Druga część z serii Olimpijscy Herosi |
Autor: Rick Riordan
Seria: Olimpijscy Herosi
Wydawnictwo: Galeria Książki
Poprzednia część: Zagubiony Heros
Następna część: Znak Ateny
Percy budzi się z osimio - miesięcznego snu. Nie pamięta nic prócz dwóch imion - swojego oraz Annabeth. Wilczyca Lupa pomaga mu przetrwać, ale później go opuszcza. Percy ścigany przez Gorgony, trafia wreszcie do Obozu Jupiter, którego strzegą Hazel i Frank. To oni pomagają mu w walce z potworami i ratują mu życie. Percy spotyka też Junonę (grecką Herę) która mówi mu niezrozumiałe dla niego przesłanie. Frank to syn Marsa (greckiego Aresa), choć na początku miał nadzieję, że będzie nim Apollo, bo strzelanie z łuku to jedyna dyscyplina w której jest dobry. Ma swoją tajemnicę (na razie nic nie będę zdradzać), którą zamierza powierzyć swojej najlepszej przyjaciółce Hazel. Frank jest wielkim niezdarą i wstydzi się tego przy dziewczynie. Jego babcia mówiła mu, że może się zamienić w co tylko chce, ale on nie bardzo w to wierzy. Hazel tak naprawdę powinna być martwa. Dzięki Nicowi Di Angelo (znanego w serii Percy Jackson i bogowie olimpijscy), a tak naprawdę dzięki swojemu ojcu Plutonowi (greckiemu Hadesowi) powróciła ze świata nieżywych. Hazel, Frank i Percy wyruszają na niebezpieczną wyprawę, aby potwory nie mogły wychodzić z Tataru takimi chmarami. Czy im się powiedzie? Co Hazel i Frank mają wspólnego z bohaterami z Zagubionego Herosa? Czemu Percy wszystko zapomniał i poszedł do Obozu Jupiter? I co z Annabeth, której imię
cały czas chodzi mu po głowie?
Towarzyszy im przepowiednia:
"Powędrujcie na Alaskę, znajdziecie Tanatosa
i uwolnijcie go. Wróćcie przed zachodem
słońca dwudziestego - czwartego czerwca
albo zginiecie"
Powiem szczerze, polubiłam Hazel i Franka chyba bardziej niż bohaterów z Zagubionego Herosa. Frank otoczony tajemnicą związaną z małym drewienkiem (przeczytajcie to się dowiecie co mam na myśli), Hazel żyła 70 lat temu i znowu żyje. A Percy pamięta imię Annabeth. Jakie to sweet!!! Co mam jeszcze powiedzieć? Grecka mitolologia zupełnie bardziej odpowiada mi niż rzymska. Sposób w jaki funkcjonuje Obóz Herosów, w porównaniu do Obozu Jupiter jest moim zdaniem o wiele lepszy. Niż jakieś tam kohorty, świątynie itp. Jak czytałam nazwy rzymskich bóstw, od razu przekształcałam na greckie. Dzięki tej książce pamiętam już nazwy rzymskich bogów i odpowiedniki. No i jak zawsze. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam! Tej księżce daje 10 z minusem, tak samo jak pierwszej części. Wtedy powód był związany z brakuem Percy'ego. Teraz jest związany z brakiem pamięci Percy'ego, lub może z brakiem Annabeth. No nie wiem. W każdym razie emocje po książce dają 10-
Ocena:10-/10
Zachęcam do brania udziału w ankietach, komentowania postów oraz do ogłaszania swoich blogów w specjalnej zakładce!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz