Beznadziejna
Przede wszystkim książka powinna mieć ciekawą fabułę, dobrze wykreowanych bohaterów i być napisana przystępnym stylem. Jeżeli żaden z tych elementów nie spełnia moich oczekiwać, a książka jest wręcz okropna, wtedy dostałaby ocenę 1. Taka pozycja musiałaby być okropna pod każdym względem, a jej czytanie byłoby dla mnie katorgą. Takiej oceny jeszcze nie dałam żadnej książce i mam nadzieję, że nie będę musiała nigdy takiej wystawić.
Zła
W takiej książce jeden z powyżej wymienionych elementów musiałby być dobry albo przynajmniej nie uważałabym książki za kompletną katastrofę. Taka lektura również nie należałaby do przyjemnych, a z książką musiałabym się męczyć. Na szczęście również takiej oceny jeszcze nie musiałam nigdy wystawić.
Bardzo słaba
Książka oceniona na 3 musiałaby być słaba, a nawet bardzo słaba. Zupełnie by mi się nie podobała, ale dostrzegałabym w niej jakieś nikłe pozytywy np. pomysł przypadłby mi do gustu, ale wykonanie byłoby beznadziejne i książka byłaby po prostu źle napisana. Trójki żadna książka też jeszcze nie dostała :)
Słaba
Czwórkę kiedyś postawiłam! Wychodzi na to, że była to najgorsza książka jaką kiedykolwiek przeczytałam, chociaż wydaje mi się, że ta ocena była spowodowana ogromnym rozczarowaniem jakie mnie spotkało w przypadku tej książki. Mowa o Więźniu labiryntu. Czytałam tyle pozytywnych opinii, tyle pochwał i zachwytów, a książka dla mnie okazała się być po prostu słaba. Pomysł może i był, ale styl autora i przede wszystkim bohaterowie to była istna porażka... Książka na 4 to właśnie takie wielkie rozczarowanie lub po prostu pozycja, która najzwyczajniej w świecie była słaba i nieudana.
Przeciętna
Piątka to przeciętniaki. Taka ocena pojawiła się kilka razy na moim blogu. Dostały ją The Call, bo mimo ciekawego pomysłu, nie spodobała mi się ta historia, Porwana pieśniarka, za bycie największym przeciętniakiem jakiego czytałam, Dom pod pękniętym niebem, za zupełnie nietrafiony pomysł, wykonanie i zawód na tym autorze, Magonia za brak wyrazu i wreszcie Wierna - czyli beznadziejna książka z najgorszą bohaterką jaką w życiu spotkałam. Najlepsze jest to, że Wierna zepsuła w mojej głowie obraz całej trylogii. Przed chwilą, gdy analizowałam wszystkie oceny okazało się, że Niezgodna i Zbuntowana dostały ode mnie odpowiednio oceny 8 i 9. Byłam w szoku, bo po tym co czytałam w Wiernej nie pamiętałam, że te pierwsze dwie mi się podobały, a cały cykl oceniałam na beznadziejny. Zdecydowanie Wierna zupełnie zepsuła tę trylogię, a zepsuła to nudą, bohaterką i zakończeniem, bo nagle autorce przypomniało się, że książka powinna być ciekawa. Ale dobra, za dużo się rozgadałam. Piątka to po prostu książki przeciętne i rozczarowujące.
Dobra
Ocena 6/10 pojawiała się już częściej, dlatego podam jedynie kilka przykładów. Król kruków dostał ją za ogromne rozczarowanie, ale mimo wszystko książka nie była aż taka zła, Wybrani mi się podobali, ale to po prostu zwykła młodzieżówka, Trzecia księga snów mnie nieco zawiodła, Panika nie była rewelacyjna, a Czerwona królowa mi się podobała, ale nie zachwyciła. Ogólnie te wszystkie książki były zwyczajnie dobre. Nie wystrzałowe, nie rewelacyjne i cudowne, ale też nie złe i słabe. To książki, które mi się spodobały, ale nie wywarły większego wrażenia. W których dostrzegam sporo plusów, ale też dużo minusów.
Bardzo dobra
Książka na siódemkę to książka, która bardzo mi się podobała. Większość elementów była dobra, ale zdarzyło się parę minusów i niedociągnięć. Często to książki, w których dostrzegam potencjał i liczę na jego rozwinięcie w kolejnych tomach. Taką ocenę dostały np. Mrok, Księga luster, Poszukiwaczka, Wyspa mgieł czy Zaklinacz ognia. To książki bardzo dobre, ale po prostu nie miały w sobie "tego czegoś" za co bym je pokochała całym sercem, a jedynie jego cząstką :D
Rewelacyjna
Ta ocena niewiele różni się od poprzedniej i dzieli je naprawdę maleńka granica. Przykładowe książki, które dostały ode mnie 8/10 to Wyścig śmierci, Pojedynek, Szamanka od umarlaków, Złotowidząca czy Nomen Omen. To książki, które były świetne, bardzo mi się podobały i po prostu dostrzegłam w nich mniej minusów, niż w tych ocenionych siódemką :)
Wybitna
9/10 dostają książki, które kocham i zapamiętam do końca życia. Wyróżniają się one spośród tłumu innych. Brakuje im tylko jednego małego pierwiastka do osiągnięcia perfekcji. Taką ocenę dałam m. in. Przeklętym Świętym, Tancerzom burzy, Mojej Lady Jane, Szeptusze i Fałszywemu pocałunkowi. To książki wspaniałe, w których każdy z elementów jest genialny, ale mogą zdarzyć się małe potknięcia, które i tak wybaczam :D
Arcydzieło
Książka z 10 to książka praktycznie bez wad, książka genialna, wspaniała i cudowna, w której zakochałam się bezgranicznie. To książka, która mnie po prostu oczarowała tym, jaka jest. Taką ocenę dałam większości książek Flanagana, z serii Dary Anioła czy Szklany tron, a także Historii prawdziwej kapitana Haka, Duchom rebelii, Toni, Pierwszemu rogowi, Piątej porze roku, Zakazanemu życzeniu i wielu innym, które wywarły na mnie wielkie, ogromne wrażenie!
Czy odpowiedziałam na pytanie "Jak oceniam książki?" nie wiem. Czasami, a nawet bardzo często to intuicja podpowiada mi, jaką ocenę powinnam dać książce. Emocje, które towarzyszą przy czytaniu mają na to wielki wpływ. Teraz, gdy to analizowałam, czasami się dziwiłam, że danej książce dałam taką ocenę, a nie inną. Przy niektórych książkach to się po prostu wie, przy niektórych się waham i zaczynam analizować wszelkie plusy i minusy danej pozycji. Często mimo, że wszystkie podstawowe elementy (fabuła, bohaterowie, styl) są świetne, książka po prostu nie przypadnie mi do gustu tak bardzo, jak książka z licznymi minusami, ale posiadająca "to coś" co sprawia, że w danej historii zakochuję się nad życie. Moje oceny są subiektywne, są kierowane emocjami, ale zawsze daję książce taką ocenę, na jaką według mnie zasługuje.
A Wy jak oceniacie książki? W ogóle robicie to w takiej liczbowej formie? A może stosujecie skalę 1-5? Dajcie znać, jak to wygląda u Was!
Ja nie stosuje takiej skali, bo uważam ją za zbyt sztywną. :) Sama też niekoniecznie zwracam na to uwagę przy ocenach innych. Jednak słowna opinia - to najlepsza opinia. A na LC wystawiam oceny dość intuicyjnie, przy czym niekoniecznie są dla mnie bardzo istotne. No, OK - zdarza mi się szukać tytułów dla ludzi po ocenach. :D
OdpowiedzUsuńJa też oceniam książki w skali 1/10. Mnie dziwi jak niektore osoby narzekają na książkę i dają jej 8 gwiazdek a według lc jest to książka rewelacyjna! Często spotykam się z sytuacją że ja oceniam książkę na 7/10 czyli bardzo dobra a osoby które dały tej samej powieści więcej punktów są bardziej zawiedzione ode Mnie. Dlatego przestałam patrzeć na oceny u innych i skasowałam je u siebie z bloga (mam je tylko w internetowej biblioteczce na LC). Zauważyłam też że u innych wyjściowa ocena jest 8 a jak jest 6/7 to znaczy że książka jest zła co też ogromnie mnie dziwi.
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawie to sobie opracowałaś :) Ja też mam książki, które zapamiętam chyba do końca życia, a czasem zdarzają się i takie gnioty, których nie jestem w stanie dokończyć.
OdpowiedzUsuńJedynie w sumie gdzie oceniam książki to na LC i też robię to raczej intuicyjnie, po prostu zastanawiam się dosłownie jaka ta pozycja dla mnie była przeciętna, słaba, a może rewelacyjna? Całkiem często sugeruje się tez tym jakie oceny wystawiłam innym książkom i po prostu je porównuję. :)
OdpowiedzUsuńA ja się kieruję głównie emocjami przy czytaniu książki, kiedy ją oceniam. Jeśli większość czasu się nudziłam, to taka książka dostanie na pewno niższą ocenę, tak samo taka, w której bohaterowie mnie wkurzali. Chociaż nie powiem, system ocen to jedna z trudniejszych rzeczy do pogodzenia się z nią w blogowaniu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie umotywowana skala, bardzo czytelna pod wzgledem zasad. Ja niestety nie mogę się przekonać do takiego "oceniania" książek - strasznie trudno mi potem ustosunkować ocenę jednej pozycji do drugiej, więc się powstrzymuję. Wypisuję sobie za to plusy i minusy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
Jeszcze jakiś czas temu stosowałam skalę od 1 do 10, przy czym jeden punkt otrzymywały kompletne katastrofy, a dziesięć było zarezerwowane dla arcydzieł (chyba jeszcze na takowe nie natrafiłam). Postanowiłam jednak od tego odejść, bo na dłuższą metę ta skala za bardzo mnie ogranicza. Nieraz też się zdarzało, że książka z oceną 7 nie była tak samo dobra jak inna książka z identyczną oceną, ale 6 to było już dla niej za mało. ;) Aktualnie uważam, że nie ma potrzeby takiego sztywnego oceniania w jakiejś skali i że słowa - w odpowiednio długiej i rozwiniętej recenzji (bądź opinii) - są w pełni wystarczające.
OdpowiedzUsuńKulturalny Demon
Ja sugeruję się podpowiedziami do ocen na LC i patrzę, które z tych słów mi pasuje do książki. Bo oceniam je tylko na LC, na bloga tego nie przenoszę :D
OdpowiedzUsuńKurczę, ale ja mam parę 1, 2 i 3.... :D W tym roku nie mam jeszcze ani jednej 2, ale wątpię, że ten stan się utrzyma. I też tak czasem mam, że się zastanawiam czy coś oceniłam tak nisko lub wysoko po pewnym czasie :D