Heaven. Miasto elfów -Christoph Marzi

środa, 5 października 2016



Tytuł: Heaven. Miasto Elfów.
Autor: Christoph Marzi
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
Seria: - 
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 336

Książka bierze udział w wyzwaniach: 
Wyzwanie czytelnicze 2016: Wybrana ze względu na okładkę.
Czytam fantastykę
Przeczytam tyle ile mam wzrostu: przypomnijcie jak nie uzupełnię
52 książki roku 2016
Olimpiada czytelnicza

Słyszałam bardzo dobre opinie o tej książce, ale również i te złe. Chciałam się jednak przekonać jak to będzie u mnie, dlatego stwierdziłam, jak zwykle "kiedyś przeczytam". Ale dalczego stało się to w tak szybkim czasie? (pomińmy to, że przeczytałam tą książkę w wakacje i gdy pisze tą recenzję jest 12 sierpnia :D). Wchodząc do biblioteki, nie spodziewałam się, że wypożyczę tą książkę. I w sumie nawet jak ją zobaczyłam na półce nie zamierzałam jej brać. Miałam już w ręce trzy grube książki, ale jak przyjrzałam się tej przepieknej okładce, to stwierdziłam, że po prostu muszę ją wypożyczyć. 

Ta okładka tak mnie zauroczyła. Jest przepiękna!!!! Do tego na tej bramie, z napisem Heaven są takie srebrne elementy, które przepięknie połyskują w świetle. Cudo :D No dobrze, dobrze... Ale czy pod tą wspaniałą okładką kryła się równie wspaniała treść? Zaraz się przekonacie.

W tej książce poznajemy Davida. Chłopaka, który uciekł z rodzinnego domu, w którym nie czuł się kochany, do Londynu i rozpoczął nowe życie odcinając się całkowicie od tamtego. Lubi chodzić i przeskakiwać między dachami domów, żeby nie musieć przeciskać się przez tłum na ulicach. Ponadto uwielbia patrzeć w niebo, którego części nad Londynem brakuje. Niewiadomo co się stało, ale pewnej nocy przeleciała kometa i kawałek nieba zniknął. Pewnej nocy, podczas wędrówki na dachach spotyka dziwną dziewczynę. Wygląda na chorą i jakby przed czymś uciekała. Do tego okazuje się, że jest wariatką. Mówi, że wycięto jej serce, ale nadal, niewiadomo dlaczego żyje. Mimo wszystko David postanawia jej pomóc, przez co pakuje się w ogromne tarapaty. Muszą poznać tajemnicę Heaven i odkryć dlaczego może żyć bez serca. 

- Ktoś mnie ściga - odparła. - Tu, na dachu.
- Ktoś?
- Dwaj mężczyźni.
- Czego od ciebie chcieli?
- Wyjęli mi serce. Tak przynajmniej mi się zdaje. - Jej oczy wydawały się tak ciemne, że nagle nie widziałich wyraźnie.
- Jak to?
- Normalnie. - Położyła sobie rękę na piersci. - Nie czuję bicia serca. - Starała się nie płakać, nerwowo bawiła się suwakiem kurtki. - Wyciął je. - Przełknęła ślinę. - Tyko, że nie ma żadnych ran. Już... Już sprawdziłam. 
David przyglądał się jej w milczeniu.
- Zobacz! - Nagle chwyciła go za rękę, rozpięła kurtkę i położyła jego dłoń na swojej piersi. 
David pokręcił głową. Jezu, w życiu nie przeżyłczegoś równie niesamowitego!
- Nie można żyć bez serca - stwierdził i starał się nie myśleć, że nie czuł tętna. Trzymał dłoń na jej piersi; przez cienki materiał bluzki musiałby coś wyczuć. Ale jednak... nie, to niemożliwe.
- Nie można żyć bez serca - powtórzył. - A co dopiero biegać i uciekać.
- Wiem - odparła załamana.


Pomysł jest na pewno na plus. Jeszcze nie spotkałam się czymś takim, naprawdę oryginalne. Wczułam się w odkrywanie tej tajemnicy i chciałam jak najszybciej poznać jej rozwiązanie. Było kilka rzeczy, których się zupełnie nie spodziewałam, a już do tego całego finału tej opowieści. Po za tym elfy są tu przedstawione zupełnie inaczej, niż dotychczas je znaliśmy. Nie powiem wam dokładnie o co z nimi chodzi, bo byłby to spoiler, ale nie są to elfy jakie znamy np. z powieści Tolkiena czy z Eragona. Ale nie ukrywajmy, że wątek miłosny jest w zupełności przewidywalny już po przeczytaniu opisu. Relacja, która jest pomiędzy bohaterami jest po prostu taka sztuczna, nie wiem jakie inne słowo by tu pasowało.

Powiem wam szczerze, że wydaje mi się, że autor skupił całą swoją uwagę na fabule, zapominając, że w książce są też bohaterowie. Stwierdził, że wspaniały pomysł przyszedł mu do głowy i napisze książkę. Ale to nie wystarczy. Trzeba jeszcze dobrze wykonać. Ale wydaje mi się, że nawet fabuła mogłabybyć bardziej dopracowana, a co dopiero bohaterowie. Nie zżyłam się z nimi, pozostawali mi obojętni, nikogo szczególnie nie polubiłam, ani nikt mnie nie irytował. Płascy, jedynie zarysowani bohaterowie. Wiemy, że David lubi filmy, bo często myślał sobie, co zrobiłby bohater filmowy na jego miejscu i chciał zrobić dokładnie tak samo. Co do Heaven to wiemy, że lubi niebo. Każde z nich miało trudną przeszłość. Heaven była sierotą, David uciekł z domu. Ale na podstawie takich doświadczeń powinni być jakoś bardziej dojrzali i nie zachowywać się w glupi sposób. Niby mieli osiemnaście lat, ale nie wyglądało na to. W sumie ja nie mam osiemnastu lat i nie wiem jak się wtedy ludzie zachowują, ale ci bohaterowie zachowywali się czasami po prostu jak dzieci i miałam wrażenie, że czytam o dwunastolatkach. 

" A jednak kiedyś nadejdzie ten dzień, gdy jedno z was będzie musiało odejść. I wtedy drugiemu pęknie serce, i uzna, że lepiej było nigdy nie kochać. " 

Humoru nie ma prawie wcale, dialogi między bohaterami są sztuczne. Ogólnie styl jest prosty i szybko się czyta. Nie ma długich opisów.

Podsumowując, nie spodziewałam się czegoś wybitnego i czegoś takiego nie dostałam. Pomysł bardzo mi się podobał. Wciągnęło mnie rozwiązywanie całej tej zagadki i w wielu miejscach zaskoczyło. Ale inne aspekty tej książki nie były dopracowane. Polecam, ale nie spodziewajcie się ambitnej lektury. Takie czytadełko na jeden/dwa wieczory.

Ocena: 6/10

14 komentarzy:

  1. Przyznam że najbardziej z całej książki urzekła mnie okładka, jest cudna! Co do samej opowieści - mam mieszane uczucia. Z jednej strony chciałabym ją przeczytać, a z drugiej coś mnie od niej odciąga...
    Jeju, jestem zauroczona wyglądem Twojego bloga, na pewno zostanę tu na dłużej ♥
    Pozdrawiam
    Moment Of Dreams ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej a właśnie niedawno myślałam żeby zmienić wygląd :D Już dosyć długo go mam, ale jeżeli już to jakieś drobne zmiany.
      Rzeczywiście okładka prześliczna!

      Usuń
  2. Ja tegp na razie nie ruszam ale powiem Ci że u mnie recenzje z takim wyprzedzeniem to norma. Następna recenzja która będzie u mnie powstała ok 10 sierpnia chyba XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 10 sierpnia?????? Ale przecież sierpień się niedawno skończył... :D

      Usuń
  3. A byłam tak pozytywnie nastawiona po 1 akapicie recenzji. Ale jako to tak bez humoru i cudownych bohaterów? A fe!

    OdpowiedzUsuń
  4. Był pewien czas, że tę książkę widziałam na naprawdę sporej ilości blogów i w sumie wszyscy pisali przeważnie to samo, co Ty :) Niby spoko, ale nic szczególnego. A na coś takiego czasu marnować nie będę :D
    Kasi recenzje

    OdpowiedzUsuń
  5. No, ty już wiesz co ja o tej książce sądzę. No nie mogę się nie zgodzić, okładka to cudo <3<3<3<3<3 Niestety okładka to chyba najlepsze co jest w tej książce :")
    No cóż, opis i okładka są niesamowite, niestety reszta szału nie robi. No cóż :(
    Ale za to ładnie na półce u mnie wygląda xDD
    I taaak <3<3<3 te srebrzyste elementy na okładce, aww <3
    Buziakii :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa pozycja :) Chętnie po nią sięgnę w wolnym czasie :)

    Pozdrawiam!
    http://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, ale wiesz... Nie za bardzo mi się podobała.

      Usuń
  7. Ostatnio czytając "Sługi Boże" też tak mocno zawiodłam się na kreacji bohaterów, zbyt płascy, nieciekawi. Na szczęście, rewelacyjne było prowadzenie fabuły. :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia