać, ale nie nastawiałabym się na nic szczególnego. Ta pozycja potwierdza regułę, że zwykle takie dodatki do serii nie wprowadzają wiele do fabuły. Z jednej strony nie czytając, nic nie stracicie, z drugiej strony może to być przyjemna lektura, na kilka wieczorów, dla fanów Dworów. 

Ocena: 5+/10


Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Uroboros :)

2 komentarze:

  1. Widać, że Maas poszła w ilość, nie jakość, bo kasa na koncie musi się zgadzać. TO przykre i smutne, ale chyba sobie odpuszczę całkiem tę serię...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten tom wypada dość przeciętnie na tle całej serii :/ Jednak i tak nie mogę doczekać się następnych tomów!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia