Miałam nie pisać recenzji tej lektury. Jednak po skończeniu tej książki pomyślałam sobie, że chciałabym się podzielić z Wami moimi przemyśleniami na temat Quo Vadis i też tak zrobiłam.
Tytuł: Quo Vadis
Autor: Henryk Sienkiewicz
Tłumaczenie: -
Seria: -
Wydawnictwo: GREG
Liczba stron: 420
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Kitty's Reading Challenge: Klasyka literatury
Abc czytania: Wariant II: S
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: 3,2 cm
Marek Winicjusz powraca z wojny i spotyka piękną dziewczynę Ligię, która olśniewa go swoim pięknem i zauroczony patrycjusz opowiada o tym Petroniuszowi. Ten układa intrygę, która ma zapewnić Winicjuszowi ukochaną, ale nie wszystko idzie zgodnie z planem. Ligia, chrześcijanka ucieka, a Winicjusz i Petroniusz, z pomocą Chilona Chilonidesa będą musieli ją odszukać.
"Powiem ci, że muzyka jest jak morze. Stoimy na jednym brzegu i widzimy dal, ale drugiego brzegu dojrzeć niepodobna"
Nie wiem czy jeszcze coś w tym opisie powinno się znaleźć, ale zakładam, że większość z Was miała to jako lekturę, albo przynajmniej oglądaliście film :D Jeśli chodzi o Sienkiewicza to z pewnością znacie go jako mistrza opisów. Ja z jego twórczością miałam doczynienia w Pustyni i w puszczy i w sumie nie mam zbyt dobrych wspomnień z tego spotkania, właśnie ze względu na te okropne opisy przyrody. W Quo Vadis może i nie ma opisów przyrody, ale są... Opisy Rzymu! Ja szczerze mówiąc w pewnych momentach to omijałam. W sumie na historii nawet podobały mi się tematy o historii starożytnego Rzymu, ale w wykonaniu Sienkiewicza to była po prostu nuda. Ogólnie męczyłam się z tą książką cały miesiąc, ale co dziwne, gdyby odjąć te wszystkie opisy Rzymu i ciężki i trudny styl autora to historia opowiedziana w tej powieści nawet mi się podobała.
Na samym początku męczyło mnie też ciągłe rozmyślanie Winicjusza o Ligii: jaka to ona piękna, jaka cudowna, jak on ją kocha itp. Potem już nawet omijałam te opisy uczuć Winicjusza :D Ale kiedy sam Marek przeszedł metamorfozę i zaczął myślec o ukochanej w innychkategoriach niż wcześniej to sam wątek miłosny, bo w sumie to jeden z wątków głównych powieści, bardzo mi się podobał. Pokazuje, że żeby kogoś naprawdę pokochać nie wystarczy tylko uważać go za pięknego człowieka, ale należy wejrzeć w jego duszę i poznać charakter danej osoby.
"Szczęście jest zawsze tam, gdzie je człowiek widzi..."
Jeśli chodzi o bohaterów, to w sumie byli nieźli. Na największą uwagę zasługuję według mnie Petroniusz. Jest to człowiek, który ma swoje własne zdanie, który nie pozwala sobie narzucić religii, przekonań i zasad. On sam wie czego chce i żyje tak, jak mu się podoba. Zdecydowanie jest to moja ulubiona postać z książki. I oczywiście nasi główni bohaterowie: Winicjusz, który na początku mnie męczył swoimi rozmyśleniami, ale po tej wielkiej przemianie już bardziej go polubiłam i Ligia, która od początku zyskała moją sympatię i naprawdę podobało mi się to, że mimo swojego uczucia do Winicjusza, które w niej kiełkowało, potrafiła się mu pzeciwstawić i mimo tego postępować zgodnie z Bożymi przykazaniami. Co do Chilona to od razu wyczułam, że coś z nim nie tak i w sumie do samego końca nie podobała mi się jego postać, chociaż gdy nieprzewidzianie się nawrócił to mi się spodobał :)
Właśnie, oprócz miłości, drugim wątkiem głównym książki jest zdecydowanie chrześcijaństwo. Cała przemiana Winicjusza polega właśnie z przejściu z pogaństwa na religię chrześcijańską. Dla mnie, jako osoby wierzącej, fajnie było czytać o samych początkach mojej religii i było to dla mnie bardzo ciekawe.
"Gdy się jest między szalonymi, staje się także szalonym, a co więcej, znajduje się pewien urok w szaleństwach."
Koniec końców, gdyby wyrzucić styl Sienkiewicza i te jego okropne opisy sama książka byłaby naprawdę świetna, bo historia w niej opowiedziana jest naprawdę piękna. Pewnie nikogo z Was do niej nie zachęcę, bo takich książek raczej się nie czyta dla przyjemności, a ze szkolnego przymusu. Jednakże jeśli mieliście ją jako lekturę to napiszcie mi czy długo się z nią męczyliście i czy sama historia przypadła Wam do gustu!
Tej książki Sienkiewicza jeszcze nie czytałam, ale w tym roku podjęłam się innej jego książki, a mianowicie "Krzyżacy", którzy podobali mi się bardziej niż "W pustyni i w puszczy". :D Z tego co widzę po książkach Sienkiewicza, to są całkiem niezłe tylko męczące opisy przeszkadzają, ale trzeba przyznać, że wiedzę to miał sporą, żeby napisać takie książki. :) Pozdrawiam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńRany borskie, jak ja to męczyłam. I też zdarzyło mi się parę razy przerzucić strony z opisami. Zdecydowanie wolę "Potop". ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam. Nie wiem czy przeczytam, nawet gdyby to była moja lektura szkolna. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńoh po wakacjach pewnie będzie przede mną i aż się boje jak przebrnę przez Sienkiewicza :/
OdpowiedzUsuńhttp://onlybooks-jdb.blogspot.com/2017/06/pierworodna.html
Jezusie Maryjo! Mam wstrząs anafilaktyczny! Takich ksiazek nie czyta się dla przyjemności? Jedno z cudowniejszych powieści, jakie kiedykolwiek przeczytałam :<
OdpowiedzUsuńCzytałam, gdy miałam 16 lat i się absolutnie zakochałam!
A ja muszę się zgodzić z Kasią! Uwielbiam Sienkiewicza. Wątki bardziej podobały mi się w Krzyżakach i często do nich wracam ;)
UsuńCzytałam jak byłam w Twoim wieku, ale nie z przymusu, ale dla przyjemności właśnie Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńZostałam zmuszona do obejrzenia filmu, na którym prawie usnęłam. Książki za nic w świecie nie tknę ;P Zupełnie nie mój klimat, a opisy Sienkiewicza rzeczywiście są... straszne przynajmniej dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Przyznam się, nie czytałam tej książki :( Wybrałam streszczenie... :)
OdpowiedzUsuńMoja polonistka uznała, że "pogańskie" wątki są milion razy ciekawsze i lepiej napisane niż "chrześcijańskie" i w mojej opinii trudno się z tym nie zgodzić :D A do opisów Sienkiewicza trzeba po prostu przywyknąć... Czasem warto się tego nauczyć. Obecnie czytam "Lód" Dukaja, w którym każda walka, czy nieistotna rozmowa rozpisana jest na 20 stron <3 Radośnie mam.
OdpowiedzUsuńBrrr jak ja nie znoszę tej książki ;P Miałam ją jako lekturę w trzeciej klasie gimnazjum i przyznaję bez bicia - nawet jej nie przeczytałam :| Po kilku rozdziałach stwierdziłam, że nie dam rady i przeczytałam streszczenie :D
OdpowiedzUsuńTeraz w LO musiałam czytać "Potop" też Sienkiewicza... to tez była męczarnia, ale przeczytałam i było nie najgorsze ;P
Zabookowany świat Pauli
Na szczęście, Quo vadis akurat nie miałam jako lektury szkolnej. Chciałabym sięgnąć po tę książkę, ale trochę się boję. Nie przebrnęłam przez W pustyni i w puszczy, nie udało mi się też przeczytać Krzyżaków. Styl Sienkiewicza to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj lektur nie czytam, ale mam w planach "Lalkę", chociaż tak średnio widzi mi się ona :D "Quo vadis" nawet nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńOd końca szkoły zabieram się za ponowne przeczytanie lektur - właśnie dla przyjemności. W tym momencie wiele z nich jawi mi się jako niemiły obowiązek i stres związany ze sprawdzianem. Jeśli w końcu się za to zabiorę, wtedy na pewno Quo vadis znajdzie się na mojej liście.
OdpowiedzUsuńJednak chciałam też dać Ci znać, że "wyzwałam" Cię do wzięcia udziału w akcji wydawnictwa Moondrive i opisania swojego początku wszystkiego. Więcej informacji znajdziesz w poście na moim blogu - http://www.dwiestronyksiazek.pl/2017/06/moj-poczatek-wszystkiego.html#more.
Pozdrawiam,
Magda
A ja wciąż jestem zakochana w tej książce, takie książki naprawdę czyta się dla przyjemności i to wielkiej, tylko może trzeba w pewien sposób umieć otworzyć się na nie. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Sienkiewicza czytałam "Krzyżaków" i "W pustyni i w puszczy". Nie podobały mi się te książki i nie ma mowy, żebym sięgnęła po "Quo vadis" :)
OdpowiedzUsuńNiestety stylu się nie da wyrzucić, więc podziękuję :D
OdpowiedzUsuń