Fantastycznie zaserialowana #3: La casa de papel - Dom z papieru SEZON 3

środa, 28 sierpnia 2019

Dom z papieru to jeden z najlepszych seriali, jakie obejrzałam w życiu. Historia o napadzie na hiszpańską mennicę bardzo mi się podobała, trzymała w napięciu i wciągnęła. Nieco obawiałam się tego sezonu, bo pierwsze dwa dobrze zamknęły całość i bałam się, że 3 część okaże się niepotrzebna, gorsza i po prostu przebajerowana. Czy tak było?


Myślę, że po takiej promocji 3 sezonu, jaka miała miejsce w tym roku większość z Was już słyszała o tym serialu. Moją opinię o pierwszym i drugim sezonie możecie przeczytać tutaj :) 



Jak mogliście obejrzeć w powyższym klipie, jeden z przestępców zostaje złapany i porwany przez policję. Pozostali członkowie zespołu nie mogą przejść obok tego obojętnie, więc postanawiają powrócić i zainterweniować. Profesor wciela w życie kolejny plan, ale tym razem także nie będzie łatwo. Policja depcze im po piętach, a nie mogą pozwolić sobie na to, by coś poszło nie tak. 

Moje obawy zdecydowanie były bezpodstawne. Trzeci sezon był tak samo dobry, jak dwa poprzednie i podobał mi się równie bardzo. Nie mogę powiedzieć, że był lepszy, bo wydaje mi się, że nie był, ale pozostają na równym, bardzo wysokim poziomie. Zdecydowanie cieszę się, że ten sezon powstał, ponieważ jest to kolejna dawka dużych emocji w najlepszym wydaniu i znowu mogłam spędzić czas z moimi ulubionymi bohaterami.


W tym sezonie mamy kolejny plan na napad, w którym część elementów jest zbliżona i przypomina skok na hiszpańską mennicę, natomiast inne aspekty rozwiązane są inaczej i wymagają od przestępców innych umiejętności. Akcja toczy się bardzo szybko, co rusz mamy nowe zagranie policji, na które przestępcy od razu mają odpowiedź, idealnie zaplanowaną przez Profesora albo i tego asa w rękawie nie mają i wszystko się komplikuje. Fabuła bardzo trzyma w napięciu, ja obejrzałam te odcinki w mgnieniu oka, bo po prostu nie mogłam powstrzymać się przed włączeniem kolejnego. Zakończenie była bardzo, bardzo emocjonujące i nie mogłam się po nim otrząsnąć. Nie wiem kiedy jest planowana premiera czwartego sezonu, ale nie mam bladego pojęcia, jak ja wytrzymam, bo chcę już wiedzieć, co będzie dalej! Ogólnie niektóre rzeczy wydawały mi się nieco przesadzone, zbyt gładko coś im wychodziło albo ktoś zachowywał się irracjonalnie, ale przy takich emocjach, jakie doświadczamy podczas oglądania, te małe szczegóły nie mają żadnego znaczenia. 

W serialu  mamy kilka perspektyw. Akcja teraźniejsza dzieje się w czasie napadu i możemy patrzeć na to jak radzą sobie z nim włamywacze, co dzieje się w środku i co przeżywają bohaterowie i zakładnicy. Obserwujemy także policję, próbującą schwytać przestępców i przewidzieć ich kolejne ruchy oraz Profesora wraz z Raquel monitorujących i dowodzących napadem z zewnątrz. Co jakiś czas wprowadzone są retrospekcje pokazujące przygotowanie do napadu lub wydarzenia sprzed kilku lat, gdzie Profesor, Berlin i Palermo obmyślali plan. Muszę przyznać, że te retrospekcje nieco mnie nudziły i wolałabym, żeby było ich mniej. Rozumiem, że twórcy nie chcieli rezygnować z postaci Berlina, bo wiele osób go uwielbia, a ja sądzę, że jest to bardzo dobrze skonstruowany charakter, ale wolałabym gdyby te wspomnienia nie były tak często, bo nie wnosiły jakoś bardzo dużo, zwalniały akcję, a ja chciałam już oglądać napad. 

Bohaterowie są wykreowani bardzo, bardzo dobrze. Twórcy postarali się, by każdy był inny, miał inny charakter i wnosił do ekipy inne cechy. Moimi ulubionymi postaciami są bezpodstawnie Nairobi oraz Denver, który ma genialny śmiech, haha :D Bardzo lubię także Monicę, Helsinki oraz Raquel, no i oczywiście podziwiam Profesora, choć w tym sezonie miał też swoje upadki i nie zawsze był idealny. Zdecydowanie w dalszym ciągu nie cierpię Tokio i Rio, którzy swoim głupim i dziecinnym zachowaniem strasznie mnie irytują, krzywdzą innych i siebie nawzajem. Wprowadzone zostają także nowe postacie. Palermo, którego nie udało mi się polubić. Niby jest podobny do Berlina, ale jakoś tak nie ma w sobie tego czegoś i zdecydowanie nie przypadł mi do gustu. Bogotę polubiłam, choć nadal nie wiemy o nim zbyt wiele, a o Marsylii to już nie wiemy praktycznie nic i mam nadzieję, że w kolejnym sezonie jego wątek zostanie rozwinięty. 

Podsumowując, uważam, że jest to bardzo dobry sezon, który trzyma w napięciu, wciąga i nie można się od niego oderwać. Cieszę się, że powstał i z pewnością będę oglądać dalsze sezony. Zdecydowanie polecam <3





4 komentarze:

  1. Widać, żę następny serial będzie trzeba zapisać do obejrzenia bo wydaje mi się w moich klimatach.

    ZAPRASZAM NA MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprzednie dwa sezony przypadły mi do gustu, więc myślę, że w wolnym czasie oglądnę także trzecią serię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem w połowie 3 sezonu, ale już w większości się z tobą zgadzam. Mimo, że bardzo lubiłam Berlina, to retrospekcje, może nie są do końca niepotrzebne, ale są nudzące. A Tokio i Rio okropnie mnie irytują.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podzielam opinię na temat Palermo - też go nie lubię. Co do samego skoku na bank...Trochę to naciągane. Mennica lepsza. Tak czuję.
    Serial zaskakiwał, bo był nietuzinkowy. Pierwsze 2 sezony operowały na koncepcji bandyty, który ma więcej ludzkich uczuć niż policjant. Może niekoniecznie dotyczy to Oslo i Helsinki, ale Rio i Denvera jak najbardziej. Ekipa Profesora rozdawała żywność, śpiwory, rozmawiała z zakładnikami, wspierała w osobistych zmaganiach. Mimo licznych gestów empatii, zachowała (w większości) bezpieczną anonimowość.
    A 3 sezon nie był już tym samym. Koniec anonimowości, koniec tajemniczości. Policja - nagle - wszystkich zna. Nie wiadomo, skąd. Mniej rozmawia, więcej strzela i torturuje. Może to logiczne z punktu widzenia fabuły, aby pokazać, że oni też się uczą na błędach. Jednak trudno zaprzeczyć: eskalacja przemocy zdecydowanie mniej wciąga niż intelektualne rozgrywki z negocjatorami.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia