Gdy tylko usłyszałam o nowej książce o przygodach Licha i Niebożątka nie mogłam się doczekać! Uwielbiam Martę Kisiel, a przede wszystkim uwielbiam Dożywocie i Siłę niższą, dlatego z wielką chęcią przeczytałam tę książeczkę. To niby pozycja dla dzieci, ale dla fanów autorki również będzie niesamowitą zabawą. Jak miło było znowu poczytać o ulubionych bohaterach, a podczas lektury czułam się trochę jak mała dziewczynka - co dodało jeszcze więcej uroku tej książce <3
Tytuł: Małe Licho i Tajemnica Niebożątka
Autor: Marta Kisiel
Tłumaczenie: -
Seria: -
Wydawnictwo: Wilga
Liczba stron: 205
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: +1,5 cm
Więcej informacji o wyzwaniach TUTAJ
Bożek to mały chłopiec, który ma swoją tajemniczą tajemnicę, o której nikt nie może się dowiedzieć. Z tego powodu dziecko wychowywane jest jedynie w domu, sporadycznie go opuszczając. Bożek bawi się ze swym najlepszym przyjacielem, a jednocześnie Aniołem Stróżem, Lichem - poczciwym aniołkiem, który ciągle kicha, bo ma alergię na własne pióra. Pewnego dnia wujek Konrad postanawia, że Bożek powinien pójść do szkoły, by poznać swoich rówieśników. Chłopiec musi zmierzyć się z wielkimi wątpliwościami, chęcią przypodobania się kolegom i własną złością. To bardzo mądra opowieść, poruszająca wiele aspektów z życia dzieci dopiero wkraczających w świat.
Sama historia jest przede wszystkim zabawna! Ile w tej książce jest humoru, nie sposób zliczyć. Zresztą, to Marta Kisiel - czego innego można by się spodziewać! Niemniej uśmiech z tysiąc razy pokazał się na mojej twarzy, co jest wielkim, wielkim plusem :D Marta Kisiel pisze lekko, zrozumiale dla dzieci. W książce znajdziemy duże litery, by najmłodsi mogli sami sobie czytać tę opowieść. Uwielbiam styl Marty Kisiel - jest tak bardzo oryginalny i plastyczny, książkę czyta się po prostu wspaniale, miło i przyjemnie!
Przede wszystkim ta historia jest bardzo wartościowa dla młodego pokolenia, a szczególnie dla dzieci, które właśnie zaczynają szkołę i muszą zmierzyć się z takimi samymi trudnościami, co Bożek. Dobrze o tym wiem, bo w tym roku mój brat rozpoczął pierwszą klasę i zdecydowanie ich problemy i odczucia często się ze sobą pokrywały. To również mądra opowieść o tym, jak dzieci chcą naśladować i być podobnym do swych rodziców. Bożek nie znał swojego ojca i wszystkich dopytywał się, jaki on był i czy w jakimś stopniu jest do niego podobny. To krótka historia, czyta się ją bardzo szybko, przede wszystkim dlatego, że akcja mknie i nawet się nie obejrzałam, a książka już się skończyła. Nie myślcie sobie, że to tylko książka o tym, jak mały chłopiec idzie do szkoły! Co to, to nie! Jest tutaj też wątek fantastyczny, akcję, zaświaty i wiele, wiele innych zasługujących na waszą uwagę rzeczy. Miło było sobie przypomnieć wszystkich bohaterów z Dożywocia i śledzić ich dalsze losy. To książka dla dzieci, ale jestem pewna, że spodoba się również tym starszym :)
Bohaterów co prawda już znałam, chociaż Bożka w sumie poznajemy od początku, dlatego, że w Sile niższej był zaledwie małym bobasem. Tutaj jest już dużym chłopakiem, z niesamowitą kreatywnością, dziecięcą wrażliwością i radością. Bardzo go polubiłam i myślę, że każdy czytający tę książkę zrobi to samo. Od Bożka można się sporo nauczyć, co nie znaczy, że nie popełnia błędów, ba, popełnia ich bardzo dużo! To sprawia, że rzeczywiście jest on prawdziwy, a przede wszystkim uczy się na własnych niepowodzeniach. Licho, Licho, Licho <3 Uwielbiam je! Apsik, Alleluja! Licho jest takie cudowne, takie słodkie i zawsze, ale to zawsze dobre dla innych. Jego relacja z Niebożątkiem była tak urocza, że nie można było powstrzymać uśmiechu. Licho zdecydowanie "robi" tę książkę, jak i całe Dożywocie! Konrad jak zwykle jest roztrzepany, chociaż tutaj poznajemy go trochę z innej strony. Konrad chciałby być dobrym wujkiem dla Bożka, ale kompletnie mu to nie wychodzi. Chce dla niego jak najlepiej, ale zazwyczaj gryzie się to z wizją chłopca i powstaje między nimi jakiś zgrzyt, a w zamian za to Konrad obsypuje go podarkami. Widzimy jednak starania mężczyzny, który pod koniec zaczyna rozumieć o co tak naprawdę chodzi w wychowywaniu młodego człowieka. Mamy tutaj też wspaniałego i poczciwego Turu i wielu, wielu innych bohaterów, na spisanie których nie starczyłoby mi czasu, jednak uwierzcie na słowo - wszyscy są genialnie skonstruowani, mają oryginalne charaktery i da się ich polubić i z nimi zżyć.
Podsumowując, dzięki tej książce mogłam sobie powspominać to wszystko co było w Dożywociu. Mimo, że była krótka bardzo mi się spodobała! Polecam i małym, i dużym, a sama po prostu chcę więcej! Apsik, Alleluja! :D
Ocena: 9/10
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Uroboros :)
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Uroboros :)
Bardzo ciepła, wartościowa lektura, którą czyta się ekspresowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Chcę przeczytać tę książkę, bardzo mnie kusi. To, że są tutaj ciekawi i fajni bohaterowie to dla mnie duży plus. :)
OdpowiedzUsuńJa wierzę, że to radosna i miła książka, ale kurcze, po prostu nie chcę inwestować w Kisiel, bo boję się, że się od niej odbije.
OdpowiedzUsuńProblem tej książki jest jeden... Jest stanowczo za krótka :D Uwielbiam i ubóstwiam ;)
OdpowiedzUsuńTa książka jest taka ciepła, urocza! I w ogóle przesympatycznie się ją czyta :D
OdpowiedzUsuńNie znam ani autorki ani jej tytułów, ale może w przyszłości będę kupować jej książki swoim dzieciom, bo teraz jestem już chyba trochę za stara :D
OdpowiedzUsuń